Skoro premier powiedział, że taka rekonstrukcja będzie, to znaczy, że będzie - powiedziała w "Faktach po Faktach" ministra zdrowia Izabela Leszczyna, pytana o słowa Donalda Tuska. - Pewnie mniejszy rząd, czyli jeden minister zajmujący się większym obszarem, ma sens. Tym bardziej, że dostaliśmy po PiS-ie spory chaos - oceniła.
Premier Donald Tusk zapowiedział we wtorek, że po wyborach prezydenckich dojdzie do rekonstrukcji jego rządu. Powiedział, że "będzie mniej ministrów" i "rząd będzie jednym z mniejszych w Europie". Tego samego dnia lider Polski 2050 Szymon Hołownia przyznał w TVN24, że nie został wcześniej poinformowany o planach premiera.
Na pytanie, czy rekonstrukcja rządu jest przesądzona, ministra zdrowia Izabela Leszczyna odpowiedziała: - Skoro pan premier powiedział, że taka rekonstrukcja będzie, to znaczy, że ona będzie.
Ministra Leszczyna nie chciała przy tym "wchodzić w skórę premiera", ponieważ ma "wystarczająco dużo spraw na głowie we własnym resorcie". - Pewnie mniejszy rząd, czyli jeden minister zajmujący się większym obszarem, ma sens. Tym bardziej, że dostaliśmy po PiS-ie spory chaos - oceniła.
Zgodziła się z uwagą, że jest "chaos kompetencyjny". - Może jeszcze ministerstwo zdrowia, to ono jest jednolite, powiedziałabym, ale kto się zajmuje gospodarką, to właściwie trudno powiedzieć.
Leszczyna dodała, że "dlatego ten rząd jest taki duży", ponieważ "każdy musiał znaleźć swoje miejsce". Przekonywała, że Donald Tusk jest "wierny przekonaniu, że mniejsze partie muszą mieć więcej czasem przestrzeni niż my jako ta najstarsza, największa siostra".
Leszczyna: to premier może zrobić nawet jutro
Ministra zdrowia odpowiedziała również na pytanie, czy bierze pod uwagę, że om może stracić stanowisko w trakcie rekonstrukcji. - Nie wydaje mi się, żeby ministerstwo zdrowia było czymś, co premier chciałby teraz łączyć - powiedziała Leszczyna. Dodała, że premier może zawsze dokonać wymiany w ministerstwie zdrowia. - To premier może zrobić nawet jutro - stwierdziła.
- Jeśli pan premier uzna, że jest ktoś, kto umiałby lepiej zarządzić tym resortem, to pan premier wie, że ja jestem gotowa natychmiast podać się do dymisji - podkreśliła. Swoje ponad roczne doświadczenie jako szefowej resortu zdrowia podsumowała w ten sposób: - Na pewno nie można powiedzieć, że to jest ministerstwo relaksu.
- Jest dużo trudnych spraw, bardzo wielu interesariuszy. Najważniejszy musi być pacjent, a nie zawsze jest tak, że interes pacjenta jest tożsamy z interesami różnych innych uczestników całego tego systemu - wyjaśniała.
Leszczyna o zmianach po tragedii w Siedlcach
Izabela Leszczyna została również zapytana o to, jak poprawić bezpieczeństwo ratowników medycznych. 25 stycznia zmarł ratownik, który został ugodzony przez mężczyznę, któremu udzielał pomocy.
- Jesteśmy po trzech spotkaniach z ratownikami w Ministerstwie Zdrowia. Były też planowane w Ministerstwie Sprawiedliwości i w MSWiA - podkreśliła i powiedziała, co udało się podczas nich ustalić. - Każda karetka będzie miała na swoim wyposażeniu dwie lub trzy kamizelki nożoodporne. Będziemy z ratownikami uzgadniać, jaki to ma być rodzaj kamizelek - zapewniła. Podkreśliła przy tym, że wszystko odbywa się w dialogu z ratownikami, "bo oni wiedzą najlepiej".
Kolejnym postulatem ratowników medycznych było przeprowadzenie kampanii społecznej. Będzie ona promować ich zawód, ale też uświadamiać, że "jednocześnie są funkcjonariuszami publicznymi". - Ludzie muszą o tym wiedzieć, że atak na ratownika jest taki sam, jak atak na policjanta - powiedziała ministra zdrowia.
Izabela Leszczyna wymieniła także inne postulaty: - Ratownicy oczekują, że będą mieli wsparcie psychologiczne i ono będzie zawsze do ich dyspozycji. Także szkolenia z zakresu samoobrony (...) i szkolenia z zachowań antyeskalacyjnych, to też jest dosyć istotne.
Zdaniem ministry jedna z postulowanych rzeczy "jest trudna do zrealizowania od razu". - Żeby te zespoły ratownictwa medycznego były trzyosobowe, nie dwuosobowe - mówiła. Leszczyna przekonywała, że "nie chodzi o pieniądze". - Nie mamy tylu ratowników czy pielęgniarek. Pamiętajmy, że pielęgniarki też jeżdżą w zespołach ratownictwa medycznego - wyjaśniała.
Zakaz sprzedaży e-papierosów osobom poniżej 18 roku życia
Izabela Leszczyna mówiła także o podwyżce akcyzy na e-papierosy i zmianach w prawie w zakresie sprzedaży tych wyrobów. Wyjaśniła, że to po stronie ministra finansów leży podwyżka podatku. - Ja wprowadzam całkowity zakaz sprzedaży elektronicznych jedno- i wielorazowych papierosów dla wszystkich osób do osiemnastego roku życia - wyjaśniła. Dodała, że zakaz ma dotyczyć również wyrobów, które nie zawierają nikotyny. - To, że są bez nikotyny wcale nie znaczy, że one nie są bardzo szkodliwe dla naszego zdrowia - podkreśliła.
- Więc nie ma sprzedaży w automatach, nie ma sprzedaży w internecie tych beznikotynowych papierosów i musi być rejestracja w Biurze do spraw Substancji Chemicznych - wyliczała zmiany w regulacjach. Dodała, że "zgodnie z przepisami obowiązującymi, w ogóle nie wiemy, co jest w środku". - Przedsiębiorca deklaruje, że jest tam coś i my jakby na słowo mu wierzymy. (...) Od tej pory będzie inaczej - wyjaśniła.
Ministra zdrowia zapowiedziała także zmiany w sprzedaży "nowatorskich wyrobach tytoniowych", czyli podgrzewaczach tytoniu. Wprowadzony ma zostać zakaz sprzedaży "aromatów charakterystycznych".
Leszczyna przyznała też, że "jest kłopot" z realizacją jej postulatu zakazu sprzedaży alkoholu na stacjach benzynowych. - Moi koledzy (z rządu - red.), którzy odpowiadają za sfery gospodarcze, uważają, że wprowadzenie zakazu na stacji benzynowej byłoby naruszeniem równowagi rynkowej dla różnych podmiotów - mówiła. Podkreśliła, że się z tym nie zgadza, ponieważ jej zdaniem "stacja benzynowa nie służy do kupowania alkoholu".
Źródło: TVN24