73-letnia mieszkanka Andrychowa (Małopolska) wracając po zmroku do domu, pomyliła przystanki i wpadła do kilkumetrowego rowu. Córka kobiety zawiadomiła policję.
73-latka w środę wieczorem wracała busem od znajomej, jednak przez pomyłkę wysiadła na złym przystanku. Idąc w kierunku Andrychowa, wpadła do przydrożnego rowu, z którego nie mogła się wydostać.
- Starsza pani miała przy sobie telefon, dzięki któremu skontaktowała się z córką. Dyżurny od razu nawiązał z nią kontakt. Niestety kobieta nie miała pojęcia, gdzie jest. Jedyną informacją było to, że w pobliżu słyszy szum wody i przejeżdżające samochody - podaje Sebastian Gleń, rzecznik małopolskiej policji.
Włączyli sygnały świetlne i dźwiękowe i ruszyli na poszukiwania
Policjanci zostali wysłani na poszukiwanie 73-latki. Używali przy tym świetlnych i dźwiękowych sygnałów. - Dzięki temu kobieta, która cały czas była w kontakcie z dyżurnym, informowała, że słyszy coraz głośniejsze sygnały dźwiękowe radiowozu - mówi rzecznik.
Została odnaleziona w okolicy remontowanego mostu w Inwałdzie. Znajdowała się w rowie o głębokości kilku metrów. - Na szczęście nie doznała żadnych urazów. Policjanci wyciągnęli 73-latkę z rowu, odnaleźli też jej torebkę z dokumentami, którą zgubiła w trakcie upadku - uzupełnia Gleń. Kobieta trafiła pod opiekę córki.
Źródło: TVN24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: Policja