Obawiam się, że skończymy na dwudziestu bardzo malutkich podwyżkach stóp procentowych. Lepszym podejściem byłyby zdecydowane podwyżki wcześniej w tym roku - powiedział w TVN24 członek Rady Polityki Pieniężnej Ludwik Kotecki. Prognozował, że na początku przyszłego roku inflacja przekroczy 20 procent, a do końca 2024 roku nie spadnie poniżej 10 procent.
Rada Polityki Pieniężnej w środę zdecydowała o podniesieniu głównej, referencyjnej stopy procentowej o 25 punktów bazowych. Stopa referencyjna wzrośnie z 6,50 do 6,75 procent. Była to już jedenasta podwyżka stóp procentowych z rzędu. Stale rosnące stopy procentowe przekładają się na wzrost rat kredytów. Jednocześnie - jak podał Główny Urząd Statystyczny - inflacja w sierpniu 2022 roku wyniosła 16,1 procent, licząc rok do roku.
O podwyżce stóp procentowych i inflacji mówił w poniedziałek w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24 ekonomista, członek RPP Ludwik Kotecki.
Prowadzący program pytał Koteckiego, do jakiego poziomu powinny wzrosnąć stopy procentowe, by skutecznie walczyć z inflacją. - Jest taki miernik inflacji, jak inflacja bazowa. Ona teraz kształtuje się na poziomie 10 procent. To mniej więcej odpowiedź, gdzie ta stopa procentowa powinna się znaleźć, żeby hamować inflację skutecznie - odparł ekonomista.
Jego zdaniem "podwyżki stóp procentowych są za małe". - Będziemy dalej podnosić, co miesiąc. Mamy już jedenaście podwyżek, obawiam się, że skończymy na nawet dwudziestu, bardzo malutkich. Wydaje się, że lepszym podejściem byłyby zdecydowane podwyżki wcześniej w tym roku - powiedział członek Rady Polityki Pieniężnej.
Kotecki: dwójka z przodu na początku przyszłego roku
- Obawiam się, że zobaczymy kolejne wzrosty inflacji, wyższy poziom jeszcze w tym roku, a z pewnością na początku przyszłego - mówił gość TVN24.
Prognozował również, że inflacja przekroczy poziom 20 procent na początku przyszłego roku. - Dwójka na początku to prawdopodobnie na początku przyszłego roku. Później powinna się trochę obniżyć. (...) Hiperinflacja nas w najbliższym okresie nie czeka, bo wchodzimy w bardzo silne spowolnienie gospodarcze, środowisko dla wzrostu tej inflacji jest ograniczone - dodał.
W ocenie Koteckiego "niestety, nie zejdziemy z inflacją poniżej 10 procent" do końca 2024 roku. - A 10 procent to nadal bardzo wysoka inflacja - podkreślił gość "Rozmowy Piaseckiego".
Wskazywał, że "inflacja sama z siebie nie spadnie, musimy o tym zapomnieć". - Ona ma raczej tendencję do samonakręcania się. Jeżeli jest pozostawiona sama sobie, wchodzi na coraz wyższe poziomy. To jest, niestety, nadal realistyczne zagrożenie w Polsce. Według prognozy Komisji Europejskiej najwyższa inflacja w Unii w przyszłym roku będzie w Polsce - powiedział.
Kotecki: inwestycji za chwilę nie będzie w ogóle
Ekonomista wyjaśniał, że "inflacja obniża wzrost gospodarczy". - Tak wysoka inflacja, powyżej 5-6 procent, bardzo szybko i zdecydowanie wpływa na wzrost gospodarczy, przede wszystkim na efektywność inwestycji. Tych inwestycji za chwilę nie będzie w ogóle - ostrzegał.
Zauważył, że "ceny paliw już w lipcu i w sierpniu obniżały inflację". - Wzrost (inflacji) oznacza, że zaczynają do głosu dochodzić czynniki krajowe. Gdyby wszystkie inne czynniki były stałe, to dzięki spadkowi cen paliw inflacja by spadła - tłumaczył Ludwik Kotecki.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24