Incydent w czasie przemówienia Sikorskiego. Kobieta została wyprowadzona z sali

sikorski incydent
Incydent w czasie przemówienia Sikorskiego. Kobieta została wyprowadzona z sali
Źródło: TVN24
Podczas przemówienia szefa MSZ Radosława Sikorskiego w Przemyślu doszło do incydentu. Kobieta przerwała wystąpienie wicepremiera, mówiąc, a potem krzycząc do niego ze środka sali. Sikorski bezskutecznie zwracał uwagę, że "jeszcze nie skończył". Ostatecznie została wyprowadzona. I to nie był jeszcze koniec.

Wicepremier, minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski w ramach objazdu po Regionalnych Ośrodkach Debaty Międzynarodowej pojawił się w czwartek w Przemyślu.

Mówił tam między innymi o wtargnięciu rosyjskich dronów w przestrzeń powietrzną Polski w nocy z 9 na 10 września i dezinformacji ze strony Moskwy w tej sprawie. - Lokalne społeczności, wolontariusze, media, my wszyscy musimy stać na staży prawdy. Musimy edukować, wyjaśniać, demaskować kłamstwa. Pamiętać zawsze, kto jest tutaj ofiarą, a kto agresorem - wskazywał Sikorski.

Zakłócone przemówienie Sikorskiego

W tym momencie jedna z uczestniczek spotkania przerwała wypowiedź szefa MSZ i zwróciła się do niego z sali.

- Dziękuję bardzo, jeszcze nie skończyłem - sygnalizował Sikorski.

Kobieta, stojąc niedaleko sceny, kontynuowała jednak swoją wypowiedź na temat Izraela i wojny w Strefie Gazy. Trzymała w uniesionej dłoni klapki, mówiąc, że "to są klapki z izraelskiego więzienia, które miał na sobie Palestyńczyk z polskim paszportem".

W pewnym momencie podeszło do niej dwóch mężczyzn, którzy wyprowadzili ją z sali. Tuż przed tym wykrzyczała jeszcze: - Pan kłamie na temat tego, że w Gazie nie ma ludobójstwa. ONZ udowodnił, że w Gazie trwa ludobójstwo.

Rzuciła też hasło "wolna Palestyna".

- Szkoda, że pani nie zaczekała, bo ja się nie boję pytań, nie boję się bronić swoich poglądów. Rozumiem, że jeszcze wrócimy do tych kwestii, ale chciałbym skończyć to, co mam do powiedzenia - oświadczył minister Sikorski, kiedy była już za drzwiami i wrócił do zakłóconego przemówienia.

Sikorskiego "próba odpowiedzenia". Znów mu przerwano

Gdy Sikorski zakończył przemówienie i rozpoczął się panel z pytaniami do ministra, doszło do podobnej sytuacji.

- Może bym zaczął od próby odpowiedzenia tej pani, bo formę zadania pytania, czy wyrażenia swojego poglądu, przyjęła nietypową - powiedział.

Wtedy obecny na sali mężczyzna zaczął krzyczeć między innymi, że "Izrael porwał czterech obywateli Polski z wód międzynarodowych tylko dlatego, że próbowali nieść pomoc humanitarną (...) Palestyńczykom". Nawiązał w ten sposób do przechwycenia przez stronę izraelską flotylli płynącej z pomocą humanitarną dla Strefy Gazy.

Uczestnik spotkania został wyprowadzony z sali przez trzech mężczyzn.

Po tym Sikorski powiedział, że "nikt nie został porwany, tylko władze (Izraela) zatrzymały i deportowały" uczestników flotylli.

Podkreślał, że jest "przywiązany do precyzji". - To, co się dzieje w Gazie, co mam nadzieję ma się ku końcowi, oczywiście jest straszną katastrofą i wcale nie wykluczam, że tam zostały popełnione zbrodnie wojenne, żeby było jasne. Tylko nie ja jestem od osądzania. I po drugie, nie każda zbrodnia wojenna jest od razu ludobójstwem. Ludobójstwo to jest termin taki najgorszy z możliwych - mówił.

Wyjaśniał, że jego zdaniem, "żeby można było mówić o ludobójstwie, musi być intencja eksterminacji". Przyznał, że w Strefie Gazy "zginęło stanowczo za dużo ludzi i to jest straszliwa tragedia, i Izrael nie jest bez winy, i naruszył międzynarodowe prawa humanitarne, i nadużył siły, ale przecież to nie było tak, że Izrael sobie wymyślił, że wejdzie do Gazy i zlikwiduje grupę etniczną".

- Tylko to Izrael został zaatakowany i dwa dni temu mieliśmy rocznicę tego ataku - powiedział minister.

Szef MSZ o sytuacji w Strefie Gazy: nie wypełnia mojego zrozumienia słowa ludobójstwo

W rozmowie z Radiową Trójką pod koniec września Sikorski pytany był, czy w Strefie Gazy dochodzi do ludobójstwa. Odpowiedział wtedy, że "słowa trzeba ważyć". - Jeśli ich nadużyjemy, to następnym razem ich nam zabraknie - mówił.

Według niego, ludobójstwo to jest "celowe, z rozmysłem eksterminowanie jakiejś grupy etnicznej". Jak dodał, "gdyby Izrael chciał dokonać ludobójstwa, to by zajęło to tydzień czy dwa, a to jest konflikt wywołany przez Hamas, poprzez bezprzykładny akt terroru wobec Izraela". - To jest wojna z Hamasem, Izraela z Hamasem, przy której niestety ginie katastrofalna ilość ludności cywilnej - podkreślił minister.

Szef MSZ był też pytany o stanowisko niezależnej Międzynarodowej Komisji Śledczej ONZ ds. Okupowanych Terytoriów Palestyńskich, w tym Wschodniej Jerozolimy i Izraela, która orzekła, że Izrael popełnia w Strefie Gazie ludobójstwo. - Ja uważam, że to, co tam się dzieje, jest straszliwą tragedią, ale nie wypełnia mojego zrozumienia słowa ludobójstwo - odpowiedział minister.

OGLĄDAJ: TVN24 HD
pc

TVN24 HD
NA ŻYWO

pc
Ten i inne materiały obejrzysz w subskrypcji
Czytaj także: