Na dzieci z niskorosłością i ich rodziców padł blady strach, że zostanie im odebrane leczenie. - Z tego, co słyszałam, to nie ma pieniędzy na ten lek - mówi Alicja Maciejewska, matka Antoniego.
13-letni Antoni już sobie sam nawet robi zastrzyki. Dzięki nim rośnie. Dzięki jedynemu na to schorzenie lekowi, dostępnemu w Polsce zaledwie od kilku miesięcy, zaczął też rosnąć 11-letni Julian.
To leczenie dla tych chłopców i pozostałych piętnaściorga dzieci z Dolnego Śląska kosztuje jednak majątek. Uniwersytecki Szpital Kliniczny we Wrocławiu alarmuje, że nie ma już na to pieniędzy.
- Kwota na wydane leki, już podane dzieciom, to około 3,8 miliona złotych - informuje Małgorzata Marcyjanik, zastępca dyrektora ds. sprzedaży UCK we Wrocławiu. - Wartość przeznaczona na to leczenie to około pół miliona złotych - dodaje.
Czyli wszystko odbywa się na kredyt. - Boimy się, że w którymś momencie ktoś stwierdzi, że są ważniejsze sprawy, a widzimy już pierwsze efekty - przyznaje Joanna Hodun-Ogonowska, matka Juliana.
Ogromne nadwykonanie szpitala
NFZ zgodził się zapłacić za leczenie tych dzieci do końca tego roku pół miliona złotych. Szpital już wydał na to prawie cztery miliony złotych, a do końca roku wyda w sumie siedem milionów złotych.
Wielokrotny wzrost kosztów wynika stąd, że do leczenia przyjmowane są ciągle kolejne dzieci, którym trudno odmówić pomocy. Dyrekcja szpitala ma obawy, że NFZ za tak bardzo przekroczone nadwykonanie nie będzie chciał zapłacić.
Te obawy wynikają także z doświadczeń placówki w kontaktach z Narodowym Funduszem Zdrowia. NFZ nie płaci na czas za nadwykonania, co pogrąża finansowo szpital.
- Przy tak dużym szpitalu to jest kilkadziesiąt milionów złotych w tej chwili, świadczeń wykonanych, niesfinansowanych przez Fundusz - przekazuje Małgorzata Marcyjanik.
To stała praktyka NFZ w całym kraju, dlatego szpitale się zadłużają.
- Jesteśmy na łasce NFZ-u. Tym bardziej dyrektor przy takiej liczbie pacjentów i takich sumach za lek ma prawo się obawiać. Jeżeli nawet pójdzie do sądu, no to kiedy im ten NFZ zapłaci? Za dwa lata? - pyta prof. Robert Śmigiel, kierownik Kliniki Pediatrii, Endokrynologii, Diabetologii i Chorób Metabolicznych UCK we Wrocławiu.
Pacjenci nie powinni być ofiarami systemu
Dolnośląski NFZ obiecuje, że jak tylko będzie miał pieniądze, to zapłaci. Jednak z samej centrali z Warszawy wiadomo, że pieniędzy na nadwykonania nie ma. Powiedział to wprost pod koniec września na posiedzeniu sejmowej Komisji Zdrowia prezes NFZ Filip Nowak - że bez dotacji z budżetu państwa czeka nas krach.
Trudno to jednak wytłumaczyć Antosiowi, Julkowi i pozostałym dzieciom.
- Trudności w finansowaniu leczenia, trudności w rozliczeniach między szpitalem a NFZ-em nie powinny być sprawą pacjentów. Pacjenci nie powinni się tutaj o nic martwić, zwłaszcza gdy chodzi o dzieci - podkreśla Marta Skierkowska, prezeska Stowarzyszenia na Rzecz Dzieci z Achondroplazją "Odblokuj życie".
W Polsce z achondroplazją, która powoduje niskorosłość, żyje około 200 dzieci.
Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN