Podczas środowych obrad w Sejmie odbyło się pierwsze czytanie obywatelskiego projektu ustawy "TAK dla in vitro". Podpisy złożyło pod nim ponad pół miliona Polaków. Obecnie procedura zapłodnienia pozaustrojowego nie jest refundowana. Projekt ma to zmienić. Ile dzieci urodziło się w Polsce dzięki in vitro? Jaki jest obecnie koszt tej procedury? Kiedy należy wdrożyć in vitro? Na te i inne pytania odpowiada w rozmowie z TVN24.pl dr n. med. Grzegorz Mrugacz, dyrektor medyczny sieci klinik leczenia niepłodności Bocian.
W środę wznowione zostało pierwsze posiedzenia Sejmu X kadencji. W jego trakcie odbyło się pierwsze czytanie obywatelskiego projektu ustawy "TAK dla in vitro", pod którym podpisy złożyło ponad pół miliona osób.
Od lipca 2013 roku do końca 2016 roku w Polsce funkcjonował rządowy program finansujący in vitro, dzięki któremu przyszło na świat ponad 22 tysięcy dzieci. Po dojściu do władzy Prawa i Sprawiedliwości ówczesny minister zdrowia Konstanty Radziwiłł poinformował o rezygnacji z tego programu. "TAK dla in vitro" zakłada powrót do refundacji. Na ten cel rocznie z budżetu państwa miałoby być przeznaczane 500 milionów złotych.
Ile kosztuje procedura in vitro
Jak podaje dr. n. med. Grzegorz Mrugacz, dyrektor medyczny sieci kliniki leczenia niepłodności Bocian, średni koszt programu in vitro dla jednej pary, "przeprowadzonego na najwyższej jakości sprzęcie, z zastosowaniem najnowszych metod, to około 15-16 tysięcy złotych". Jak jednak zaznacza ekspert, "czasami może być to nawet więcej". - Na kwotę tę składa się zarówno sama procedura zapłodnienia, jak i leczenie usprawniające skuteczność zapłodnienia, ewentualne badania genetyczne, opieka lekarska, pielęgniarska i psychologiczna oraz koszty leków, które nie zawsze są refundowane - wyjaśnia ekspert. Co istotne, wskazana przez dr. Grzegorza Mrugacza kwota to kwota jednokrotnego przeprowadzenia procedury in vitro. Często zachodzi konieczność jej powtórzenia.
Kiedy należy wdrożyć in vitro
Co stanowi wskazanie do skorzystania z metody in vitro? Jak zauważa dr Mrugacz, konieczne jest w tym względzie wprowadzenie rozróżnienia na wskazania bezwzględne i względne. - Wskazania bezwzględne, czyli takie, w przypadku których bez wykorzystania in vitro uzyskanie ciąży jest niemożliwe, to m.in. brak jajowodów, nieprawidłowości anatomiczne w obrębie narządów rodnych czy bardzo słabe parametry nasienia. Należy do tego dołączyć także brak możliwości do produkowania przez kobietę oocytów, co może być następstwem chemioterapii, usunięcia jajników czy przedwczesnej menopauzy. Z kolei parametry względne to: trwająca co najmniej 12 miesięcy niepłodność, nieskuteczne próby uzyskania ciąży poprzez odpowiednią regulację cyklu miesiączkowego, czyli nieskuteczne pobudzanie owulacji i zabiegi inseminacji - wyjaśnia dyrektor medyczny sieci kliniki Bocian.
ZOBACZ TEŻ: Leczenie onkologiczne może powodować bezpłodność. Co można zrobić po usłyszeniu diagnozy?
Odnosząc się do wskazanej obecnie w Ustawie o leczeniu niepłodności, regulującej m.in. in vitro, konieczności poprzedzenia programu co najmniej 12-miesięczną terapią niepłodności, dr Mrugacz ocenił, że "powinniśmy przechodzić do in vitro znacznie szybciej". - Kobiety decydują się na ciążę dużo później niż jeszcze 20-30 lat temu. W tej chwili średni wiek urodzenia pierwszego dziecka to już 31-32 lata. Biologia pogania nas, żeby jak najszybciej uzyskać pierwszą ciążę, by dać kobiecie szansę na dziecko w ogóle czy tym bardziej szansę na drugie dziecko - wyjaśnił specjalista. - Bardzo ważne jest zarówno w aspekcie społecznym, jak i medycznym, by wdrażać metodę skuteczną. Taką metodą jest in vitro - dodał.
Kontynuując temat wskazań do programu in vitro, dr Mrugacz zaznaczył konieczność "podkreślenia, że nie jest to kaprys". - Ludzie korzystają z tej metody, bo chcą mieć dzieci, ale są bezradni, nie mogą mieć potomstwa w sposób naturalny. Należy wspomóc takie osoby - stwierdził.
Ilu osób w Polsce dotyka problem niepłodności
Zgodnie z szacunkami wskazanymi przez dr. Grzegorza Mrugacza, "problem niepłodności dotyka około 20 procent ludzi w wieku reprodukcyjnym". "W Rzeczpospolitej Polskiej szacuje się, że niepłodność może dotyczyć około 3 milionów osób" - stwierdzono w treści projektu "TAK dla in vitro". W ocenie dyrektora medycznego klinik Bocian problem ten "narasta". - Odpowiadają za to dwa główne czynniki: późniejsze rozpoczynanie starań reprodukcyjnych oraz obserwowane u mężczyzn niższe parametry nasienia. Jeszcze w latach 70., 80. ubiegłego wieku normę nasienia określaliśmy na 60 mln plemników w 1 ml nasienia. Obecnie jest ona czterokrotnie niższa i wynosi 15 mln plemników w 1 ml - wyjaśnia ekspert.
Ile dzieci urodziło się dzięki metodzie in vitro w Polsce i na świecie
W ciągu 45 lat od opracowania metody in vitro na świecie pojawiło się dzięki niej co najmniej 9 milionów dzieci - wskazano w treści projektu "TAK dla in vitro". W Polsce pierwsze narodziny dziecka z programu in vitro miały miejsce w 1987 roku. W kolejnych latach w kraju urodziło się ich minimum 100 tysięcy - stwierdzono w uzasadnieniu prezentowanego w środę w Sejmie projektu ustawy.
Jak z kolei wskazuje dr Mrugacz, w latach 2020-21 urodzenia z wykorzystaniem metody in vitro stanowiły w Polsce około 2,5 procent wszystkich urodzeń. - Polska jest w tym względzie na szarym końcu Europy. Wskaźnik ten najwyższy jest w Hiszpanii. Tam z in vitro rodzi się 8 procent dzieci. Wysoki odsetek urodzeń dzieci poczętych dzięki in vitro obserwowany jest też w Skandynawii - stwierdza ekspert. - Obecnie wykonuje się w Polsce około 15 tysięcy programów in vitro rocznie. Norma europejska przeliczona na populację Polski jest dwukrotnie wyższa. Powinniśmy więc wykonywać ponad 30 tysięcy programów in vitro rocznie. Wówczas będziemy na poziomie innych krajów europejskich. Teraz jesteśmy mocno w tyle - dodaje.
ZOBACZ TEŻ: Które samorządy wspierają finansowanie in vitro
Źródło: TVN24.pl, sejm.gov.pl
Źródło zdjęcia głównego: estherca/Shutterstock