Izba Dyscyplinarna, która według Sądu Najwyższego nie jest sądem, zdecydowała o uchyleniu immunitetu sędziemu Igorowi Tulei. On sam nie stawił się w środę przed izbą i zapowiedział wcześniej, że nie stawi się też na przesłuchanie przed prokuratorem. - Sędzia niezawisły orzekający zgodnie z ustawą, zgodnie z własnym sumieniem, będzie karany. Promowani będą sędziowie, którzy będą przewidywali i wykonywali wolę władzy - komentował decyzję Izby mecenas Jacek Dubois, adwokat sędziego Tulei.
Zażalenie prokuratury na decyzję o nieuchyleniu immunitetu sędziemu Igorowi Tulei nieuznawana przez Sąd Najwyższy Izba Dyscyplinarna zaczęła rozpoznawać w środę o godzinie 12. Po godzinie 18 poinformowano, że Izba Dyscyplinarna zdecydowała o uchyleniu immunitetu sędziemu Tulei. Dodatkowo obniżono uposażenie sędziego o 25 procent.
Pokuratura zamierza postawić sędziemu zarzuty między innymi przekroczenia uprawnień i bezprawnego ujawnienia informacji z postępowania.
Izba Dyscyplinarna rozpoznała sprawę zażalenia prokuratury w trzyosobowym składzie sędziów: Konrada Wytrykowskiego, Piotra Niedzielaka i Jarosława Sobutki. Sędzia Sobutka zgłosił zdanie odrębne.
"Wniosek prokuratora w tym zakresie jest co najmniej niedopracowany"
- Przedmiotowa sprawa jest niezwykle ocenna (...) i szczerze powiedziawszy wniosek prokuratora w tym zakresie jest co najmniej niedopracowany, zarówno w tej warstwie samego opisu czynu, jak i w warstwie uzasadnienia - ocenił w uzasadnieniu sędzia Niedzielak.
Tym niemniej - dodał - "jeśli chodzi o zachowanie, które jest przedmiotem uchwały, co do którego zezwoliliśmy na pociągnięcie sędziego do odpowiedzialności karnej, to w ocenie sądu odwoławczego ono jest po prostu ewidentne i nie trzeba prowadzić żadnych szczególnych dowodów, żeby uznać, że to uzasadnione podejrzenie popełnienia przez sędziego tego czynu zachodzi".
Jak mówił, nie było "żadnym grzechem procesowym" zarządzenie jawności posiedzenia przez sędziego Tuleyę, ale "sąd nie działa w próżni procesowej, ani w próżni faktycznej". - Biorąc pod uwagę, że mieliśmy do czynienia z postępowaniem przygotowawczym, (...) wymagało to przeprowadzenia tego posiedzenia w pewnej powściągliwości - ocenił sędzia Niedzielak.
"Sędzia w tych motywach ustnych powinien się po prostu miarkować, mając na sali media i nie powinien cytować wprost z akt postępowania określonych fragmentów wypowiedzi świadków w takim czy innym kontekście" - podkreślił sędzia Niedzielak.
Zaznaczył, że nie można zgodzić się z adwokatami sędziego Tulei, że "swoboda orzecznicza pozwalała sędziemu na takie, a nie inne postępowanie". Jak jednak zastrzegła Izba Dyscyplinarna, jej środowa decyzja nie przesądza o winie sędziego, a oceny postępowania Tulei - w przypadku skierowania wobec niego aktu oskarżenia - będą musiały dokonać sądy powszechne.
Dubois: decyzja Izby Dyscyplinarnej to manifest polityczny i wola prokuratury, a nie uzasadnienie prawne
Pełnomocnik Tulei mecenas Jacek Dubois po ogłoszeniu decyzji Izby Dyscyplinarnej powiedział w rozmowie z dziennikarzami, że "stało się to, co było celem, czyli zastraszenie innych sędziów". - Sędzia niezawisły orzekający zgodnie z ustawą, zgodnie z własnym sumieniem, będzie karany. Promowani będą sędziowie, którzy będą przewidywali i wykonywali wolę władzy - dodał.
Dubois zapewnił, że sędzia Tuleya nie uzna wyroku Izby Dyscyplinarnej. - I chyba nikt z prawników w Europie nie będzie tego orzeczenia honorował, ponieważ nie zostało wydane przez organ do tego upoważniony - dodał.
Zdaniem mecenasa decyzja w sprawie Tulei była "manifestem politycznym i wolą prokuratury, a nie uzasadnieniem prawnym".
"Izba Dyscyplinarna nie jest sądem. To, co dziś zrobiła, to jest uzurpacja"
Adwokat Sylwia Gregorczyk-Abram z inicjatywy "Wolne Sądy" przypominała w rozmowie z TVN24, że "Izba Dyscyplinarna nie jest sądem i mówi tak zarówno TSUE, jak i uchwała trzech izb Sądu Najwyższego". - Skoro nie jest sądem, nie może wydawać orzeczeń w żadnej kwestii, również w kwestii uchylenia immunitetu - powiedziała.
Podkreślała, że "immunitet chroni przede wszystkim obywateli, a nie sędziego". - Jest ochronną tarczą, by politycy nie mogli sobie według widzimisię i kaprysu władzy usuwać niewygodnych sędziów, którzy stają po drodze obywatela - wyjaśniała.
Adwokat Michał Wawrykiewicz z inicjatywy "Wolne Sądy" ocenił, że środowa decyzja Izby Dyscyplinarnej jest "skandaliczna". - Obserwujemy ostentacyjne lekceważenie porządku prawnego zarówno polskiego, jak i europejskiego. Izba Dyscyplinarna nie jest sądem. To, co dziś zrobiła, to jest uzurpacja - powiedział.
"Nie mam zaufania do tego organu. Co najwyżej jest to sąd na kaczych łapach"
Podobnie jak wcześniej, sędzia Tuleya nie uczestniczył w posiedzeniu, ponieważ - jak argumentował - nie uznaje legalności Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego. Wraz ze wspierającymi go osobami pojawił się za to przed budynkiem Sądu Najwyższego.
- Dzisiaj zostałem zmuszony, żeby po raz szósty stawać przed tak zwaną Izbą Dyscyplinarną. Izbą, która tak naprawdę nie jest sądem - mówił Tuleya. - Nie jest to niezależny sąd, nie zasiadają tam niezawiśli sędziowie. Nie mam zaufania do tego organu. Co najwyżej jest to sąd na kaczych łapach - dodał.
Sędzia wyjaśnił, że nie chciał uczestniczyć w obradach Izby, ponieważ swoją obecnością aprobowałby "działania czegoś, co nie jest sądem". - Natomiast nie unikam odpowiedzialności, nie boję się - dodał.
- Tak naprawdę to rozstrzygnięcie, które tam zapadnie, nie ma większego znaczenia. Jeśli immunitet zostanie uchylony, to zapowiadam to publicznie - nie stawię się na przesłuchanie przed prokuratorem. Prokurator będzie mógł co najwyżej doprowadzić mnie siłą albo wnioskować o pozbawienie mnie wolności - zapowiadał sędzia Tuleya. - Będę próbował wykonywać czynności sędziego. Będę przychodził do pracy - stwierdził.
Dziękował jednocześnie za wsparcie "sędziów walczących o praworządność". - Pamiętajmy o tym, że dzisiaj to jest po prostu kolejna bitwa w tej walce o praworządność. Nawet jeśli ją przegramy, to nie oznacza, że przegraliśmy całą wojnę - zaznaczył Tuleya.
- Sędziowie uczą się odwagi od obywateli. Uczymy się od kobiet, które walczą o swoje prawa. Uczyliśmy się od lekarzy. Uczyliśmy się od nauczycieli. Myślę, że w imieniu wszystkich sędziów mogę obywatelom za to podziękować. Jeśli dzisiaj jesteśmy dzielni, to tylko dzięki wam - powiedział.
Stwierdził też, że "nie żałuje tego, co się dzieje". - Gdybym miał to zrobić jeszcze raz, to bym to ponownie zrobił - podkreślił. - Warto walczyć o niezależność sądów, o praworządność, warto bić się o konstytucję. Po prostu warto walczyć o zasady - podsumował swoje wystąpienie Tuleya.
"Główny grzech Tulei jest taki, że pozwolił nam wszystkim popatrzeć na ręce władzy"
Przed SN wystąpiło kilkoro innych prawników, którzy wyrażali swoje poparcie dla sędziego Tulei.
Sędzia Paweł Juszczyszyn mówił, że zgodnie z orzeczeniem TSUE Izba Dyscyplinarna nie może orzekać w sprawach dyscyplinarnych, "więc tym bardziej nie może orzekać w sprawach o uchylenie immunitetu". - Nie ma w Polsce porządnego prawnika, który mógłby powiedzieć, że ma zaufanie do niezależności Izby Dyscyplinarnej - dodał.
Dariusz Mazur ze stowarzyszenia "Iustitia" wymienił "trzy grzechy, których dopuścił się Tuleya". - Główny grzech jest taki, że pozwolił nam wszystkim popatrzeć na ręce władzy, na kuchnię tego, co dzieje się w naszym parlamencie, na patologię. Kolejnym jego grzechem jest to, że - czy tego chciał, czy nie chciał - stał się symbolem praworządności i niezależności sądów w Polsce. A trzecim grzechem jest to, że nazywa rzeczy po imieniu bez względu na to, o kim mówi - wyliczał Mazur.
Zdaniem Michała Wawrykiewicza z inicjatywy "Wolne Sądy" "sprawa sędziego Tulei to nie jest tylko jego sprawa", a ma "znacznie szerszy, uniwersalny kontekst" dotyczący praworządności.
"Nie ma drugiego kraju, gdzie sędziowie stawiliby taki opór politycznym naciskom"
Sędzia Piotr Gąciarek ocenił, że "nie ma drugiego takiego kraju, gdzie sędziowie stawiliby taki opór politycznym naciskom na niezależność sądów, na nasze prawo do uczciwego procesu". - Igor Tuleya stał się symbolem dla obywateli w Polsce, sędziów w Polsce i sędziów za granicą - powiedział.
Sędzia Waldemar Żurek ze Stowarzyszenia Sędziów "Themis" powiedział, że Igor Tuleya jest dla niego "wzorem człowieka i wzorem sędziego". - Mimo szykan, mimo zastraszania, nie poddaje się. (...) Chce się go złamać nie tylko po to, żeby zniszczyć człowieka, ale także po to, by zastraszyć innych sędziów - podkreślił Żurek.
Sprawa Igora Tulei
Posiedzenie w Izbie Dyscyplinarnej było efektem zażalenia Prokuratury Krajowej na wcześniejsze postanowienie Izby. Izba ta, orzekając na początku czerwca w pierwszej instancji, nie uchyliła immunitetu sędziemu Tulei.
Powodem wniosku prokuratury było podejrzenie ujawnienia informacji z postępowania przygotowawczego oraz danych i zeznań świadka, które naraziły bieg śledztwa. Chodziło o postępowanie w sprawie obrad Sejmu w Sali Kolumnowej z 16 grudnia 2016 roku, które zostało dwukrotnie umorzone przez prokuraturę.
W grudniu 2017 roku skład Sądu Okręgowego w Warszawie, któremu przewodniczył sędzia Tuleya, uchylił decyzję prokuratury o pierwszym umorzeniu śledztwa. Sędzia zezwolił wówczas mediom na rejestrację ustnego uzasadnienia postanowienia sądu. Według prokuratury naraziło to prawidłowy bieg dalszego śledztwa.
Pierwotnie Izba Dyscyplinarna w drugiej instancji miała zająć się tą sprawą 5 października, jednak termin ten został odroczony z uwagi na potrzebę zapoznania się z aktami tej sprawy przez sędziego Konrada Wytrykowskiego, który dołączył do składu orzekającego w miejsce Tomasza Przesławskiego. Odwołany został także kolejny termin, wyznaczony na 22 października. Posiedzenie odroczono wówczas z powodu objęcia kwarantanną jednego z sędziów orzekających w tej sprawie.
TSUE: natychmiastowo zawiesić przepisy dotyczące Izby Dyscyplinarnej SN
Na początku października przedstawiciele "Iustitii" zaapelowali do Komisji Europejskiej o "podjęcie niezwłocznie adekwatnych działań" w związku z niewykonywaniem przez nieuznawaną przez Sąd Najwyższy Izbę Dyscyplinarną postanowienia Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej z 8 kwietnia.
"Żaden polityczny sąd nie może odsunąć mnie od orzekania. Jestem sędzią europejskim, nie uznam orzeczenia Izby Dyscyplinarnej, niezależnie, co się wydarzy, będę nadal orzekał. Prawo europejskie nie może ustępować przed bezprawiem" - stwierdził sędzia Igor Tuleya w październiku.
Akcja solidarności z sędzią
Zdaniem sędziowskiego stowarzyszenia "Iustitia" postępowanie wobec sędziego Igora Tulei jest przykładem "rażącego naruszania reguł praworządności w Polsce", a sędzia Tuleya jest ścigany w związku z wydaniem przez niego orzeczenia niewygodnego dla polityków.
"Sprawa Igora Tulei to przykład naruszania reguł praworządności. Uchylenie immunitetu sędziowskiego będzie oznaczać zawieszenie sędziego w możliwości orzekania. Z tego powodu wydawane takich decyzji przez Izbę Dyscyplinarną narusza postanowienie Trybunału Sprawiedliwości UE. W ten sposób pod dowolnymi zarzutami polityczna prokuratura i Izba Dyscyplinarna mogą odsunąć dowolnego sędziego, którego orzeczenia są niewygodne politycznie" - stwierdził prezes Stowarzyszenia Sędziów Polskich "Iustitia", sędzia Krystian Markiewicz.
"Iustitia" zapowiedziała, że w środę sędziowie w całej Polsce w ramach internetowej akcji solidarności z Tuleyą będą wysyłać zdjęcia sprzed swoich sądów. Zdaniem Tulei wyrok w jego sprawie zapadł już dawno przy ulicy Nowogrodzkiej w siedzibie PiS. - Politycy chcą mieć wpływ na sądy, chcą złamać niezależność i zniszczyć niezawisłych sędziów - mówił w październiku. Sprzeciw wobec działań prokuratury w sprawie sędziego Tulei wyraża m.in. duża część środowiska prawniczego, Rzecznik Praw Obywatelskich i politycy opozycji.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24