Zmiana dotychczasowej polityki administracji amerykańskiej, nawet, jeżeli opcją jest jakiś rozejm, utrata części terytoriów, ale połączona z zabezpieczeniem niepodległości i zdolności do obrony Ukrainy, jest w naszym interesie - stwierdził w TVN24 Marcin Horała z Prawa i Sprawiedliwości. Jak ocenił, to "jest realny, stosunkowo jeszcze dobry" scenariusz dla Polski, choć optymalnym scenariuszem byłaby "pełna wygrana Ukrainy".
W sobotnim programie "Kawa na ławę" w TVN24 goście pytani byli m.in. o to, czy ewentualne rozmowy pokojowe dotyczące wojny w Ukrainie byłyby korzystne dla Polski. - W sposób oczywisty optymalnym, najlepszym dla Polski scenariuszem jest pełna wygrana Ukrainy, odzyskanie wszystkich terytoriów. Jest tutaj chyba zgoda - stwierdził Marcin Horała (PiS).
Horała o "realnym, stosunkowo dobrym" scenariuszu dla Polski
- Tylko czy naprawdę trajektoria i sposób w jaki toczy się wojna do tej pory wskazuje, że to w tym kierunku idzie? Absolutnie nie - ocenił. - I prosta kontynuacja dotychczasowej polityki amerykańskiej administracji prowadziłaby do tego, że ta wojna potrwa jeszcze 3-4 lata, my tu sobie będziemy opowiadać, że "tylko pełne zwycięstwo", a na koniec zdewastowana, zniszczona, wyniszczona we wszystkich aspektach Ukraina upadnie - stwierdził Marcin Horała.
- I dlatego zmiana tej polityki administracji amerykańskiej, nawet, jeżeli opcją jest jakiś rozejm, utrata części terytoriów, ale połączona z zabezpieczeniem niepodległości i zdolności do obrony Ukrainy, jest w naszym interesie. Nie powinniśmy przyjmować polityki, że pociąg stoi, a my zaciągamy firanki i udajemy, że jedziemy dalej - kontynuował.
Do tych słów odniósł się prowadzący program Konrad Piasecki zauważając, że w planie przedstawionym przez J.D. Vance'a "nie ma gwarancji, bo jeśli Ukraina nie wstąpi do NATO, to de facto nie będzie miała gwarancji, a trudno sobie wyobrazić, żeby teraz przez następnych 50 lat wojska niemieckie, brytyjskie, francuskie i polskie stały na granicy, czy na linii demarkacyjnej między Ukrainą a Rosją". - Wszyscy tu pytali, jaki jest najlepszy dla Polski scenariusz. Odpowiedziałem, jaki jest najlepszy, i jaki jest realny, stosunkowo jeszcze dobry, a jaki jest tragiczny. Tragiczna byłaby prosta kontynuacja tego, co jest do tej pory - stwierdził Marcin Horała.
Przyszły wiceprezydent J.D. Vance przedstawił pod koniec września założenia planu Trumpa na zakończenie wojny w Ukrainie. Mówił o potrzebie utworzenia strefy zdemilitaryzowanej na linii demarkacyjnej między Rosją i Ukrainą. Według Vance'a ta linia "musiałaby być mocno ufortyfikowana, żeby Rosjanie nie dokonali kolejnej inwazji". Z kolei Moskwa "otrzymałaby od Kijowa gwarancję neutralności Ukrainy pozostającej poza NATO i tego typu instytucjami sojuszniczymi". Sugerował też, że "konflikt trwa, bo zarabiają na nim amerykańskie firmy zbrojeniowe i instytucje finansowe".
Zełenski: zawieszenie broni bez gwarancji jest bardzo niebezpieczne
Obecnie wojska rosyjskie okupują około 20 proc. terytorium Ukrainy. Do ewentualnych rozmów z Rosją w ostatnich dniach odnosił się prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski. W czwartek na konferencji prasowej po szczycie Europejskiej Wspólnoty Politycznej w Budapeszcie ocenił, że mówienie o zawieszeniu broni w wojnie z Rosją bez uzgodnienia gwarancji bezpieczeństwa dla Ukrainy jest "bardzo niebezpieczne".
- Uważam, że dzisiejsza retoryka jest bardzo niebezpieczna, i wiemy, którzy przywódcy ją wprowadzają i podnoszą. Chodzi o zawieszenie broni. Najpierw zawieszenie broni, a potem zobaczymy. Bardzo przerażająca sprawa dla wszystkich naszych obywateli. (...) Kim wy jesteście? Wasze dzieci umierają, one tam giną, wasze domy są niszczone? O czym my mówimy? - pytał Zełenski.
Prezydent zwrócił uwagę, że zawieszenie broni od 2014 roku, kiedy Federacja Rosyjska zajęła Krym i część Donbasu, zakończyło się przygotowaniami do inwazji na pełną skalę. Według niego zawieszenie broni doprowadzi do przygotowań do kontynuowania okupacji Ukrainy i zniszczenia ukraińskiej niepodległości i suwerenności.
"Nie rozmawiamy o tym"
Z kolei pod koniec października Wołodymyr Zełenski podkreślił, że władze Ukrainy nie omawiają możliwości uzyskania członkostwa w NATO w zamian za oddanie Rosji terytorium znajdującego się obecnie pod okupacją wojsk tego kraju. - Nie rozmawiamy o tym. Uważam jednak, że te medialne wrzutki nie są przypadkowe. Najwyraźniej niektórzy partnerzy mogą mieć takie myśli. Dlatego nie rozmawiają ze mną bezpośrednio w tych kwestiach, ale poprzez media oczywiście sprawdzają. Myślę, że tutaj wszystko zależy od społeczeństwa Ukrainy - powiedział Zełenski w rozmowie z dziennikarzami.
Według prezydenta, strona ukraińska podnosi teraz kwestię gwarancji bezpieczeństwa we wszystkich negocjacjach. - Najlepszą rzeczą jest NATO. W czasach wojny: zaproszenie, absolutnie otwarte, z silną pozycją w każdym formacie dyplomacji. To zaproszenie, jak sądzę, nie zależy od opinii Rosji. Kiedy inni partnerzy również będą tego pewni, że są silniejsi od Rosji, wtedy będziemy mieli wszystko pozytywne w tym sensie - zaznaczył.
Zapytany, czy Ukraina przewiduje rozpoczęcie rozmów o członkostwie w NATO bez terytoriów okupowanych, Zełenski zauważył, że "niezależnie od tego, jaką drogę obierzemy, z prawnego punktu widzenia nikt nie uzna terytoriów okupowanych za terytoria innych państw".
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: facebook.com/EastOC