Były szef ONR Przemysław Holocher zrezygnował ze stanowiska członka Rady Decyzyjnej Ruchu Narodowego. Jego decyzja ma związek z opublikowaniem jego prywatnych rozmów przez portal WikiLeaks. Zapewnił jednak, że odejście z Rady Decyzyjnej nie kończy jego działalności w ruchu narodowym. Pytany, jaka będzie teraz jego rola, powiedział, że "musi przemyśleć jeszcze kilka spraw".
Przemysław Holocher poinformował w sobotę, że "po licznych przemyśleniach podjął decyzję o rezygnacji ze stanowiska członka Rady Decyzyjnej Ruchu Narodowego".
- Cała moja 10-letnia działalność dla ruchu narodowego podyktowana była troską o organizacje, którym przewodziłem lub które wspierałem, co nie oznacza, że nie popełniłem w tym czasie błędów i uchybień. Ludzie są tylko ludźmi - podkreślał w oświadczeniu.
"Atak na Ruch Narodowy"
W ocenie Holochera wyciek jego prywatnej korespondencji jest "okazją do ataku na Ruch Narodowy, a także - co jest bardziej haniebne - na jego prywatność i rodzinę". - Ja jestem tylko jednostką, Ruch Narodowy to coś znacznie więcej - dodał. Zaapelował jednocześnie "o powściągliwość i zdrowy rozsądek, gdyż korespondencja ta jest wykorzystywana do budowania fałszywego obrazu Ruchu Narodowego". - Wszystkich tych, którzy mogli się poczuć lub poczuli się urażeni treścią niektórych wpisów, niezależnie od ich prawdziwości, przepraszam - napisał w oświadczeniu były szef ONR. - Jednocześnie proszę o tonowanie złych emocji, które wbrew moim intencjom, w zbiorze ujawnionych danych wybrzmiały. Dzisiaj jak nigdy przedtem konieczna jest jedność Ruchu Narodowego - zaznaczył Holocher.
Ujawnione rozmowy
Portal WikiLeaks opublikował prywatne rozmowy Holochera z jego żoną i innymi członkami Ruchu Narodowego. W ujawnionych materiałach pojawiają się też rozmowy z Pawłem Kukizem dot. m.in. przygotowań do marszu z 11 listopada 2012 roku.
Autor: kg/tr / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24