Ten podręcznik do HIT to nie jest podręcznik dla dzieci, tylko książka dla betonowego elektoratu PiS-u, pisana w taki sposób, żeby przekonać przekonanych - powiedział w "Kawie na ławę" w TVN24 poseł Konfederacji Artur Dziambor, odnosząc się do kontrowersyjnych treści z podręcznika do przedmiotu historia i teraźniejszość, autorstwa profesora Wojciecha Roszkowskiego. W opinii posłanki Lewicy Katarzyny Kotuli "ktoś wydał pieniądze na biuletyn partyjny". Podręcznika i jego autora bronili przedstawiciele Zjednoczonej Prawicy.
Podręcznik do HiT-u autorstwa Wojciecha Roszkowskiego do nowego przedmiotu szkolnego historia i teraźniejszość wzbudził wiele kontrowersji - ostatnio szeroko krytykowany był fragment o "produkowanych" dzieciach i "hodowli ludzi".
Do sprawy w "Kawie na ławę" w niedzielę, w TVN24 odnieśli się: Łukasz Schreiber (poseł PiS i przewodniczący Komitetu Stałego Rady Ministrów), Jacek Ozdoba (poseł Solidarnej Polski i wiceminister środowiska i klimatu), Artur Dziambor (poseł Konfederacji), Katarzyna Lubnauer (posłanka Koalicji Obywatelskiej), Katarzyna Kotula (posłanka Lewicy) oraz Urszula Pasławska (posłanka PSL i szefowa sejmowej komisji ochrony środowiska).
Lubnauer: każdy lewicowy pogląd przedstawia się jako lewacki
Posłanka KO Katarzyna Lubnauer zaznaczyła, że "kwestią HiT-u zajmuje się od początku", dodając, że wspólnie z innymi posłankami były w Ministerstwie Edukacji w sprawie pisania podstaw programowych. - Wtedy odkryłyśmy skład ekspertów. Okazało się, że trzech z nich to radni PiS-u, pozostali, praktycznie każdy z nich był w komitecie honorowym Lecha Kaczyńskiego - mówiła.
- Jest jednostronne spojrzenie na historię. Na siedmiu ekspertów jeden reprezentował Centralną Komisję Egzaminacyjną, wszyscy pozostali byli powiązani ściśle z PiS-em - powiedziała.
- Teraz powstaje podręcznik, napisał go zresztą pan Roszkowski, były europoseł PiS-u, który jest jednostronny, w którym każdy lewicowy pogląd przedstawia się jako lewacki, w którym feminizm porównuje się do stalinizmu, w którym uderza się w środowisko LGBT, w in vitro, w rodziców samodzielnie wychowujących dzieci i w rozbite rodziny - wyliczała.
Schreiber: nie ma ani razu w tym podręczniku wyrażenia in vitro
- Proszę mi wskazać w tej książce słowo dotyczące in vitro - poprosił zebranych Łukasz Schreiber. - Nie ma ani razu w tym podręczniku wyrażenia in vitro - dodał, argumentując, że w krytykowanym fragmencie chodzi o eksperymenty związane ze sztucznymi ciążami, które mają być prowadzone w Chinach.
- Niezależnie od tego ten fragment będzie usunięty. Nie dlatego, że nie mógłby się gdzieś znaleźć, tylko to jest o kulturze Zachodu w latach 1953-62 i to zupełnie jest w tym sensie niepotrzebne i nie na miejscu - mówił.
- To, że jest ileś rzeczy, które należałoby zmienić czy poprawić, to jest jasne - zaznaczył. Dodał jednak, że ataki na profesora Roszkowskiego, "to wszystko, co się mu zarzuca, jest naprawdę wysoce niegodziwe".
Kotula: to nie jest podręcznik, to jest gniot
- To nie jest podręcznik, to jest gniot - powiedziała posłanka Kotula. Jak dodała, "kiedy Lewica będzie współrządziła, to in vitro będzie finansowane z budżetu państwa".
- W legalny sposób ktoś wydał pieniądze na biuletyn partyjny. Proszę zwrócić uwagę na liczbę przedstawicieli Prawa i Sprawiedliwości na materiałach zdjęciowych. (…) Na większości zdjęć, niezależnie od tego, o czym jest tekst, znajduje się prezes Jarosław Kaczyński, przedstawiciele Prawa i Sprawiedliwości - mówiła.
Posłanka zaapelowała "do rodziców, koleżanek i kolegów nauczycieli, dyrektorów szkół, żeby nie korzystali z tego podręcznika".
Dziambor: Roszkowski odczłowieczył bardzo dużą grupę ludzi
Artur Dziambor zaznaczył, że "akurat dzieci z in vitro to są te najbardziej wyczekiwane, te najbardziej upragnione i te, o które się wszyscy starają, jeśli nie mogą innymi metodami". - Popełniony został błąd logiczny, a to jest profesor, którego pan zachwala - zwrócił się do ministra Schreibera.
W opinii posła Konfederacji Roszkowski "odczłowieczył bardzo dużą grupę ludzi, przez co powinien zostać okryty infamią, a nie być okrzykiwany wielkim, niesamowitym naukowcem".
- Ten podręcznik to nie jest podręcznik dla dzieci, tylko książka dla betonowego elektoratu PiS-u, pisany w taki sposób, żeby przekonać przekonanych o tym, co już w tym momencie krąży wewnątrz PiS-u i w części tego elektoratu. Ten podręcznik nigdy nie powinien być nazwany podręcznikiem, nigdy nie powinien zostać dopuszczony do szkół - ocenił.
- To, co się dzieje wokół tego podręcznika, to przykład na to, jak wasz rząd potrafi spieprzyć nawet najlepszy pomysł. Ten przedmiot historia i teraźniejszość to przedmiot, o którym mówię od 15 lat, że powinien istnieć - mówił Dziambor.
Jak dodał, "błędy tam [w podręczniku - przyp. red.] są takie, że aż się niedobrze robi" - Thrash metal, to nie jest śmieciowy metal. Jest krytyka buntu młodzieńczego, krytyka poszukiwania innych rozwiązań. Wszystko, co musimy robić, to podporządkować się władzy, bo władza ma zawsze rację - wyliczał.
Pasławska: PiS próbuje pozyskać najbardziej cenną dla nas grupę
Do kwestii podręcznika do HiT odniosła się również posłanka Pasławska. - PiS próbuje pozyskać najbardziej cenną dla nas grupę społeczną - dzieci i młodzież. Oni są najważniejsi. Państwo próbujecie zmanipulować młodzież, ale mam dla was złą informację. Młodzież dzisiaj nie czerpie informacji tylko z podręcznika i tego, co powie nauczyciel. W komórce ma dostęp do całego świata i chce być uczona myślenia krytycznego - zwróciła się do przedstawicieli obozu rządzącego.
Zwracając się do rodziców, powiedziała: - Nie musicie się na to zgadzać, możecie napisać do dyrektorów wniosek, że nie chcecie, żeby wasze dziecko uczyło się z takiego podręcznika.
Ozdoba: profesor to osoba, której książki są znakomite
W ocenie wiceministra Ozdoby "gdybyśmy wszystkich nas dorobek wzięli razem, to" - jak powiedział - "nie byłoby takiego dorobku jak pana profesora". - Pan profesor to osoba, której książki są znakomite. Jest jednym z największych znawców teraźniejszości, człowiek, który obserwuje czynniki socjologiczne, człowiek, którego prace mogą być wzorem - argumentował.
Powiedział, że krytyka wobec podręcznika wynika z interpretacji opozycji. - To, że wszystko interpretujecie źle, dla was nawet pusta kartka jest zapełniona treścią, której nie ma - dodał.
Źródło: TVN24