- Dziś wiemy, że na wraku tupolewa były cząstki TNT, które mogą oznaczać trotyl. Ale od stwierdzenia cząstek trotylu do sugerowania możliwości zamachu jest daleko - powiedział w "Jeden na jeden" w TVN24 minister Jarosław Gowin. Powtórzył też, że Naczelna Prokuratura Wojskowa powinna zostać zlikwidowana.
Gowin był w "Jeden na jeden" pytany o rozbieżności w wypowiedziach prokuratorów z 30 października i 5 grudnia. 30 października mówili oni, że "Biegli pracujący w Smoleńsku nie stwierdzili na badanych elementach wraku jakichkolwiek materiałów wybuchowych, w tym trotylu". W czwartek prokuratorzy podczas posiedzenia sejmowej komisji stwierdzili, że niektóre z detektorów wykazały cząsteczki trotylu, choć nie znaczy to, że z całą pewnością mamy do czynienia z materiałami wybuchowymi. - Nie analizuję tak szczegółowo wypowiedzi prokuratora Szeląga - mówił Gowin. Jak przyznał, dziś wiemy, że na wraku były cząstki trotylu, ale nie można na tej podstawie mówić o możliwości zamachu na polskie władze. Według Gowina, 30 października prokuratura nie zareagowała odpowiednio szybko. - Reakcja była spóźniona, konferencja powinna odbyć się wcześnie rano - powiedział. Powtórzył też swoje zdanie o tym, że prokuratura wojskowa powinna być zlikwidowana i włączona do cywilnej.
"Nie powinniśmy odsuwać prokuratorów" Zdaniem ministra, nie powinno się jednak odsuwać prokuratorów od śledztwa smoleńskiego. - To byłaby dopiero awantura, bo śledztwo musiałoby się de facto rozpocząć od nowa - powiedział. Odnosząc się do artykułu o trotylu w "Rzeczpospolitej" powiedział, że sam redaktor naczelny gazety przyznał, iż był on obarczony licznymi wadami redakcyjnymi.
- Osobną sprawą jest to, jak potoczyły się losy dziennikarzy "Rzeczpospolitej" i "Uważam Rze". To własność prywatna, właściciel może z nią robić co chce, ale niepokoi mnie sytuacja, gdy duża grupa dziennikarzy znajduje się poza głównym nurtem mediów. Tygodnik ("URz" - red.) reprezentował nurt prawicy, niechętnej PO, ale lepiej, by takie gazety były - powiedział.
Po publikacji artykułu o trotylu z "Rzeczpospolitej" zwolniony został autor tekstu Cezary Gmyz. Wkrótce potem zwolniono redaktora naczelnego należącego do tej samej spółki - Presspubliki - tygodnika "Uważam Rze" Pawła Lisickiego. Po informacji o jego odwołaniu z tygodnika odeszła grupa dziennikarzy.
"Mam pełnie zaufanie do CBA"
Gowin mówił też o zawiadomieniu, jakie CBA złożyło w sprawie zakupu budynku gdańskiego sądu. Jak informował portal tvn24.pl, według śledczych mogło dojść do ominięcia przepisów prawa o zamówieniach publicznych. - Mam pełne zaufanie do CBA, ale nie znam treści zawiadomienia - powiedział Gowin. Podkreślił, że zawiadomienie dotyczy możliwości popełnienia przestępstwa, ale nie przez niego samego. - W sprawie okoliczności zakupu jest wiele tajemniczych elementów. Już w styczniu tego roku wystąpiłem do ministra spraw wewnętrznych o objęcie tej sprawy tarczą antykorupcyjną. Jak widać, moje podejrzenia nie były bezzasadne - podkreślił.
Minister przyznał również, że pomylił się mówiąc, iż uzyskał stanowisko Urzędu Zamówień Publicznych, który miał stwierdzić zgodność kupna z ustawą. - Mój błąd, zawiodła mnie pamięć. Pamiętałem, że mamy ekspertyzę UZP, ale ona nie dotyczyła tego zakupu, tylko wcześniejszego, analogicznego zakupu dokonanego przez ministerstwo - przyznał.
Gowin zaznaczył, że ma poczucie, iż zrobił w tej sprawie wszystko, co powinien.
Autor: jk//kdj / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24