Dla osób transpłciowych funkcjonowanie ze swoją tożsamością płciową jest fundamentalnym prawem człowieka - w Polsce wciąż muszą o tym przypominać. Tacy jak Florian nawet przed sądem muszą toczyć heroiczną walkę. Materiał magazynu "Polska i Świat".
Florian, który jest osobą transpłciową, by wywalczyć o uzgodnienie płci w dokumentach musiał pozwać swoją mamę. Proces ciągnie się od początku roku, lecz teraz do postępowania dołączył Rzecznik Praw Obywatelskich.
- Rzecznik przedstawił swoje stanowisko i przede wszystkim stanowisko dotyczące standardów międzynarodowych w zakresie takich postępowań – mówi zastępca RPO dr Valeri Vachev.
Interwencja RPO ws. Floriana
Postępowanie powinno chronić godność osoby transpłciowej - to główny apel biura Rzecznika, który w piśmie do sądu prowadzącego sprawę wskazał, że dla osób transpłciowych funkcjonowanie ze swoją tożsamością płciową jest fundamentalnym prawem człowieka.
Dla Floriana i jego mamy udział Rzecznika Praw Obywatelskich w postępowaniu sądowym jest ulgą i daje poczucie, że w walce nie są sami. - Daje mi to poczucie bezpieczeństwa, że mimo tego, że jestem już na dalekim etapie, jeżeli chodzi o postępowanie sądowe, to w każdej chwili mam dodatkową opiekę prawną – podkreśla Florian.
Mama Floriana przyznaje, że dla jej syna "każdy dzień jest trudnym dniem". - Dlatego mamy ogromną nadzieję, że uczestnictwo biura RPO, przyspieszy całą sprawę – dodaje.
Emocje i łzy w czasie jedynej dotąd rozprawy, powoływanie biegłych i niewłaściwe formy językowe to, zdaniem RPO, może wyglądać inaczej.
- Kodeks postępowania cywilnego jest neutralny płciowo. Tym samym nie ma przeszkód, a nawet jest to zalecane w tym przypadku, żeby sąd zwracał się przynajmniej w sposób neutralny płciowo – zwraca uwagę dr Valeri Vachev.
Transpłciowe osoby muszą pozwać do sądu swoich rodziców
- Upokorzenie, ale przede wszystkim egzamin, jako matki, kiedy musiałam stanąć naprzeciwko mojego dziecka, po drugiej stronie, to było trudne – mówi Agata, mama Floriana.
Transpłciowe osoby w celu uzgodnienia płci w dokumentach muszą pozwać swoich rodziców - w przypadku Floriana chodzi o matkę. Naprzeciwko siebie stają dwie strony procesu, które w tym przypadku stoją po jednej stronie - to zdaniem RPO kolejna kwestia uderzająca w godność uczestników postępowania.
- Generalnie w sprawach o ustalaniach płci bardzo ważne jest, żeby polskie sądy gwarantowały poczucie godności i bezpieczeństwa – wskazuje Piotr Jacoń, dziennikarz TVN24 i autor reportażu "Wszystko o moim państwie", w którym opisał sprawę Floriana.
- Transpłciowe dzieci i ich rodzice to jest jedna strona zazwyczaj, jeżeli wspierają swoje dziecko to jest jedna strona. I nagle to państwo, w sztuczny sposób, tworzy z nich dwie strony – dodaje Piotr Jacoń.
"Nigdy nie chciałam tak bardzo przegrać"
Wsparcie w rodzinach trans to fundament, który przez przedłużające się procesy sądowe może być naruszony. - Każdy dzień zwłoki zagraża życiu osobom transpłciowym ze względu na przeżywaną dysforię, w związku z tym stany depresyjne i samobójcze – zwraca uwagę Jędrek Kawecki z Fundacji Równik Praw. - W związku z tym przechodzi to na całą rodzinę, bo nie czarujmy się, w momencie jak są wspierający rodzice oni również to przeżywają – dodaje.
Pozostaje jeszcze kwestia, czym dla Floriana i jego mamy będzie pomyślne zakończenie procesu. Agata rozumie, że w sensie prawnym, jeśli Florian wygra przed sądem, to ona przegra. - I to jest ta przegrana, na którą bardzo czekam. Nigdy nie chciałam tak bardzo przegrać, jak w tej sprawie – podkreśla.
- Mam już konkretny plan, że lecę do wszystkich instytucji, w których muszę zmienić dokumenty: lekarze, banki, uczelnia. I potem mam tak naprawdę normalne życie. Nie zmienia się nic poza tym, że nie muszę się nikomu tłumaczyć – mówi Florian.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Piotr Jacoń/TVN24