Sikorski: my błagamy, a ludzie i tak jadą

Ataki na Izrael 16.06.2025
Sikorski: my błagamy, a ludzie i tak jadą
Źródło: TVN24
Nie wiedzieliśmy, że rakiety będą się przebijać na Izrael oraz, że liczba naszych obywateli - wbrew wielokrotnym rekomendacjom, żeby tam nie podróżować - nam wzrosła - powiedział w "Faktach po Faktach" w TVN24 minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski. Odniósł się w ten sposób do zamieszania związanego z ewakuacją polskich obywateli z Izraela.

Szef MSZ mówił o ewakuacji w związku z zaostrzeniem się sytuacji na Bliskim Wschodzie. Został zapytany, skąd wzięła się informacja, która wywołała zamieszanie, iż ewakuacja Polaków będzie odpłatna.

- Konsul honorowy, który jednocześnie jest właścicielem biura podróży, chciał dobrze, chciał pomóc, wtedy, gdy nie zapadła jeszcze decyzja rządowa (o ewakuacji - red.), ale wyszło, jak wyszło - powiedział Radosław Sikorski.

CZYTAJ TEŻ: Sikorski: właśnie rozmawiałem z szefem irańskiej dyplomacji

- Natomiast proszę pamiętać, że Polska jest pierwszym dużym krajem Unii Europejskiej, który zdecydował już wczoraj o ewakuacji. Dopiero przed kilkudziesięcioma minutami zdecydowali o tym Niemcy. Dzisiaj rano był u mnie ambasador Niemiec i mówił, że jeszcze tego nie ma. Nie robią tego Stany Zjednoczone, nie robi tego Francja, nie robi tego Wielka Brytania - dodał.

Sikorski podkreślił, że "sytuacja jest bardzo dynamiczna".

Mówił, że "po pierwsze, nie wiedzieliśmy, że te rakiety będą się przebijać na Izrael (przez system obrony Żelazna Kopuła - red.), po drugie, że ilość naszych obywateli - wbrew naszym solennym, wielokrotnym rekomendacjom, żeby tam nie podróżować (...) - nam wzrosła". - Jeszcze czterdzieści osiem godzin temu było sześćdziesiąt parę osób, dzisiaj jest ponad trzysta - przekazał.

- To nie jest do końca odpowiedzialne. Jak my błagamy: nie jedźcie gdzieś, a ludzie i tak jadą. To jest tak: jak TOPR mówi "nie idźcie w góry, bo grozi lawina", to się nie idzie - mówił Sikorski.

CZYTAJ TEŻ: Będzie nowy wiceminister. Szef MSZ przekazał, kto nim zostanie

Dopytywany, czy wie, ilu Polaków przebywa teraz w Izraelu, odparł, że "to zależy jak liczyć" . - Mamy pielgrzymów, mamy siostry zakonne, mamy mieszane małżeństwa, mamy ludzi w Izraelu, mamy ludzi w Gazie, mamy ludzi na Zachodnim Brzegu. Naprawdę, zależy jak liczyć. I mamy też przepisy konsularne i konwencje międzynarodowe, które mówią, że jak ktoś mieszka w swoim kraju i ma obywatelstwo tego kraju, no to jeżeli nawet ma drugi paszport, to w tym kraju ta druga ojczyzna nie może go reprezentować - mówił szef MSZ.

Ocenił, że "nasze wojsko stanęło na wysokości zadania". - Już przed weekendem wicepremier (Władysław - red.) Kosiniak-Kamysz deklarował, że jak trzeba, wyślemy wojskowe samoloty. Jest też opcja cywilna. Jest też mechanizm unijny, w którym jeżeli na pokład, a to my raczej będziemy brali na pokład obywateli innych krajów unijnych, bo my jesteśmy do przodu od nich, jeżeli weźmiemy powyżej 10 procent, to połowę kosztu zwraca nam Unia Europejska. Tylko wtedy muszą być cywilne samoloty. Robimy to wszystko szybciej niż inni - powiedział Sikorski.

CZYTAJ TEŻ: Sikorski o "bardzo mocnym stwierdzeniu" PKW w sprawie wyboru Nawrockiego

Sikorski: przecież wszyscy chcemy dobrze dla naszych obywateli

Odniósł się też do reakcji polityków PiS-u na słowa jego zastępcy Władysława Teofila Bartoszewskiego, który w Polsat News przypominał, że resort od dawna apelował do obywateli, aby nie udawać się na Bliski Wschód.

- Od wielu tygodni prosimy, żeby nie jeździć na te tereny i jak ktoś tam jeździ to na własną odpowiedzialność. Nie możemy ponosić za to odpowiedzialności (...). My spodziewaliśmy się problemów na terenie Bliskiego Wschodu i mówiliśmy "nie jedźcie na tereny tych państw" - powiedział Bartoszewski. Wskazał, że na oficjalnej stronie MSZ jeszcze przed rozpoczęciem konfliktu były ostrzeżenia przed wyjazdem do Izraela i Iranu. - Ludzie rozumni powinni wiedzieć, że jeżeli mówimy "proszę nie jechać w jakiś teren, jeżeli nie ma konieczności", to z całym szacunkiem, turyści nie muszą jechać na tereny, które są zagrożone - stwierdził Bartoszewski. Wypowiedź ta spotkała się z krytyką ze strony polityków partii Jarosława Kaczyńskiego.

Sikorski stwierdził, że zachowanie przedstawicieli PiS-u w tej sytuacji "jest naprawdę niebywałe". - To są ludzie, którzy nie mają żadnej żenady, żeby wykorzystywać do celów politycznych nawet takie sytuacje jak ekshumacje, jak katastrofę smoleńską, czy (to, co jest - red.) w tej chwili. Przecież wszyscy chcemy dobrze dla naszych obywateli - powiedział.

- Ale ja chciałbym zapytać polityków PiS-u - czy oni naprawdę uważają, że ostrzeżenia MSZ-u, o tym, żeby w jakiś region nie jechać, powinny być puszczane przez naszych obywateli mimo uszu? Czy jednak może trzeba je traktować poważnie? - dodał.

Radosław Sikorski
Radosław Sikorski
Źródło: TVN24

Szef MSZ: to byłby kolejny akt eskalacji

Sikorski zwrócił uwagę w "Faktach po Faktach", że konflikt Izraela z Iranem trwa od rewolucji islamskiej w Iranie. - Oficjalną doktryną Iranu jest wymazanie Izraela z powierzchni ziemi. To jest tylko najnowszy etap tego konfliktu - powiedział Sikorski.

Dodał, że nie można wykluczyć rozszerzenia się konfliktu, "szczególnie gdyby Iran uderzył w bazy wojskowe krajów zachodnich albo zamknął cieśninę Ormuz, przed czym, jak powiedział, "przestrzegał swojego irańskiego odpowiednika".

Szef polskiej dyplomacji zauważył, że parlament Iranu rozważa wycofanie tego kraju z traktatu o nierozprzestrzenianiu broni atomowej, a to - jak podkreślił - byłoby kolejnym aktem eskalacji.

Sikorski: Trump jest w tej sprawie wstrzemięźliwy

Szef MSZ pytany był o rolę USA w sprawie konfliktu na Bliskim Wschodzie.

- Prezydent (Donald - red.) Trump szczyci się tym i to jest jego kluczową obietnicą, że nie będzie wywoływał nowych wojen, tylko je kończył - przypomniał Sikorski.

Jego zdaniem Trump "jest w tej sprawie wstrzemięźliwy, tak jak cała reszta Zachodu". - Jeżeli Iran nie zaatakuje baz amerykańskich, to jest szansa na to, że obu stronom prędzej czy później skończy się amunicja i to się wypali - powiedział. Na uwagę, że prezydent USA mówi o konieczności zawarcia porozumienia, Sikorski powiedział że "już się odbywają pewne ruchy dyplomatyczne". 

- Izrael też pewnych rzeczy nie docenił. Wydaje mi się, że nie doszacował zdolność irańskich rakiet do przebicia się przez swoją Żelazną Kopułę. Jednak pewna część pocisków się przebija i zdaje się, że Iran tych pocisków ma więcej niż Izrael podejrzewał - mówił.

Szef MSZ był również pytany o wypowiedź Trumpa, który nie wykluczył, że w mediacje między Izrael i Iran mógłby włączyć się Władimir Putin. - No tak, agresor najlepiej się nadaje. Tego nie obejmuję moim umysłem. Natomiast to nie jest dobra sytuacja dla Ukrainy, bo odciąga uwagę Stanów Zjednoczonych, całego Zachodu od agresji rosyjskiej na Ukrainę, powoduje wzrost cen ropy i złota, a to pomaga Putinowi finansować wojnę - zwrócił uwagę Sikorski.

TVN24
Dowiedz się więcej:

TVN24

Czytaj także: