W polityce rzeczy stawały się nieodwracalne głównie dlatego, że ludzie zaczęli tak sądzić - mówił w przemówieniu wygłoszonym na Uniwersytecie w Białymstoku były premier, przewodniczący Europejskiej Partii Ludowej Donald Tusk. - Ja wiem, dlaczego od zawsze nie lubię tych, którzy dzisiaj rządzą w Polsce - podkreślił.
Były premier i były przewodniczący Rady Europejskiej, aktualny szef EPL Donald Tusk swoim przemówieniem zainaugurował Festiwal Dyplomatyczny w Białymstoku na tamtejszym uniwersyteckim wydziale prawa. Festiwal ten ma przybliżać młodzieży wiedzę o współczesnym świecie, sprawach międzynarodowych, dyplomacji. Ma też zachęcać młodych ludzi do dyskusji i debaty.
"Mamy do czynienia z rozpadem świata politycznego"
Tusk przyznał, że nie jest dobrym dyplomatą, bo "zaletą dyplomaty nie jest mówić to, co się myśli". - Przyjechałem, żeby podzielić się dwiema refleksjami, które w mojej ocenie zasługują na bardzo poważny namysł. Nie są one mojego autorstwa, będę starał się zreferować debatę europejską i globalną - mówił.
- Mamy do czynienia w jakimś sensie z rozpadem świata politycznego, jaki znaliśmy przez ostatnie dziesięciolecia. Mamy do czynienia ze swoistym geopolitycznym przesunięciem tektonicznym, geopolitycznym trzęsieniem ziemi - powiedział.
- Unia Europejska jest w trakcie nabywania zupełnie nowego dla siebie doświadczenia. Przez dziesięciolecia, kiedy mówiono o granicach i terytorium Unii Europejskiej, mówiono o tym w kontekście jej rozszerzania. Po raz pierwszy w naszych dziejach Unia Europejska zmniejsza się, a nie poszerza - zauważył Tusk w przemówieniu na Uniwersytecie w Białymstoku.
Były premier: to był sygnał, że coś się załamuje
Były premier i obecny szef Europejskiej Partii Ludowej zwrócił uwagę, że temat granic pojawił się między innymi przez kryzys migracyjny, ale ostatnio także i przez wyjście Wielkiej Brytanii z UE, czyli tak zwany brexit.
- Jesteśmy świadkami spekulacji i nie mówię tu tylko o komentatorach i prywatnych rozmowach ludzi zainteresowanych polityką. Mówię także o najważniejszych politykach w wymiarze globalnym, oni też uczestniczą w tych spekulacjach: kto będzie następny lub czy brexit jest incydentem w historii Unii, czy początkiem trendu - mówił.
Jak zauważył Tusk, "tuż po decyzji o brexicie załamała się taka pozytywna narracja, jeśli chodzi o rozszerzenie Unii Europejskiej". Wymienił w tym przypadku między innymi impas rozmów akcesyjnych z Macedonią Północną i Albanią "przy twardej postawie niektórych państwa członkowskich Francji, Holandii, Danii". - To był kolejny sygnał, że w tym pozytywnym impecie, związanym nie tylko z wielkością, ale i istotą, atrakcyjnością Unii Europejskiej, że coś się załamuje - przekonywał. - Tym bardzie, że kolejka tych, którzy czekają na takie rozmowy jest całkiem długa - dodał.
Tusk: nie wierzę, że w polityce i życiu zdarzają się rzeczy nieodwracalne
Przewodniczący EPL zwrócił uwagę, że jesteśmy "w momencie przełomowym, momencie przesilenia". - Nie wierzę i młodszym radzę, aby także nie wierzyli, że w polityce, ale też w życiu, zdarzają się rzeczy kompletnie nieodwołalne, nieodwracalne - powiedział. - Jeśli chodzi o politykę, rzeczy stają się nieodwracalne, gdy ludzie zaczynają tak myśleć. Czy to dotyczy wyborów w Polsce czy przyszłości Unii Europejskiej, standardów rządów prawa - dodał.
- Jakiegokolwiek tematu dotkniecie, który jest tematem gorącym z punktu widzenia polskiego obserwatora polityki, to możecie paść ofiarą tego złudzenia, że stało się coś, co jest absolutnie nieodwracalne. Ja też, także z racji pewnej wiedzy historycznej, wiem, że w polityce rzeczy stawały się nieodwracalne głównie dlatego, że ludzie zaczęli tak sądzić - kontynuował.
- Jeśli zatem jesteście świadkami czegoś, co was irytuje, dręczy, wpędza w polityczną depresję, to nie uznawajcie, że nic od was nie zależy - podkreślił, zwracając się do słuchaczy zgromadzonych w auli uniwersyteckiej. - Szale przechylają się raz w jedną, raz w drugą stronę. Ciągle wszystko od was zależy. Nie tylko trochę, a wszystko - dodał.
"W interesie Polski nie jest to, żeby elity rządzące zaproponowały nam wszystkim ucieczkę do przeszłości"
Tusk w swoim przemówieniu odnosił się również do obecnej władzy w Polsce.
- Patrzę na posłów, ministrów, premierów i myślę, że ich pragnienie to cofnąć Polaków i Polskę do miejsca, do świata, do czasów, które oni ogarniają. Na tym polega problem. A ja chciałbym żyć w Polsce, która jest większa, nowocześniejsza, zwrócona bardziej w stronę przyszłości - powiedział były premier.
Mówił, że chciałby, aby Polska była zwrócona ku przyszłości "bardziej niż Jarosław Kaczyński". - Wymieniam jego nazwisko, bo to on podkreślał rolę tradycji, zatrzymania tego postępu ze złymi i dobrymi skutkami - mówił.
Jego zdaniem "prawdziwy kłopot polega na tym, że to, co dzisiaj się stało oficjalną ideologią rządzących Polską, stało się atrakcyjne dla wielu milionów ludzi".
- To jest zrozumiałe, świat wokół nas zmienia się w taki sposób, że ta próba ucieczki w swojskość, tradycję jest zupełnie naturalnym mechanizmem obronnym - mówił. - Kłopot zaczyna się wtedy, gdy władza organizuje całą swoją filozofię, cały swój system działania wokół tej idei - odwrócenia się plecami do teraźniejszości i przyszłości, bo jej władza nie ogarnia i zaproponowanie zbiorowej, ogólnonarodowej wycieczki do przeszłości, do mitu, a nie do wiedzy - podkreślał Tusk.
Rządzący "od dłuższego czasu nie robią nic innego, tylko starają się siebie nawzajem albo zaaresztować, albo oskarżyć"
W swoim wystąpieniu przewodniczący EPL nawiązywał też do zarzutów, które zostały postawione byłemu posłowi PiS i byłemu agentowi CBA Tomaszowi Kaczmarkowi oraz wejścia agentów Centralnego Biura Antykorupcyjnego do siedziby Najwyższej Izby Kontroli, w tym do gabinetu prezesa Izby Mariana Banasia. - Rozmawiamy o naszej ojczyźnie, gdzie rządzą ludzie, głównie laureaci nagród "Gazety Polskiej" i klubów "Gazety Polskiej", którzy od dłuższego czasu nie robią nic innego, tylko starają się siebie nawzajem albo zaaresztować, albo oskarżyć. Obawiam się, wolę się ugryźć w język, chociaż słowo "ugryźć" też już ma polityczne konotacje i tu też powinienem uważać, (...) że dzisiejsza władza, oni wszyscy tam zajmują się dokładnie tym, co przed chwilą powiedziałem - stwierdził. Dodał, że dzieje się to w czasie, gdy w bliższym i dalszym sąsiedztwie setki i tysiące ludzi pracują nad tym, "jak wykorzystać dane, których będzie więcej, niż ludzkość wypracowała do tej pory, jak je wykorzystać w procesie zarządzania człowiekiem i państwem". Tusk ocenił, że obecna władza w Polsce jest "archaiczna". - Ja mam swoje poglądy, ja wiem, dlaczego od zawsze nie lubię tych, którzy dzisiaj rządzą w Polsce i uważam, że mam dobre powody, żeby ich szczerze nie znosić, ale nie chodzi o moje emocje, chodzi o interes Polski. Na pewno w interesie Polski nie jest to, aby elity rządzące, ale mają też za pomocników jedne z najważniejszych instytucji życia publicznego w Polsce, aby zaproponowały nam wszystkim ucieczkę do przeszłości, a więc nacjonalistyczne rojenia, antyoświeceniowy nurt - powiedział były przewodniczący Rady Europejskiej.
Autorka/Autor: akw,ads//now
Źródło: TVN24, PAP