Najpierw Donald Tusk musi umocnić swoją partię. Potem, kiedy struktury uwierzą, że mogą wygrać z PiS-em, przystąpić do próby skonstruowania szerokiej koalicji - doradzał w "Faktach po Faktach" były premier, a obecnie europoseł Leszek Miller. Zaznaczył, że w ramach współpracy ugrupowań opozycyjnych "nie mogą być stosunki na zasadzie mistrz - podwładny, tylko równoprawność wielu podmiotów".
W sobotę odbyło się posiedzenie Rady Krajowej Platformy Obywatelskiej, na którym dokonano roszad na stanowiskach w zarządzie partii. Borys Budka złożył rezygnację z funkcji przewodniczącego Platformy, a Ewa Kopacz i Bartosz Arłukowicz z funkcji wiceszefów. W ich miejsce na wiceprzewodniczących wybrani zostali Donald Tusk i Borys Budka. Rzecznik PO Jan Grabiec potwierdził, że od tego momentu, jako najstarszy wiceprzewodniczący, Tusk będzie wykonywał zadania przewodniczącego partii.
Były premier, a obecnie europoseł Leszek Miller mówił w "Faktach po Faktach" w TVN24, że "najpierw Donald Tusk musi umocnić swoją partię". - Potem, kiedy struktury uwierzą w to, że mogą wygrać z PiS-em, to wtedy przystąpić do próby skonstruowania szerokiej koalicji, która w wyborach parlamentarnych może pokonać PiS - mówił.
Miller: chciałbym przestrzec działaczy PO i samego Donalda Tuska
- Chciałbym oczywiście przestrzec działaczy Platformy i samego Donalda Tuska, żeby nie próbować podporządkować sobie innych partii opozycyjnych - kontynuował gość TVN24. Jak zaznaczył, "to nie mogą być stosunki na zasadzie mistrz - podwładny, tylko równoprawność wielu podmiotów".
- Ale skupionych wokół myśli, że przed Polską nie ma ważniejszego zadania, niż pożegnać się z władzą, która dewastuje nasz kraj i oddala nas od Europy - wyjaśniał.
"Jego umiejętności są wystarczające, żeby przekonać nieprzekonanych"
Podczas posiedzenia Rady Krajowej PO na Donalda Tuska głos oddało 201 członków tego gremium. Nikt nie był przeciw.
Leszek Miller ocenił w TVN24, że "wygląda na to, że on zdołał przekonać wszystkich". - Choć zapewne jeszcze nie raz będzie miał do czynienia z powątpiewaniem czy dystansem, ale jego umiejętności są wystarczające, żeby przekonać nieprzekonanych - stwierdził były premier.
Jego zdaniem, Tusk "musi wyjść poza swoje ugrupowanie i szukać sojuszników i partnerów, wszędzie tam, gdzie się da". - Bo zjednoczona opozycja jest w stanie pokonać PiS - argumentował.
"Mam nadzieję, że liderzy opozycji razem z Tuskiem zbudują właśnie opozycję totalną"
Jak wskazywał Miller, "to nie jest tak, jak często słyszymy ze strony PiS-u, że jest opozycja totalna". - Władza jest totalna, a opozycja nie jest totalna. Ale ja mam nadzieję, że liderzy opozycji razem z Tuskiem zbudują właśnie opozycję totalną - mówił.
Dodał, że chodzi o opozycję, która "będzie mówiła: mamy jeden cel, odsuńmy tę złą władzę, walczmy ze złem". - Tym bardziej, że to zło obudowuje się również na arenie międzynarodowej. Jest taka maksyma: pokaż mi swoich przyjaciół, a powiem ci, kim jesteś. Kogo my dziś widzimy wokół Jarosława Kaczyńskiego? Panią (Marine) Le Pen, (Matteo) Salviniego i (Viktora) Orbana. Czyli zapowiedź budowania bloku populistycznego, szkodliwego dla Europy i dla Polski - komentował Miller.
Przywódcy kilkunastu europejskich partii konserwatywnych i prawicowych podpisali w piątek wspólną deklarację. Wśród sygnatariuszy są między innymi Prawo i Sprawiedliwość, węgierski Fidesz, któremu przewodzi Viktor Orban, francuskie Zjednoczenie Narodowe prowadzone przez Marine Le Pen czy włoska Liga Matteo Salviniego.
Le Pen uznała, że to pomoże sprzeciwić się "ideologii Brukseli". - Chcemy, by ten wspólny dokument był podstawą naszej pracy kulturalnej i politycznej - mówił zaś Viktor Orban.
Pod koniec sobotniego wydania "Faktów po Faktach" prowadzący program Grzegorz Kajdanowicz przekazał najlepsze życzenia urodzinowe byłemu premierowi. Tego dnia Leszek Miller kończy 75 lat. Gość TVN24 serdecznie podziękował za życzenia.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24