Nie da się zapudrować ignorancji, braku kompetencji i buty rządu pana premiera Morawieckiego ciągłym mówieniem o tym, że to, co orzeka TSUE, jest niezgodne z polską konstytucją - mówił w "Faktach po Faktach" europoseł PSL Krzysztof Hetman, odnosząc się do decyzji Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej dotyczącej wstrzymania wydobycia w kopalni Turów. Według europosła Solidarnej Polski Patryka Jakiego nakaz TSUE jest "niekonstytucyjny".
Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) w piątek nakazał Polsce natychmiastowe wstrzymanie wydobycia w kopalni odkrywkowej węgla brunatnego Turów do czasu merytorycznego rozstrzygnięcia. Decyzja ta wiąże się ze skargą Czech, w ocenie których kopalnia Turów ma negatywny wpływ na regiony przygraniczne, gdzie zmniejszył się poziom wód gruntowych. Kopalnia i elektrownia Turów należą do spółki PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna, będącej częścią PGE Polskiej Grupy Energetycznej.
O sprawę w sobotnich "Faktach po Faktach" pytani byli eurodeputowani Patryk Jaki (Solidarna Polska) oraz Krzysztof Hetman (Polskie Stronnictwo Ludowe).
"Premier Morawiecki powinien walnąć się w piersi"
- Nie da się zapudrować ignorancji, braku kompetencji i buty rządu pana premiera Morawieckiego ciągłym mówieniem o tym, że to, co orzeka TSUE, jest niezgodne z polską konstytucją - mówił europoseł PSL. Przypomniał, że "ten nakaz, nie jest nakazem, który wymyślił sobie Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej, ale Trybunał Sprawiedliwości tylko w oczywisty sposób zastosował wniosek jaki przedłożyła strona czeska".
Jego zdaniem, "nakaz o zaprzestaniu wydobywania węgla brunatnego w Turowie, został spowodowany tym, że strona czeska w kwietniu tego roku złożyła taki wniosek do TSUE". - Czesi w całym procesie zostali niezwykle zlekceważeni, a może nawet poczuli się obrażeni postępowaniem rządu premiera Morawieckiego, ponieważ sięgnęli po broń atomową, odwołując się do TSUE - ocenił Hetman.
Według niego nie musi dojść do zaprzestania wydobywania węgla w Turowie. - Pan premier Morawiecki powinien w pierwszej kolejności walnąć się w piersi za to, co się wydarzyło. Fuszerka była od samego początku, od momentu konsultacji społecznych, poprzez przygotowywanie dokumentów, do tej koncesji. Nie zapaliła się czerwona lampka w polskim rządzie, kiedy Czesi wnieśli wniosek do TSUE - dodał.
"Ten nakaz jest niekonstytucyjny"
W opinii Patryka Jakiego "ten nakaz jest w sposób oczywisty niekonstytucyjny". - W Polsce konstytucja jest najwyższym prawem, wyższym od prawa unijnego - mówił europoseł Solidarnej Polski.
- W jaki sposób zakazać prowadzenia działalności gospodarczej, skoro na przykład artykuł 22. konstytucji mówi o tym, że ograniczenie działalności gospodarczej może być możliwe tylko w wyjątkowych przypadkach, tylko w wypadku wyjątkowego interesu społecznego i tylko ustawą. A tutaj interes społeczny można powiedzieć, że jest odwrotny - dodał.
Ograniczenie wolności działalności gospodarczej jest dopuszczalne tylko w drodze ustawy i tylko ze względu na ważny interes publiczny.
- Żeby wykonać to postanowienie (…), to trzeba zmienić ustawę. Do czasu zmiany ustawy powinien się wypowiedzieć polski Trybunał Konstytucyjny, bo w mojej ocenie jest to sprzeczne z konstytucją - powiedział.
Hetman: od sześciu lat obserwujemy butę obozu rządzącego
- Nie musi się to stać, jeżeli pan premier Morawiecki szybko usiądzie do stołu negocjacyjnego z Czechami, dojdzie z nimi do porozumienia i Czesi wycofają ten pozew z Trybunału Sprawiedliwości. Ale do tego trzeba trochę pokory, której premier Morawiecki i obóz rządzący nie ma - powiedział Hetman.
Przypomniał, że "od czerwca 2020 roku nie mamy ambasadora w Pradze, a te osoby, które siedzą w ambasadzie w Pradze, zajmują się ingerowaniem w czeskie prawo kobiet do aborcji, a nie były zainteresowane bezpieczeństwem energetycznym Polaków".
- My to obserwujemy od sześciu lat. Tę arogancje i butę obozu rządzącego. Zderzyli się z tym Czesi, którzy przez premiera Morawieckiego zawsze byli uważani za wielkich przyjaciół, naszych niezwykle oddanych partnerów, lojalnych, w Grupie Wyszehradzkiej. (…) Bajki opowiadane przez przedstawiali obozu władzy zostały przez Czechów obnażone - dodał.
Jaki: polskie argumenty zostały zlekceważone
- To nie jest tak, że czeskie argumenty zostały zlekceważone, ale polskie argumenty zostały zlekceważone - mówił Patryk Jaki. Jak dodał, "zamyka się jedną kopalnię, mimo że w przestrzeni, o której mówimy, funkcjonuje dziewięć kopalni po stronie czeskiej i niemieckiej".
W jego ocenie "środowiskowo duża część tych kopalni, których nie zamknięto, jest dużo gorszej jakości". - Strona czeska nie przedstawiła dowodów na to, że to, co robi strona polska, ma wpływ na poziom wody pitnej. Co więcej, nie zgodziła się, żeby udostępnić swoje ujście wody pitnej, by sprawdzić, jak naprawdę jest - mówił Jaki.
- Patrzmy na politykę, tak jak powinno się patrzeć i to według największych geostrategów na świecie, którzy mówią o tym, że to gra interesów – powiedział, dodając, że sędzia TSUE orzekająca w spawie kopalni Turów "sugeruje, że możemy sobie kupić ten węgiel od Niemiec czy od Czechów".
"Rząd nie potrafił zadbać o interes Polaków"
Odnosząc się do słów Jakiego, europoseł Hetman przyznał, że "w wielu przypadkach to jest gra interesów". - Jeżeli było tak w tym przypadku, to trzeba zwrócić uwagę, że rząd premiera Morawieckiego nie potrafił zadbać o interes Polaków (…), a także nie potrafił zadbać o interes pracowników zatrudnionych w kopalni w Turowie - dodał.
W jego ocenie, "argument "spisku to klasyczny argument podnoszony przez partie nacjonalistyczne, którą z pewnością jest Prawo i Sprawiedliwości". - On jest zawsze podnoszony w takich sytuacjach, wtedy jest wzmożenie dumy narodowej, że ktoś nas chce zdominować - zwrócił uwagę
- Jak mogą Czesi w jakimś spisku brać udział, jeśli jeszcze niedawno byli przedstawiani przez premiera Morawieckiego jako najlepsi przyjaciele i wypróbowani partnerzy w Unii Europejskiej – pytał.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock