Zastępca ambasadora RP w Czechach Antoni Wręga skierował list do tamtejszego ministra zdrowia w sprawie nowelizacji ustawy o aborcji i wykonywania zabiegów przez kobiety z zagranicy - poinformował czeski tygodnik "Respekt". Wręga napisał w nim między innymi, że "przyjęcie propozycji Senatu doprowadziłoby do rozkwitu turystyki aborcyjnej, a także zakłóciłoby relacje czesko-polskie".
Czeski tygodni "Respekt" na swojej stronie internetowej poinformował, że polska ambasada wystosowała list do czeskiego ministerstwa zdrowia w sprawie zmian prawa aborcyjnego w tym kraju. Dokument dotarł - jak podano - 10 marca, liczył dwie strony i został podpisany przez polskiego dyplomatę Antoniego Wręgę.
"Oczekujemy szacunku"
Jego treść dotyczyła nowelizacji ustawy o aborcji, która obecnie jest przedmiotem dyskusji w Senacie, izbie wyższej czeskiego parlamentu. "Nowelizacja ma na celu doprecyzowanie warunków, na jakich cudzoziemki mogą poddawać się aborcji w Czechach. To pytanie dotyczy szczególnie Polek, które szukałyby tu możliwości przeprowadzenia zabiegów po prawie całkowitym zakazie aborcji w ich kraju" - czytamy w artykule.
Wręga zapewnił czeskiego ministra zdrowia Jana Blatnego, że Polska szanuje suwerenność Republiki Czeskiej oraz proces legislacyjny i opinię większości czeskiego społeczeństwa na temat aborcji. "Ale takiej postawy i szacunku dla procesów demokratycznych i wartości kulturowych oczekujemy również od czeskiej strony" - cytuje polskiego dyplomatę "Respekt".
Czeski tygodnik napisał, że "zdaniem Wręgi przyjęcie propozycji Senatu doprowadziłoby do rozkwitu turystyki aborcyjnej w Czechach, pozwoliłoby polskim obywatelom na łamanie praw ich własnego kraju, a także zakłóciłoby relacje czesko-polskie".
"Monitorowanie obowiązkiem"
- Ewentualne wprowadzenie prawa, które miałoby stanowić próbę obejścia polskiego ustawodawstwa i zachęcać do naruszenia praw polskich obywateli na terenie Czech, w zrozumiały sposób może budzić uzasadnione zaniepokojenie polskiej placówki dyplomatycznej - komentował w rozmowie z Onetem sekretarz stanu w Ministerstwie Spraw Zagranicznych Szymon Szynkowski vel Sęk.
- Monitorowanie procesu legislacyjnego w krajach urzędowania, w szczególności w obszarach, które dotyczą, bądź mogą dotyczyć w istotnej skali obywateli RP, jest nie tylko prawem, ale i obowiązkiem ambasad RP - dodał.
Jak poinformował "Respekt", Blatny odpowiedział na pismo 30 marca. Wyjaśnił w nim, że "to projekt Senatu, na który jego kancelaria ma niewielki wpływ" oraz że "aktualna interpretacja ministerstwa o przeprowadzaniu aborcji przez cudzoziemki z krajów Unii Europejskiej, w tym z Polski, jest zgodna z prawem krajowym i europejskim".
Zgodnie z obowiązującymi przepisami Czeszki mogą dokonać aborcji do 12. tygodnia ciąży. Potrzebny jest pisemny wniosek kobiety w tej sprawie, który może zostać wycofany w każdej chwili przed rozpoczęciem zabiegu. Lekarz może też zdecydować o przerwaniu ciąży, gdy zagrożone jest zdrowie kobiety lub zdrowy rozwój płodu. W takim przypadku kobieta musi wyrazić zgodę na zabieg.
Wyrok Trybunału
Trybunał Konstytucyjny kierowany przez Julię Przyłębską, uznał, że przepis zezwalający na dokonanie aborcji w przypadku ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu jest niekonstytucyjny. Przepis ten utracił moc wraz ze styczniową publikacją orzeczenia TK.
Źródło: respekt.cz, tvn24.pl, Onet
Źródło zdjęcia głównego: Artur Węgrzynowicz / tvnwarszawa.pl