Czy dobrze jest żyć pod terrorem praworządności? Czy Sąd Najwyższy funkcjonuje obecnie tak, jak powinien? O te sprawy byli pytani, w specjalnym wydaniu programu "Kampania #BezKitu", była premier Hanna Suchocka i sędzia Izby Karnej Sądu Najwyższego prof. Włodzimierz Wróbel.
Prezydent Andrzej Duda podczas uroczystości z okazji 150. Rocznicy urodzin Wincentego Witosa powiedział, że do spotkania doszło w "okolicznościach bardzo specyficznych". - Dzisiaj mamy do czynienia proszę państwa z terrorem tak zwanej praworządności – stwierdził.
Była premier Hanna Suchocka zapytana o te słowa w programie "Kampania #BezKitu" w TVN24 stwierdziła, że "dobrze jest żyć pod terrorem prawa, a nie pod terrorem autokraty". – Terroryzowanie prawem, w pozytywnym rozumieniu, jest dobrym zjawiskiem, tylko je teraz musimy sobie dodefiniować – stwierdziła.
Sędzia Izby Karnej Sądu Najwyższego prof. Włodzimierz Wróbel przyznał, że słowa prezydenta Andrzeja Dudy go zaskoczyły. – Jeżeli prezydent boi się tego, że prawo obowiązuje, że ma być stosowane, to zastanawiam się, co może być przyczyną takiego strachu – powiedział.
- Albo się rządzi prawem albo prawo rządzi. Rządzi prawem autokrata i on się wtedy oczywiście nie boi prawa, bo prawo (wówczas) jest instrumentem tego, żeby wymuszać na innych określone zachowania. Natomiast rzeczywiście autokrata boi się tego, jak prawo rządzi, bo on wiele po swojemu, arbitralnie dla własnych potrzeb i interesów wtedy zrobić nie może – dodał.
Bliskie relacje polityków z sędziami
Goście Radomira Wita zostali zapytani o bliskie relacje prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego z szefową Trybunału Konstytucyjnego Julią Przyłębską i szczere wyznanie pierwszej prezes Sądu Najwyższego Małgorzaty Manowskiej na temat znajomości z prezydentem Andrzejem Dudą.
Hanna Suchocka oceniła, że "to jest bardzo trudny problem w momencie, kiedy rzeczywiście człowiek się od lat z kimś przyjaźni". – Każdy musi znaleźć, gdzie są te granice, że mu możemy się przyjaźnić na gruncie towarzyskim, ale musimy wiedzieć, że są pewne granice, których nie wolno przekroczyć – dodała.
Wyjaśniła, że "nawet w wielkiej przyjaźni nie mogę się dzielić pewnymi sprawami, które należą do istoty sprawowanego przeze mnie urzędu". – Zwłaszcza, jeśli jest to urząd o charakterze niezależności, takiej jak są sądy – dodała.
Prof. Włodzimierz Wróbel odnosząc się do tego tematu stwierdził, że "autokrata też jest przekonany, że jest dobrym człowiekiem i w związku z tym trzeba mieć do niego zaufanie". – A jak się ma do autokraty zaufanie, to nie ma znaczenia z kim się on spotyka, czy pije wódkę z tym, czy z tamtym – wskazał.
- W demokratycznym państwie prawa szalenie istotne jest, co ludzie myślą o władzy, że muszą mieć do tej władzy zaufanie. Muszą czuć, że to jest na poważnie, że to prawo jest poważne, że jak jest trójpodział władzy to, że coś oznaczają te przepisy – podkreślił.
Sędzia Sądu Najwyższego zauważył, że w momentach kryzysowych bardzo istotne okazują się symboliczne gesty. – Jak jest kryzys to nie jest czas, żeby się prywatnie spotykać, nawet dyskutując o balecie czy awiacji – dodał.
Prof. Wróbel: to powoduje pewne dysfunkcje
- Dość banalnym będzie stwierdzenie, że Sąd Najwyższy nie funkcjonuje tak, jak powinien. Choćby z tego powodu, że organizacyjnie są tam dwie polityczne instytucje stworzone przez polityków i dla politycznych rozstrzygnięć – powiedział prof. Włodzimierz Wróbel wskazując na Izbę Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych.
Sędzia zwrócił uwagę, że rzadko się wprowadza do nazwy jakiejś części Sądu Najwyższego, że ona jest nadzwyczajna. – Nie dość, że najwyższy to jeszcze nadzwyczajna izba, co wprost pokazuje, że mamy do czynienia z czymś specjalnym, szczególnym, dla kogoś bardzo ważnym – ocenił.
Prof. Wróbel przypomniał, że z kolei Izba Odpowiedzialności Zawodowej "stworzona w ten sposób, że prezydent chodził i patrzył komuś w oczy i sobie wybierał, kto będzie tam orzekać". – To już powoduje pewne dysfunkcje – dodał.
Była premier Hanna Suchocka zauważyła, że "znajdujemy się wszyscy w takiej sytuacji, z powodu tego chaosu, że izba, której odmawiamy legitymizacji, ona decydowała o ważności wyborów".
- Wkraczamy w pewną spiralę stwarzanego chaosu przez ten system. To są kluczowe filary dla myślenia, jak przywrócić państwo prawa – dodała.
Źródło: TVN24