Zarekomenduję dzisiaj Prezydium Sejmu, żeby na czwartek i piątek nie były wydawane przepustki jednodniowe Mariuszowi Kamińskiemu i Maciejowi Wąsikowi - poinformował w środę marszałek Sejmu Szymon Hołownia. Jak mówił, "Straż Marszałkowska wie, że nie powinni znajdować się na sali obrad i zakładam, że na tej sali się nie znajdą".
Skazani politycy PiS Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik zostali we wtorek ułaskawieni przez prezydenta Andrzeja Dudę i opuścili więzienia w Radomiu i Przytułach Starych. Spędzili w zakładach karnych 15 dni. Ich mandaty poselskie wygasły wraz z wydaniem prawomocnego wyroku.
CZYTAJ: Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik. Ułaskawienie, skazanie, pobyt w więzieniu. Kalendarium wydarzeń
Hołownia: Wąsik i Kamiński nie są posłami
Odnosząc się do sprawy w środę na konferencji prasowej, marszałek Sejmu Szymon Hołownia podkreślił, że "panowie Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik nie są posłami na Sejm".
- Wynika to nie z postanowienia marszałka, nie z decyzji tej czy innej izby Sądu Najwyższego, tylko wynika wprost z wyroku w sprawie karnej, który wydał Sąd Okręgowy w Warszawie 20 grudnia ubiegłego roku - powiedział.
Dodał, iż "stoi na stanowisku, że w Polsce nie może być równych i równiejszych wobec prawa".
ZOBACZ TEŻ: "Marszałek Hołownia ma obowiązek umożliwić wykonywanie mandatów"? Prawnicy tłumaczą, dlaczego nie
Hołownia: Straż Marszałkowska wie, że Kamiński i Wąsik nie powinni znajdować się na sali obrad
- Nie będziemy w żaden sposób, bo nie ma ku temu żadnego powodu, szykanować panów byłych posłów Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika - powiedział Hołownia. - To zrozumiałe, że Straż Marszałkowska wie, że nie powinni znajdować się na sali obrad i zakładam, że na tej sali się nie znajdą - dodał.
- Mają, jako byli posłowie, prawo, zachęcam, żeby z niego skorzystali, do wyrobienia sobie takiej legitymacji byłego posła i senatora, która bez konieczności odwiedzania biura przepustek pozwala wchodzić na teren Sejmu, na teren parlamentu - mówił marszałek. Odnosząc się do ewentualnej próby udziału polityków w jutrzejszym posiedzeniu Sejmu, Hołownia zapewnił, że "Straż Marszałkowska nie będzie wpuszczała do kuluarów i na salę obrad osób, które posłami nie są". - Rozmawialiśmy z komendantem Straży Marszałkowskiej, nie ma między nami różnicy zdań w tej sprawie - dodał.
- Odnotowuję z przykrością te zapowiedzi pojawiające się gdzieś w mediach, że jutro będzie próba sił, że ktoś będzie próbował wprowadzać byłych posłów "na masę", czyli że będą otoczeni jakąś grupą, że będzie jakaś próba szturmu drzwi, szturmu sali, że oni zostaną tam w pewien sposób siłą obsadzeni - powiedział.
Kamiński i Wąsik w Sejmie
- Zarekomenduję dzisiaj Prezydium Sejmu, żeby w dniu jutrzejszym i pojutrzejszym - ale mówię, chcę to zostawić wrażliwości i decyzji Prezydium Sejmu - nie były też wydawane przepustki jednodniowe obu panom na akurat te dwa dni, na czwartek i na piątek - przekazał Hołownia. W jego ocenie w Sejmie nie powinno dojść w tych dniach do jakichś specjalnych ekscesów, przemocy czy przepychanek - ani ze strony Straży Marszałkowskiej, ani ze strony parlamentarzystów.
- Zapewniam, że się tu nikt z nikim szarpał nie będzie, nie dopuścimy do tego - zadeklarował, dodając, że "Straż Marszałkowska potrafi w sposób niekonfrontacyjny zatrzymać osobę, która wchodzi w miejsce, do którego nie powinna mieć dostępu".
Zapytany o to, co może stać się, jeśli Mariuszowi Kamińskiemu i Maciejowi Wąsikowi mimo wszystko uda się dostać na salę obrad, marszałek Hołownia odpowiedział, że gdy tak się stanie, "to się będziemy zastanawiać, co z tym dalej robić".
Jak się później okazało Prezydium Sejmu nie podjęło w środę decyzji w sprawie ograniczenia dostępu byłych posłów PiS do budynku Parlamentu. Prezydium ma zająć się tą sprawą w czwartek rano.
Wygaszenie mandatów Kamińskiego i Wąsika
Mandaty poselskie Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika zostały wygaszone pod koniec grudnia 2023 roku w związku z prawomocnym wyrokiem za nadużycie władzy w sprawie tzw. afery gruntowej z 2007 roku.
Kodeks wyborczy stanowi, że mandat posła wygasa w określonych przypadkach, m.in. w związku z utratą prawa wybieralności. Konstytucja RP i Kodeks wyborczy mówią o tym, że wybraną do Sejmu lub do Senatu nie może być osoba skazana prawomocnym wyrokiem na karę pozbawienia wolności za przestępstwo umyślne ścigane z oskarżenia publicznego, a z takim wyrokiem i za takie przestępstwo zostali skazani posłowie PiS.
- Prawo łaski w tej mierze nic nie zmienia. W momencie wydania prawomocnego wyroku oni przestali być posłami. Nie ma żadnej możliwości prawnej, aby odzyskali mandat - wyjaśnia specjalista od prawa konstytucyjnego dr hab. Krzysztof Grajewski z Uniwersytetu Gdańskiego.
Dla kogo mandaty po Kamińskim i Wąsiku?
Państwowa Komisja Wyborcza w środę przesłała marszałkowi Sejmu odpowiedzi na jego pisma w sprawie obsadzenia mandatów po posłach PiS Mariuszu Kamińskim i Macieju Wąsiku. Zgodnie z przepisami PKW musi wskazać kolejnych kandydatów, którzy startowali z tych samych list co Kamiński i Wąsik, i którzy otrzymali największą liczbę głosów. Dopiero wtedy marszałek Sejmu może uruchomić procedurę obsadzenia zwolnionych mandatów.
W treści odpowiedzi PKW zwróciła się do Hołowni z zapytaniem, czy ten podtrzymuje przesłane wcześniej wnioski o wskazanie osób, które mogą objąć mandaty po Kamińskim i Wąsiku. W przypadku odpowiedzi twierdzącej poprosiła go również o "wskazanie podstawy faktycznej i prawnej, na której (marszałek) opiera przedmiotowy wniosek".
ZOBACZ TEŻ: Kto może zająć miejsce Kamińskiego i Wąsika w Sejmie? Kim są Wioletta Kulpa i Monika Pawłowska
Pytany o pismo PKW, Szymon Hołownia zapewnił, że PKW otrzyma odpowiedzi na skierowane do niego zapytania. Zaznaczył, że nie prosił PKW "o inicjowanie procesu w sprawie pana Wąsika, prosiłem w sprawie pana Kamińskiego". - W sprawie Wąsika, wielokrotnie o tym mówiłem, zawiesiłem swoje inicjowanie tej procedury z jednej prostej przyczyny: najpierw muszę zrozumieć, co się stało w Sądzie Najwyższym, kto komu ukradł akta, kto, gdzie i co wyniósł - powiedział marszałek Sejmu.
- Jeśli chodzi o sprawę pana Kamińskiego, to w tej chwili przygotowujemy odpowiedź na pismo PKW - poinformował.
Dziennikarz Wirtualnej Polski Patryk Michalski zwrócił tymczasem uwagę, że PKW "żąda podstawy prawnej i faktycznej od Szymona Hołowni, choć wcześniej Komisja twierdziła, że nie ma nic do gadania w tej procedurze". Jako dowód zamieścił w mediach społecznościowych otrzymaną 11 stycznia od Biura Prasowego Krajowego Biura Wyborczego wiadomość, w której przekazano, że "obsada wygasłego mandatu posła na Sejm i wykonywanie wszystkich czynności w tym zakresie należy do kompetencji Marszałka Sejmu", a jedynym zadaniem PKW w tym zakresie jest "wskazanie Marszałkowi Sejmu kolejnego kandydata".
Za co Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik zostali skazani?
W 2007 roku CBA, którym kierował wtedy Mariusz Kamiński (Maciej Wąsik był jego zastępcą), zorganizowało prowokację, która miała uderzyć w ówczesnego ministra rolnictwa Andrzeja Leppera. Podstawieni agenci Biura mieli zaproponować urzędnikom kilkumilionową łapówkę za odrolnienie działki na Mazurach. Na skutek przecieku nie doszło do przekazania pieniędzy, akcja CBA zakończyła się niepowodzeniem. W efekcie Lepper został zdymisjonowany przez ówczesnego premiera Jarosława Kaczyńskiego. Polityczne trzęsienie ziemi doprowadziło do rozpadu koalicji PiS-Samoobrona-LPR i do przedterminowych wyborów, w wyniku których władzę przejęła koalicja PO-PSL.
Sędzia Anna Bator-Ciesielska, która ogłaszała w grudniu 2023 roku prawomocny wyrok w sprawie Kamińskiego i Wąsika, mówiła, że ich działanie przed laty, gdy stali na czele CBA, "dalece rozmijało się" ze standardem działania organów ścigania w ramach kontroli operacyjnej i prowokacji. - Opisane w wyroku czynności podejmowane przez oskarżonych były nie tylko działaniami bezprawnymi (...) Nie były to działania zmierzające do wykrycia przestępstw, lecz kreujące to przestępstwo - wskazała sędzia.
Źródło: PAP, tvn24.pl