Są dwie główne przyczyny buntu ws. ACTA. Po pierwsze chęć korzystania bez ponoszenia kosztów z czegoś, co jest chronione prawami autorskimi. Po drugie jest to bardzo wrażliwa reakcja na ryzyko naruszania prywatności - powiedział w "Kropce nad i" w TVN24 senator Włodzimierz Cimoszewicz.
Jego zdaniem "rządowi zdarza się w ostatnich miesiącach czy latach wykazywać małą czujność i wrażliwość na sferę bardzo precyzyjnej ochrony praw i wolności". - To są różne kwestie - m. in. pod koniec poprzedniej kadencji ustawa o dostępnie do informacji publicznej. Widzę tego typu zdarzenia i to mnie niepokoi - podkreślił Cimoszewicz.
I dodał, że z ekspertyzami ws. ACTA "można było zapoznać się wcześniej". - Jeśli dziś GIODO jednoznacznie mówi o ryzyku naruszenia danych osobowych, jeśli RPO mówi podobne rzeczy, to parę tygodni temu powiedzieliby to samo premierowi, gdyby ten ich o to zapytał. Zabrakło poważnego namysłu - ocenił były premier.
Gdzie jest premier?
Cimoszewicz był też pytany o ocenę prac rządu po wyborach. - Po wyborach był taki okres kilku tygodni, kiedy nie było premiera i rządu. Później było expose, które zwróciło uwagę. (...) Czasami kiedy dochodziło do buntów lekarzy premier był twardy. Jednak te parę miesięcy od wyborów rzeczywiście wyglądają dziwnie - podsumował senator.
I podkreślił, że biorąc pod uwagę fakt, że rządzi niemal ten sam rząd, wszystko powinno już być przygotowane. - Tymczasem nie, były interesujące zapowiedzi w expose, a w praktyce niestety niewiele widać - stwierdził Cimoszewicz.
mn/fac
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24