Prezes NIK przekazał szefowi CBA sprawę dotyczącą przetargu w ZUS. Informacje zebrane przez kontrolerów izby budzą poważne wątpliwości co do zachowania bezstronności przez pracowników ZUS w postępowaniu przetargowym na obsługę i rozbudowę sieci informatycznych. - CBA dysponuje narzędziami prawnymi i operacyjnymi, które pomogą wyjaśnić te wątpliwości – dziennikarzom "Faktów" TVN powiedział Paweł Biedziak, rzecznik NIK. To właśnie "Fakty" informowały o sprawie przetargu w ZUS jako pierwsze.
Dziennikarze "Faktów" TVN dotarli do pisma, w którym NIK informuje CBA o wątpliwościach związanych z postępowaniem przetargowym, dotyczącym Kompleksowego Systemu Informatycznego (KSI), który wygrała firma Asseco Poland. Przetarg opiewał na kwotę 600 mln zł.
Co niepokoi NIK?
To oznacza, że kontrolerzy NIK znaleźli w ZUS coś, co bardzo ich zaniepokoiło. Na tyle, że wymaga natychmiastowej reakcji, chociaż kontrola zakończy się dopiero pod koniec marca.
- CBA dysponuje narzędziami prawnymi i operacyjnymi, które pomogą wyjaśnić te wątpliwości – zapewnił Paweł Biedziak rzecznik NIK.
Efekt dziennikarskiego śledztwa TVN
O powiązaniach, które mogą budzić wątpliwości, jako pierwsze poinformowały "Fakty" TVN.
Z dziennikarskiego śledztwa wynika, że w gigantycznym przetargu ZUS jako jedyna wystartowała firma Asseco Poland. I wygrała go. O procedurze przetargowej z obu stron decydowały osoby, które zasiadały w radzie nadzorczej jednej organizacji - Fundacji Fundowiczów. Skład rady nadzorczej uzupełniała natomiast pracownica Urzędu Zamówień Publicznych, powołanego do kontroli przetargów.
NIK doszła do wniosku, że mogło dojść do złamania ustawy o zamówieniach publicznych i rozpoczęła kontrolę przetargu.
Coraz więcej wątpliwości
W całej sprawie, od początku tylko przybywało wątpliwości. W kolejnych dniach ZUS przedstawił pisma urzędników, którzy cztery lata temu zrezygnować mieli z zasiadania w radzie nadzorczej fundacji. Nawet jeśli wcześniej twierdzili, że takich pism nie mają i nawet jeśli wcześniej twierdzili, że w ogóle nie zasiadali w Radzie Nadzorczej Fundacji, przy okazji podważając wiarygodność krajowego rejestru sadowego. To jednak nie przekonało NIK.
"Nie pękamy"
Kontrolerzy NIK najwyraźniej pracują szybciej niż kancelaria premiera, która sprawdza ZUS od zeszłego roku.
- Tam więcej emocji wzbudzają jakieś koneksje, koligacje czy znajomości, a nie sama istota przetargu - tak sprawę skomentował premier Donald Tusk.
Kontaktami pracowników ZUS z Asseco zajęła się także Rada Nadzorcza ZUS, prosząc o dodatkowe dokumenty. - Mam pewien dyskomfort, ale nie pękamy - powiedział prezes ZUS, Zbigniew Derdziuk.
Udział CBA
Rzecznik CBA Jacek Dobrzyński potwierdził, że pismo do CBA dotarło. - Pismo skierowane do szefa CBA dotarło w piątek późnym popołudniem. Prawdopodobnie w poniedziałek zapozna się on z nim - stwierdził. Dodał, że w tej chwili trudno jest mówić o jakichkolwiek decyzjach.
- Pismo będzie tak samo rozpatrzone jak każde inne pismo, które wpływa do CBA. Będzie analizowane z pełną dokładnością i powagą - podkreślił Dobrzyński.
Nie wiadomo kiedy ZUS przedstawi dokumenty swojej Radzie Nadzorczej. Nie wiadomo też kiedy i jak odpowie oraz zareaguje CBA na alarm NIK. Szef Biura jest w tej chwili na urlopie.
Jak naliczane są renty i emerytury?
KSI to główny system informatyczny ZUS, dzięki któremu są między innymi naliczane renty i emerytury. Przetarg na utrzymanie KSI wygrała firma Asseco Poland, która w połowie lat 90. zbudowała system i od tego czasu wygrywała przetargi na jego utrzymanie.
Przed dwoma tygodniami "Fakty" TVN podały, że przy ubiegłorocznym przetargu w ZUS mogło dojść do złamania prawa.
Autor: jl/kka / Źródło: Fakty TVN/ PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24