"Być może w kabinie był taki kryzys, że nie było czasu odpowiadać"

Redaktor naczelny "Przeglądu lotniczego" o możliwych przyczynach katastrofy
"Brak kontaktu nie musi oznaczać, że załoga była nieprzytomna"
Źródło: tvn24

- Brak kontaktu z kontrolerami lotu nie musi oznaczać, że załoga była nieprzytomna. Być może w kabinie był taki kryzys, że nie było czasu odpowiadać - powiedział na antenie TVN24 Krzysztof Krawcewicz, redaktor naczelny "Przeglądu lotniczego".

Jak powiedział ekspert, trudno mówić o możliwych przyczynach katastrofy airbusa A320. - Ważniejsze jest to co zostanie odczytane z czarnych skrzynek - dodał.

W środę rano szef francuskiego MSW przekazał, że odnaleziona jedna z czarnych skrzynek (rejestrator rozmów w kokpicie) jest uszkodzona, ale uda się z niej wydobyć potrzebne dane.

Jak powiedział redaktor naczelny "Przeglądu lotniczego" jej uszkodzenie może być dużą stratą, ponieważ jego zdaniem kluczowe jest to, co się działo w kokpicie.

- Brak kontaktu (z kontrolerami lotu) nie musi znaczyć, że załoga była np. nieprzytomna. Może znaczyć również, że działa się jakaś sytuacja, w której postępowali (piloci) według typowych zasad lotniczych, czyli flight, navigate, communicate - stwierdził ekspert. Wyjaśnił, że pierwsza oznacza: opanuj lot, druga: podejmuj decyzje nawigacyjne, a trzecia w kolejności: odpowiadaj na pytania kontrolera.

- Być może w kabinie był taki kryzys, że nie było czasu odpowiadać - dodał.

"Mogą być takie historie, gdzie takie prędkości zniżania się stosuje"

Jak przyznał Krawcewicz, najbardziej dziwi go to, że samolot nie znajdował się w stanie opadania emergency. - To nie było zniżanie np. wskutek dekompresji. To było zniżanie, które można sobie wyobrazić. Do takich prędkości zniżania dochodzi przy jakiejś nagłej zmianie poziomu, wyminięciu burzy - powiedział i dodał, że mogą być sytuacje, w których takie prędkości zniżania się stosuje.

Dodał, że zastanawiająca jest stabilność sytuacji. - Ten samolot działał, wysyłał sygnały, że ten lot odbywał się po linii prostej. Tam nie było manewrowania - mówił ekspert.

Jak powiedział, dzisiejsze rejestratory mają po kilka tysięcy kanałów i w najbliższych dniach ze wstępnego odczytania rejestratorów przez komisje badania wypadków lotniczych możemy się dużo dowiedzieć.

Katastrofa samolotu

Samolot linii Germanwings, który leciał z Barcelony do Duesseldorfu, rozbił się we wtorek w trudno dostępnym regionie we francuskich Alpach. Na pokładzie było 150 osób; na miejscu katastrofy nie znaleziono nikogo żywego. Większość pasażerów stanowili Niemcy i Hiszpanie.

Cała rozmowa z Krzysztofem Krawcewiczem, redaktorem naczelnym "Przeglądu lotniczego"

Cała rozmowa z Krzysztofem Krawcewiczem, redaktorem naczelnym "Przeglądu lotniczego"

Autor: js/ja / Źródło: tvn24

Czytaj także: