Bogdan Święczkowski został wybrany przez Sejm na sędziego Trybunału Konstytucyjnego. Wcześniej odbyła się debata, w której Kamila Gasiuk-Pihowicz (KO) mówiła, że "Święczkowski jak mało kto zapisze się w historii polskiego państwa jako osoba, która przyłożyła rękę do skrajnego upolitycznienia prokuratury". Kandydatury prokuratora krajowego do TK bronił zaś minister w kancelarii premiera Michał Wójcik.
W głosowaniu brało udział 454 posłów. Za było 233, przeciw - 219. Dwie osoby wstrzymały się od głosu. Większość bezwzględna wynosiła 228 głosów.
Wcześniej kandydaturę Święczkowskiego - który jest prokuratorem krajowym i pierwszym zastępcą prokuratora generalnego, którym jest minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro - przedstawił parlamentarzystom minister w kancelarii premiera Michał Wójcik. Po nim głos zabrał poseł PSL-Koalicji Polskiej Krzysztof Paszyk, który przedstawił sprawozdanie komisji sprawiedliwości i praw człowieka, która w poniedziałek pozytywnie zaopiniowała kandydaturę szefa PK.
Przyznał, iż "dość niecodziennym jest, że sprawozdawcą komisji, która zajmowała się nominatem partii władzy, będzie przedstawiciel opozycji". Jak wyjaśniał, był to "werdykt członków komisji".
Paszyk: na żadne z pytań komisja nie uzyskała ani zdania odpowiedzi
Jak mówił Paszyk, "podczas blisko dwugodzinnej, bardzo merytorycznej dyskusji, padło wiele ciekawych pytań w kontekście roli, o jaką kandydat się ubiega". Jak relacjonował, pierwsze pytanie do Święczkowskiego było o przyczyny niepowodzenia zmian w wymiarze sprawiedliwości. - 70 nowelizacji ustaw, a terminy coraz dłuższe, koszty coraz wyższe - wskazywał.
- Kandydat miał się odnieść do tego, dlaczego tak upadły statystyki dotyczące działalności prokuratury, którą od sześciu lat kieruje. Stale wzrasta liczba spraw, które dotyczą postępowań przygotowawczych (trwających - red.) więcej niż sześć miesięcy. Pytaliśmy również o to, dlaczego sukcesywnie maleje liczba wszczętych śledztw. W 2014 roku to jest 126 108 śledztw, w 2020 roku tylko 92 tysiące - wyliczał.
- Pytaliśmy pana kandydata również o to, czy budżet prokuratury został wykorzystany do zakupu systemu Pegasus. Pytaliśmy, czy stosowanie tego systemu w Polsce jest legalne. Pytaliśmy, czy jako prokurator krajowy wiedział, czy polskie służby specjalne posiadają możliwość wykorzystywania systemu Pegasus - dodał.
- Pytaliśmy o niezależność pana prokuratora Bogdana Święczkowskiego, gdy w lutym 2019 pojawił się w prokuratorskiej limuzynie na ulicy Nowogrodzkiej w trakcie śledztwa w sprawie Srebrnej i dwóch wież - mówił dalej. - Padło też pytanie o śledztwo w sprawie handlarza bronią, który w dalszym ciągu nie oddał 55 milionów za niedostarczone respiratory - dodał Paszyk. Podkreślił, że "na żadne z tych pytań (...) komisja nie uzyskała ani zdania odpowiedzi".
Wójcik: on jest czujny, a wy nie znacie przepisów
Później głos w dyskusji zabrali posłowie. Na początku wypowiedział się wiceszef Solidarnej Polski, minister w KPRM Michał Wójcik. Ocenił, że dyskusja podczas poniedziałkowego posiedzenia komisji była "niemerytoryczna". - Bo państwo powinniście czytać przepisy i powinniście wiedzieć, że prokurator musi zachować tajemnice śledztw, a wy chcieliście wyciągnąć informację z tych śledztw. Wy go namawialiście do popełnienia przestępstw. Tylko on jest czujny, a wy nie znacie przepisów - zwrócił się do przedstawicieli opozycji.
- Zarzucaliście, że jest upolityczniony, tylko nie pamiętacie, że pan (Leon - red.) Kieres kandydował z list Platformy Obywatelskiej do samorządu, do parlamentu. Pan prokurator Święczkowski nigdy nie był członkiem partii politycznej, zapominacie o tym - dodał Wójcik.
Gasiuk-Pihowicz: smutne podsumowanie tego, co zrobiliście z Trybunału Konstytucyjnego
Kamila Gasiuk-Pihowicz (KO) zwróciła się do rządzących mówiąc, że "kandydatura Święczkowskiego jest smutnym podsumowaniem tego, co zrobiliście z Trybunału Konstytucyjnego od 2015 roku". - Z instytucji, która cieszyła się zaufaniem, poważaniem, autorytetem, sprowadziliście ją do garkuchni prezesa PiS - powiedziała.
Według niej "tam są ludzie, których doświadczenie zawodowe urąga zdrowemu rozsądkowi". - Święczkowski jak mało kto zapisze się w historii polskiego państwa jako osoba, która przyłożyła rękę do skrajnego upolitycznienia prokuratury. Przyczynił się do uczynienia z niej instytucji, która jest policją polityczną Kaczyńskiego i Ziobry - dodała.
Zdaniem posłanki Koalicji Obywatelskiej Święczkowski wyczuwa zagrożenie, "bo wie, że władza PiS-u się kończy i że musi szukać takiego parasola ochronnego w postaci immunitetu sędziowskiego". - Ale ja chcę was ostrzec, posłowie PiS: pan Święczkowski was na tę szalupę nie zabierze - dodała.
Żukowska: będzie bronił interesów partii rządzącej
Anna Maria Żukowska z Lewicy przypomniała, że Święczkowski startował z list PiS do sejmiku i do parlamentu. Wskazywała, że jego mandat został wygaszony, ponieważ nie chciał się zrzec statusu.
- Chciał być potencjalnie niezależnym prokuratorem, jednocześnie będąc posłem Prawa i Sprawiedliwości. I dalej będzie reprezentował Prawo i Sprawiedliwość. Robi to i będzie to robił bez przerwy, także zasiadając w Trybunale Konstytucyjnym. Będzie bronił interesów partii rządzącej - powiedziała.
- Osoba, która prowadziła sprawę Barbary Blidy, która jest odpowiedzialna za całą tę akcję, w trakcie której posłanka Barbara Blida poniosła śmierć, ma krew na rękach i będzie haniebnie pełnić funkcję członka Trybunału - mówiła. Słowa o "krwi na rękach" powtórzył Andrzej Rozenek (PPS). Sala żywo reagowała na te słowa - z ław opozycyjnych dobiegały głosy oburzenia.
Głos zabrał także poseł Paszyk, który ocenił, że Prokuratura Krajowa kierowana przez Święczkowskiego może być scharakteryzowana jako polityczna, przewlekła i patologiczna. - Zdaniem naszego klubu Koalicji Polskiej kandydatura pana Święczkowskiego jako sędziego Trybunału Konstytucyjnego jest nie do przyjęcia. Ten człowiek nie spełnia ani merytorycznych, ani moralnych kwalifikacji, żeby zasiąść nawet w takim trybunale, do jakiego państwo dzisiaj doprowadziliście - dodał.
Zimoch: Święczkowski nie będzie niezawisły
Poseł Polski 2050 Tomasz Zimoch wskazywał, że Trybunał Konstytucyjny "to sąd o specjalnych kompetencjach" i "powinny w nim zasiadać osoby szczególne, wyjątkowe".
Zwrócił uwagę, że Święczkowski na posiedzeniu komisji "nie odpowiedział właściwie na żadne pytanie". - Brak odpowiedzi jest odpowiedzią, że ten kandydat nie będzie niezawisły, a stanie się wykonawcą politycznych poleceń - ocenił.
Andrzej Rozenek z koła parlamentarnego Polska Partia Socjalistyczna mówił, że "decydującym argumentem" w sprawie dotyczącej całokształtu działań Bogdana Święczkowskiego jest fakt, że to on stał na czele Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, kiedy w 2007 roku doszło do śmierci Barbary Blidy. Do domu byłej posłanki weszli wówczas właśnie funkcjonariusze ABW. - Współodpowiedzialność za tę śmierć spada również na niego - powiedział Rozenek.
Kandydował z listy PiS. Został "prawą ręką" Zbigniewa Ziobry
Kandydaturę Święczkowskiego zgłosiła grupa posłów PiS. Wybór nowego sędziego TK jest konieczny, ponieważ 23 lipca 2020 roku upłynęła kadencja sędziego Leona Kieresa.
Święczkowski jest absolwentem prawa na Uniwersytecie Jagiellońskim, odbył także aplikację prokuratorską. Z Prokuraturą Krajową jest związany od ponad 20 lat. Pracował tam od 2001 roku, a w 2006 roku został powołany na prokuratora.
W latach 2010-2015 Święczkowski pozostawał prokuratorem w stanie spoczynku. W tym czasie został wybrany na radnego śląskiego sejmiku wojewódzkiego, a w wyborach parlamentarnych w 2011 uzyskał mandat poselski z listy PiS. Po zwycięstwie w wyborach nie chciał zrzec się statusu prokuratora w stanie spoczynku, co spowodowało, że nie objął mandatu poselskiego.
W 2012 roku Święczkowski poparł powstanie Solidarnej Polski. Politycy opozycji mówią, że jest on "prawą ręką" Zbigniewa Ziobry. W listopadzie 2015 roku, po przejęciu władzy przez PiS, Święczkowski został powołany na stanowisko wiceministra sprawiedliwości, a kilka miesięcy później objął funkcję prokuratora krajowego i zastępcy prokuratora generalnego.
Delegował prokuratorów nieprzychylnych władzy
W styczniu 2021 roku Święczkowski jako szef Prokuratury Krajowej podpisał decyzje o delegacjach kilkunastu krytycznych wobec ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry prokuratorów. Część z nich trafiła do prokuratur znacznie odległych od swojej dotychczasowej pracy. Wśród nich była prokurator Ewa Wrzosek z Prokuratury Rejonowej Warszawa-Mokotów, która została skierowana do Śremu w Wielkopolsce, ponad 300 kilometrów od stolicy.
Prokurator Wrzosek w kwietniu 2020 roku wszczęła śledztwo w sprawie decyzji o przeprowadzeniu wyborów prezydenckich w warunkach pandemii. Tego samego dnia śledztwo zostało umorzone przez innego prokuratora tej samej prokuratury. Niedługo później Święczkowski zdecydował o wszczęciu wobec niej postępowania dyscyplinarnego.
Źródło: tvn24.pl, PAP