Nie przyszedł na posiedzenie komisji śledczej, ale stawił się w Prokuraturze Krajowej. Bogdan Święczkowski, prawa ręka Zbigniewa Ziobry, został przesłuchany jako świadek w sprawie stosowania szpiegowskiego systemu Pegasus. Święczkowski osobiście wydawał zgodę na inwigilowanie Pegasusem osób, które nigdy nie usłyszały żadnych prokuratorskich zarzutów.
Dziennikarze "Superwizjera" Maciej Duda i Łukasz Ruciński ustalili, że były zastępca ministra Ziobry, a obecnie prezes Trybunału Konstytucyjnego został przesłuchany 1 kwietnia przez Zespół Śledczy nr 3 w Prokuraturze Krajowej. Nie był to jednak Prima Aprilis. - Mogę potwierdzić, iż Bogdan Święczkowski został w dniu 1 kwietnia 2025 roku przesłuchany w charakterze świadka w śledztwie dotyczącym legalności, zasadności i prawidłowości wykorzystania oprogramowania Pegasus - odpowiedział na pytania dziennikarzy prokurator Przemysław Nowak, rzecznik Prokuratury Krajowej. I dodał: - Było to pierwsze przesłuchanie tego świadka w tym śledztwie.
Reporterzy zapytali rzecznika Prokuratury Krajowej, czy przesłuchanie Święczkowskiego jako świadka nie zamyka drogi do ewentualnego ogłoszenia mu w przyszłości zarzutów, jeżeli prokuratorzy będą mieli dowody na bezprawne stosowanie Pegasusa.
- Przesłuchanie danej osoby w charakterze świadka nie "zamyka drogi" do ewentualnego przedstawienia zarzutów tej samej osobie w tym samym postępowaniu. Jest to możliwe w przypadku uzyskania materiału dowodowego, który uzasadni dostatecznie podejrzenie, iż osoba ta popełniła czyn wyczerpujący znamiona przestępstwa - wytłumaczył prokurator Nowak.
Rzecznik powiedział, że prokuratorzy z Zespołu Śledczego nr 3 nie zgadzają się na informowanie o tym, w jakim wątku doszło do przesłuchania ani o treści złożonych zeznań.
Dawał zgodę na inwigilowanie Pegasusem
Rola byłego zastępcy prokuratora generalnego (był nim wtedy Zbigniew Ziobro) w sprawie stosowania szpiegowskiego narzędzia Pegasus jest bardzo szeroka. Wiadomo, że to Święczkowski pozytywnie oceniał wnioski np. Centralnego Biura Antykorupcyjnego na stosowanie Pegasusa i za swoją zgodą przekazywał wnioski CBA do sądu.
Dziennikarze "Superwizjera" w reportażu "Operacja kryptonim Jaszczurka" ujawnili, że tak było między innymi w sprawie Krzysztofa Brejzy. W kwietniu 2019 roku Święczkowski wydał postanowienie o wyrażeniu zgody "na wystąpienie do Sądu Okręgowego w Warszawie przez Szefa Centralnego Biura Antykorupcyjnego z wnioskiem o zarządzenie kontroli operacyjnej polegającej na uzyskiwaniu i utrwalaniu danych zawartych w informatycznych nośnikach danych, telekomunikacyjnych urządzeniach końcowych, systemach informatycznych i teleinformatycznych wyłącznie z urządzenia o numerze IMEI (…) współpracującego z numerem (tu pada numer telefonu Krzysztofa Brejzy – red.), krypt. obiektu "Grzechotnik J"."
Ten dokument podpisany przez Święczkowskiego jest już jawny. Na podstawie jego zgody Sąd Okręgowy w Warszawie w kwietniu 2019 roku wydał zgodę na kontrolę operacyjną, a CBA włączyło Pegasusa.
- Bogdan Święczkowski jako zastępca prokuratora generalnego i szef Prokuratury Krajowej miał pełen nadzór nad postępowaniami, w których stosowany był Pegasus. Wiemy, że prokuratorzy jeździli do niego w tych sprawach. I tam, w Prokuraturze Krajowej kierowanej przez Święczkowskiego, zapadały decyzje dotyczące tych śledztw. Zdarzało się, że postępowania zabierano tym prokuratorom, nie mogli oni samodzielnie podejmować decyzji - powiedziała posłanka Magdalena Sroka (PSL-Trzecia Droga), przewodnicząca sejmowej komisji śledczej ds. Pegasusa.
Namawiał policję do kupna Pegasusa
Święczkowski był aktywny w sprawie kupna izraelskiego oprogramowania. Jak ujawniła "Gazeta Wyborcza" w lipcu 2017 roku, Prokuratura Krajowa pod nadzorem Zbigniewa Ziobry miała próbować przekonać policję do zakupu narzędzia inwigilującego. "Gazeta Wyborcza" dotarła do korespondencji Święczkowskiego - prawej ręki Zbigniewa Ziobry - z wicekomendantem głównym policji. Wynika z niej, że toczyły się rozmowy o prawnych kwestiach związanych z zakupem narzędzi umożliwiających wgląd do treści w komunikatorach internetowych.
Choć w korespondencji nazwa "Pegasus" nie pada, pojawiają się fragmenty korespondencji, które opisują narzędzie jako pozwalające na "zdalną instalację oprogramowania", do której może dojść "bez wiedzy użytkownika". Policja uważała, że nie ma podstaw prawnych do stosowania w Polsce takiego narzędzia.
Nie przyszedł na komisję, stawił się w prokuraturze
Sprawę systemu Pegasus bada również sejmowa komisja śledcza. W lutym Święczkowski nie stawił się na posiedzeniu tej komisji. Obecny prezes Trybunału Konstytucyjnego w oświadczeniu uznał działania komisji za niekonstytucyjne.
W piśmie opublikowanym przed posiedzeniem komisji Święczkowski informował marszałka Sejmu Szymona Hołownię, że nie będzie uczestniczył "w bezprawnych działaniach Sejmu". W swoim piśmie powołał się na wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 10 września, który - jak napisał - orzekł, że uchwała powołująca tę komisję śledczą jest niekonstytucyjna. Określił komisję mianem "grupy posłów".
- Wystąpiłam wtedy do prokuratora generalnego z wnioskiem o to, by to prokuratura przesłuchała Święczkowskiego, skoro odmawia zeznawania przed komisją śledczą. Nie mamy informacji, czy takie przesłuchanie się odbyło - wskazała przewodnicza Sroka.
Czy przesłuchanie przez Zespół Śledczy nr 3 badający sprawę Pegasusa odbyło się na wniosek sejmowej komisji śledczej? Nie.
- Przesłuchanie zostało przeprowadzone z inicjatywy prokuratora w ramach prowadzonego śledztwa, a nie na wniosek komisji śledczej - powiedział reporterom "Superwizjera" prokurator Nowak.
Zespół Śledczy nr 3
Prokuratorzy z Zespołu Śledczego nr 3 sprawdzają użycie w Polsce szpiegowskiego oprogramowania Pegasus. Z informacji Prokuratora Generalnego przesłanej w kwietniu 2024 roku do Sejmu i Senatu wynika, że w latach 2017-2022 kontrola operacyjna przy użyciu Pegasusa objęła 578 osób. Najwięcej osób (162) było nią objętych w 2021 roku. Kontrolę operacyjną za pomocą Pegasusa stosowały trzy służby: CBA, ABW i SKW.
W postępowaniu, które dotyczy przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków przez funkcjonariuszy publicznych, badana jest między innymi kwestia legalności podejmowanych przy pomocy Pegasusa czynności operacyjno-rozpoznawczych. Badane są także okoliczności dotyczące jego sposobu wykorzystywania m.in. wobec przeciwników politycznych ekipy rządzącej, a także sposobu pozyskiwania materiałów o charakterze niejawnym. W śledztwie badane są także takie nieprawidłowości jak wprowadzanie w błąd innych organów w celu wykorzystywania Pegasusa.
DOWIEDZ SIĘ WIĘCEJ:
Autorka/Autor: Maciej Duda, Łukasz Ruciński
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Rafał Guz