Występ zespołu Black Eyed Peas na sylwestrowej imprezie telewizji państwowej wywołał wiele emocji ze względu na tęczowe opaski na ramionach, noszone przez artystów w czasie koncertu. Wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł z Solidarnej Polski wdał się na Twitterze w spór z raperem tej grupy. "To nie Sylwester Marzeń lecz Sylwester Wynaturzeń" - napisał Warchoł. Will.i.am odpowiedział mu, że miłość to między innymi "tolerancja, zrozumienie, jedność, szacunek". W kontekście występu głos zabrali także między innymi wiceminister rolnictwa Janusz Kowalski, szef resortu sprawiedliwości Zbigniew Ziobro oraz premier Mateusz Morawiecki.
Podczas tegorocznej sylwestrowej imprezy organizowanej przez telewizję państwową wystąpił między innymi amerykański zespół Black Eyed Peas. Artyści pojawili się na scenie z tęczowymi opaskami na ramionach.
Jeden z członków grupy, raper William James Adams o pseudonimie Will.i.am, opublikował później również na Instagramie wideo, na którym mówił, że dedykuje piosenkę "Where Is the Love?" wszystkim, którzy doświadczyli hejtu w tym roku. - Kochamy społeczność LGBT - powiedział przed sylwestrowym występem na scenie.
Kontynuując nagranie, już za kulisami, raper wskazywał, że nazwa zespołu to Black Eyed Peas, ale nie Black Eyed PiS. - Opowiadamy się za jednością, miłością, tolerancją - powiedział. - Czasami trzeba pojechać w miejsce, gdzie ludzie nie mają takich samych poglądów, aby ich zainspirować co do różnic, co do tego, jak wygląda tolerancja - mówił.
Tymczasem tuż po występie grupy prowadzący imprezę Tomasz Kammel powiedział ze sceny, że "wszystko było tak, jak umówione", łącznie z "każdym elementem stroju".
ZOBACZ TAKŻE: Światowe media o odwołaniu występu Melanie C w Polsce. Piszą o "wrogości wobec osób LGBT"
Wymiana zdań między Warchołem i raperem z Black Eyed Peas
Na tęczowe opaski na ramionach muzyków zareagował w mediach społecznościowych wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł z Solidarnej Polski, która jest koalicjantem Prawa i Sprawiedliwości. "Promocja LGBT w TVP2 . WSTYD! To nie Sylwester Marzeń lecz Sylwester Wynaturzeń" - napisał.
Na ten wpis zareagował sam raper Will.i.am. "Wspólnota, tolerancja, zrozumienie, jedność, szacunek, różnorodność i integracja… TO JEST MIŁOŚĆ… ludzie to ludzie i wszyscy powinniśmy praktykować szanowanie i kochanie wszystkich typów ludzi na ziemi i uczyć się od nich… KOCHAM CIĘ, twój kraj…" - napisał artysta Black Eyed Peas.
Na te słowa odpowiedział wiceminister Warchoł. "Nie manipuluj! Nie nosiłeś tęczowych opasek na mundialu w Katarze. Nie promowałeś przesłania o integracji LGBTQ w kraju, w którym homoseksualizm jest nielegalny. A co z twoimi wartościami "MIŁOŚCI"? Zapomniane? Czemu?" - napisał.
Politycy o tęczowych opaskach na imprezie sylwestrowej
Występ Black Eyed Peas na sylwestrowej imprezie telewizji państwowej skomentował także wiceminister rolnictwa i rozwoju wsi Janusz Kowalski. "Homopropaganda w TVP za 1 milion dolarów. To nie była dobra zmiana. Wstyd" - napisał na Twitterze poseł Solidarnej Polski.
W odpowiedzi posłanka PiS Joanna Lichocka, udostępniając internetowy wpis Warchoła, napisała na Twitterze: "Panowie z SP, napijcie się szampana na Sylwestra. Zamiast lansować się politycznie nawet teraz. Polska chce się bawić dziś - wyłączcie szczucie. Dobrego Nowego Roku!".
Wiceminister sprawiedliwości odpowiedział jej, komentując, że "zabawa nie może służyć deprawacji". "I to jeszcze w dniu śmierci papieża, który określał małżeństwo homoseksualne jako sprzeczne ze wszystkimi kulturami, jakie do dziś istniały i zaprzeczenie całej tradycji ludzkości. Brak słów" - napisał Warchoł na Twitterze.
Na słowa Lichockiej zareagował także Kowalski. "Joasiu! Promowanie tęczowej agendy w publicznej telewizji to działanie sprzeczne z misją mediów publicznych, które ustawowo mają obowiązek bronić wartości. Właśnie ten skandal za 1 milion dolarów pieniędzy wszystkich Polaków zepsuł milionom telewidzów narodowej TVP Sylwestra" - napisał.
Komentarz zamieścił w mediach społecznościowych również minister sprawiedliwości i prokurator generalny Zbigniew Ziobro, szef Solidarnej Polski. "Wpadki się zdarzają. Ale jeśli promocja LGBT na sylwestrowym koncercie TVP była zaplanowana przez stację, to ci, którzy uznali to za skandal, mają rację" - napisał.
Na treści publikowane na Twitterze przez polityków obozu władze reagowali także przedstawiciele opozycji. "Janusz wyluzuj. Polskie wartości to także polskie rodziny LGBT i cała polska społeczność LGBT" - napisała Katarzyna Kotula z Lewicy.
"Panie Ministrze, a Pan nie może się po prostu bawić beztrosko w tę noc?" - pytała Warchoła Anna-Maria Żukowska (Lewica).
Ziobro: zapewne politycy Solidarnej Polski będą pytać o to premiera
Zbigniew Ziobro na poniedziałkowej konferencji prasowej w Sejmie zapowiedział, że podczas spotkania polityków Solidarnej Polski z premierem Mateuszem Morawieckim, do którego ma dojść "niebawem", "zapewne też będą chcieli zapytać pana premiera o to, czy ten pewnego rodzaju manifest ze strony Telewizji Publicznej - skoro była to zaplanowana akcja związana z promocją pewnych postaw i wartości w obszarze publicznym - jest kolejnym elementem ustępstw wobec żądań Unii Europejskiej". Dodał, że będzie chciał zapytać premiera jak ocenia "nową sytuację w TVP".
- Było dla nas rzeczą zaskakującą, że Telewizja Publiczna, (...) zdecydowała się, jak wynika z oświadczeń jej przedstawicieli, do świadomego udziału w promowaniu symboli i tym samym wartości, które są zaprzeczeniem tego wszystkiego, o czym nasze środowiska "dobrej zmiany" konsekwentnie deklarowały i zapewniały, że będą wierne określonej wizji wartości. Jest to zmiana zaskakująca i wymagająca wyjaśnień. Hipokryzja jest rzeczą naganną i złą kiedy pojawia się w polityce - powiedział Ziobro.
Morawiecki: nie będziemy cenzurowali ekspresji artystycznej
Szef rządu pytany o słowa Ziobry na konferencji prasowej, powiedział, że "my nie jesteśmy za tym, żeby ograniczać jakąkolwiek ekspresję artystyczną zespołów, które wykonują swój program". - Tyle mam do powiedzenia w tej sprawie - dodał.
- My w oczywisty sposób dbamy o rodzinę, o to, żeby wszystkie wartości bliskie sercom ogromnej większości Polaków były pielęgnowane, ale też jesteśmy bardzo tolerancyjni dla wszystkich i absolutnie tutaj, także w tym przypadku, jeżeli ten zespół, który jednocześnie też bardzo podziękował Polsce za wsparcie dla Ukrainy i te słowa też poszły w świat, zrobił to, co zrobił, to my jesteśmy partią pełną tolerancji, zrozumienia dla różnych środowisk, a nie będziemy cenzurowali w najmniejszym stopniu ekspresji artystycznej - mówił.
Brudziński: jesteśmy partią tolerancji
Obecny również na konferencji europoseł, wiceprezes PiS Joachim Brudziński powiedział, że "może potwierdzić tylko to, co powiedział premier". - Prawo i Sprawiedliwość jest partią wolności. Polityków Prawa i Sprawiedliwości nic nie obchodzi, ani nie interesuje jakie ktoś ma preferencje jakiekolwiek - mówił.
Dodał, że nie oglądał sylwestra telewizji rządowej. - Nie czuję się zaatakowany jakąkolwiek ideologią czy promocją - powiedział. - Mogę powtórzyć: tolerancja tak, afirmacja niekoniecznie. Jesteśmy partią pełną tolerancji, szanujemy każdego człowieka - dodał.
Źródło: tvn24.pl, PAP