Białoruski reżim i Łukaszenka osobiście odpowiadają za bezpieczeństwo i zdrowie Ramana Pratasiewicza – mówił w "Kropce nad i" w TVN24 europoseł Platformy Obywatelskiej Radosław Sikorski, odnosząc się do zatrzymania białoruskiego opozycjonisty. Dodał, że takim działaniem Łukaszenka chce pokazać światu, że "władza ma długie ręce i że może ludzi dosięgnąć gdziekolwiek".
Białoruski aktywista Raman Pratasiewicz został zatrzymany w niedzielę na lotnisku w Mińsku po awaryjnym lądowaniu samolotu Ryanair.
Sikorski: Łukaszenka chce pokazać, że władza ma długie ręce
W "Kropce nad i" w TVN24 europoseł Platformy Obywatelskiej, a w przeszłości między innymi szef polskiej dyplomacji Radosław Sikorski był pytany, co chciał pokazać światu Łukaszenka poprzez zatrzymanie Pratasiewicza.
- To, co Putin, mordując swoich oponentów w Wielkiej Brytanii, Niemczech czy w Dubaju – że władza ma długie ręce i że może ludzi dosięgnąć gdziekolwiek – odpowiedział.
- Chciał także sparaliżować działanie kanału Nexta na Telegramie, bo to jest taka organizująca sieć, monitorująca i do pewnego stopnia koordynująca protesty – mówił dalej Sikorski. Dodał, że ewentualnie "chce zapewne wydobyć od niego torturami, kto z wewnątrz reżimu współpracuje z opozycją".
Jego zdaniem "reżim białoruski i Łukaszenka osobiście odpowiadają za bezpieczeństwo i zdrowie pana Pratasiewicza, bo to oni go porwali".
"To by dotknęło Łukaszenkę osobiście"
Były szef polskiej dyplomacji mówił także o sposobach, poprzez które można byłoby zmusić reżim Alaksandra Łukaszenki do zmian w działaniu. Zwracał uwagę, że bardzo ważna jest tu współpraca ze Stanami Zjednoczonymi.
- Stany Zjednoczone mają unikalny wgląd w systemy bankowe na całym świecie. Trzeba by wytropić pieniądze Łukaszenki ukradzione białoruskiemu społeczeństwu, które zapewne są zarządzane przez członków jego najbliższego otoczenia i rodziny. To by dotknęło Łukaszenkę osobiście – stwierdził.
- Na Łukaszenkę już nałożyliśmy sankcje (unijne – red.). Teraz trzeba te sankcje rozszerzyć na wszystkie osoby, które miałyby związek z tą sprawą i ze wszystkimi przykładami prześladowań politycznych na Białorusi i to musi być znacznie liczniejsza lista niż te kilkadziesiąt nazwisk do tej pory – powiedział, nawiązując do sankcji nałożonych w listopadzie 2020 roku.
Sikorski: z Czechami trzeba się dogadać, tak żeby był wilk syty i owca cała
Gość "Kropki nad i" odniósł się też do decyzji Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej w sprawie kopalni Turów. W piątek nakazał on Polsce natychmiastowe wstrzymanie wydobycia w kopalni odkrywkowej węgla brunatnego do czasu merytorycznego rozstrzygnięcia. Decyzja ta wiąże się ze skargą Czech, w ocenie których kopalnia Turów ma negatywny wpływ na regiony przygraniczne, gdzie zmniejszył się poziom wód gruntowych.
- Czechy mają jakiś problem z tą inwestycją na samej granicy, trzeba było poważnie potraktować czeskie postulaty, nie ignorować Unii Europejskiej, nie ignorować dobrego sąsiada, jakim są Czechy i nie dopiero zainteresować się sprawą, kiedy Czesi wygrali w trybunale – mówił Sikorski. Jego zdaniem postawa polskiej strony to "pieniactwo".
- Z Czechami trzeba się dogadać (...) tak żeby był wilk syty i owca cała – mówił europoseł.
O sytuacji związanej z kopalnią Turów rozmawiali w poniedziałek przed szczytem Rady Europejskiej premierzy Polski i Czech, Mateusz Morawiecki i Andrej Babisz.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24