Jego zwłoki znaleziono w cieszyńskim stawie 19 marca br. Mimo opublikowania zdjęć operacyjnych, dokładnie pokazujących małego chłopca, nikt nie zgłosił jego zaginięcia, nie znaleziono też sprawcy domniemanego mordu. 102 dni później policja nie ma nowych informacji dotyczących losu dziecka poza tropem związanym z ubrankami i niezidentyfikowanymi śladami.
- Śledztwo cały czas jest prowadzone, nie zostało odstawione na boczną półkę. Cały czas wykonujemy czynności, bardzo wiele wykonywanych jest w sferze operacyjnej, o czym się praktycznie nie mówi. Cały czas mamy nadzieję na rozwiązanie tej sprawy - mówi tvn24.pl asp. Mariusz Białoń z cieszyńskiej policji.
Po czym podkreśla, że "nie można ujawniać dowodów", aby nie informować o postępowaniu sprawcy zabójstwa. A to toczy się nie tylko w Polsce. - Dziecko jest zarejestrowane w schengenowskiej bazie (baza krajów, które zniosły wzajemną kontrolę osób przekraczających granice między nimi; do układu należy większość państw UE w tym Polska - red.). Mamy bieżącą współpracę z Czechami. Wystąpiliśmy też do Słowaków - podaje Białoń.
Dziś jednak wiadomo, że dotychczasowe, zakrojone na szeroką skalę poszukiwania nie przyniosły efektów. Fiasko poniosła bezprecedensowa akcja, w którą zaangażowali się policjanci z całego województwa, a polegająca na sprawdzeniu wszystkich rodzin ze Śląska, które mają dzieci w wieku zmarłego chłopca (CZYTAJ WIĘCEJ).
Po ubrankach do rodziców
Jedynym tropem, który podano do informacji publicznej, są teraz ubranka dziecka. Tydzień temu rzecznik prokuratury Małgorzata Borkowska powiedziała, że śledczy ustalili, iż poszczególne części ubioru chłopca można było kupić w sklepach na terenie całej Polski, a także w Republice Czeskiej. Teraz idą tym tropem.
- Przykładowo, do sklepów trafiła partia 5 tysięcy spodni w takim rozmiarze i kolorze, jakie miał na sobie chłopiec. Ta odzież z tej partii w tym rozmiarze była kupowana w całym kraju. To jest teraz sprawdzane: spodenki, kurtki, bluzki - powiedziała.
Śledczy mają nadzieję, że bliscy zamordowanego chłopca, którzy wciąż są nieznani, zapłacili za ubranka kartą płatniczą i w ten sposób trafią na ich ślad. - Wszystko jest weryfikowane - powiedziała prokurator Borkowska.
Rzecznik prokuratury powiedziała również, że zabezpieczone zostały też ślady, które nie należały do chłopca. Na razie nie ma ich jednak z czym skonfrontować.
Śledztwo bez końca?
Zwłoki chłopca zauważyli 19 marca w stawie na obrzeżach Cieszyna dwaj przechodzący w pobliżu chłopcy. Ciało leżało tam kilka dni. Przyczyną śmierci był uraz jamy brzusznej. Pod koniec kwietnia chłopiec został pochowany w Cieszynie.
Dotychczasowe próby ustalenia przez cieszyńskich policjantów tożsamości dziecka nie przyniosły efektu. Przyjąć można jedynie, że dziecko nie pochodziło z Cieszyna ani też z województwa śląskiego. Tu funkcjonariusze sprawdzili wszystkie rodziny, w których są chłopcy w podobnym wieku. Policjanci przypominają rysopis chłopca: wiek z wyglądu około 2 lat, wzrost około 85 cm, szczupłej budowy ciała, twarz pociągła, czoło wysokie, usta średniej wielkości, cera blada, włosy krótkie proste blond, uszy duże przylegające, nos mały, oczy niebieskie, uzębienie pełne. Jego portret można zobaczyć na stronie śląskiej policji (www.slaska.policja.gov.pl).
Wszystkie osoby, które mogą coś wnieść do śledztwa, proszone są o kontakt z cieszyńskimi policjantami pod numerem telefonu 33 851 62 55 lub z najbliższą jednostką policji, pod numerami 997 i 112.
Źródło: tvn24.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: cieszyn.slaska.policja.gov.pl