- Kontenerowiec o długości większej niż boisko piłkarskie zboczył z kursu i osiadł na mieliźnie niedaleko domu.
- Śledczy ustalili, co było przyczyną incydentu.
- Policja bada, czy na statku przestrzegano przepisów dotyczących godzin pracy.
W czwartek wczesnym rankiem płynący z pełną prędkością kontenerowiec wbił się dziobem w brzeg fiordu obok zamieszkanego domu w Byneset nieopodal Trondheim. Mieszkaniec domu przyznał, że był zdumiony tym, co zobaczył przez okno.
- Podszedłem do okna i zobaczyłem wielki statek - opowiada mieszkaniec Byneset dziennikowi "Guardian". - Musiałem wygiąć szyję, by zobaczyć jego szczyt. To było niewiarygodne. Pięć metrów dalej na południe i wpłynąłby mi do sypialni - przyznał w rozmowie z norweskim publicznym nadawcą NRK. Jak podkreślił, "niczego nie słyszał".
Liczący 135 metrów długości Salten osiadł na mieliźnie, nie powodując większych szkód. W domu, do którego się zbliżył, uszkodzona została wyłącznie rura doprowadzająca ciepłą wodę. Jednak kilka godzin po zdarzeniu służby ratunkowe ewakuowały mieszkańców sąsiednich zabudowań z powodu zagrożenia lawinowego. Doszło też do niewielkich osunięć ziemi.
Oficer wachtowy zasnął
Policja w Trondheim wraz z miejscową instytucją zajmującą się sytuacją na morzu bada przyczyny incydentu. Potwierdzono już, że każdy z 16 członków załogi w chwili zdarzenia był trzeźwy.
Śledczy poinformowali też, że oficer wachtowy zasnął w czasie wykonywania obowiązków, co doprowadziło do osadzenia statku na mieliźnie. Marynarz sam się do tego przyznał. Do głównych obowiązków oficera wachtowego należą nawigowanie statkiem i bezpieczne omijanie niebezpieczeństw.
Oficerowi - 30-letniemu obywatelowi Ukrainy - postawiono zarzut zaniedbań nawigacyjnych. Policja bada także, czy na statku przestrzegano przepisów dotyczących godzin pracy i odpoczynku.
ZOBACZ TEŻ: "Zorientowaliśmy się, że żaglowiec jest za wysoki". Zderzenie z mostem na nagraniu
Autorka/Autor: ek
Źródło: BBC
Źródło zdjęcia głównego: EPA/JAN LANGHAUG