- Bardzo zależy nam na Elblągu, mamy tu coś do odpracowania - powiedział premier Donald Tusk w piątek na spotkaniu z mieszkańcami miasta, w którym uczestniczyła też kandydatka Platformy na prezydenta Elżbieta Gelert. Podkreślił, że partia przyjmuje odwołania poprzedniej ekipy rządzącej miastem jako "bardzo poważne ostrzeżenie".
W piątek kończy się kampania przed niedzielną drugą turą przedterminowych wyborów prezydenta Elbląga, w której Gelert zmierzy się z kandydatem PiS Jerzym Wilkiem. - Bardzo zależy nam na Elblągu i sukcesie pani Elżbiety Gelert także dlatego, że mamy tu coś do odpracowania - powiedział Tusk po południu na spotkaniu z mieszkańcami Elbląga.
Pomimo ostrzeżeń
Premier podkreślił, że bardzo się cieszy, że mimo mocnego ostrzeżenia, jakim było odwołanie w kwietniowym referendum prezydenta Grzegorza Nowaczyka z PO i rady miasta, ludzie Platformy, a przede wszystkim Gelert, znaleźli w sobie siłę i determinację, aby przekonywać do swoich racji i do swoich pomysłów. - Tak się szczęśliwie składa, że tutaj w Elblągu macie państwo możliwość wyboru pomiędzy kandydatem opozycji panem Wilkiem i kimś kto może stanowić syntezę, czy synergię tego, co dobre i mam też przekonanie, że Elżbieta Gelert jest w stanie wyeliminować to, co irytowało mieszkańców Elbląga, jeśli chodzi o poprzedni czas - powiedział Tusk.
Specjalne strefy dłużej
Szef rządu zapowiedział też przedłużenie do 2026 r. działania specjalnych stref ekonomicznych. - W połączeniu z planowanym powiększeniem strefy, do której należy Elbląg, może to zwiększyć atrakcyjność miasta m.in. dla inwestorów - przekonywał. Premier ocenił, że Elbląg może zyskać 30-50 mln zł bezpośrednich inwestycji. - Musimy sobie bardzo wyraźnie powiedzieć, że bezrobocie, które tak bardzo dotkliwie odczuwacie także w Elblągu i w całym województwie, musi być dla nas priorytetowym problemem do rozwiązania - poinformował Tusk. Dodał, że razem z nowymi władzami miasta będzie zabiegał o lepsze wykorzystanie położenia Elbląga pod względem logistycznym i komunikacyjnym. Ponadto Tusk podkreślił, że wprowadzony 6 czerwca "przesadnie restrykcyjny" przepis, mówiący o wzmożonej kontroli kierowców przekraczających granicę z obwodem kaliningradzkim więcej niż 4 razy w miesiącu (przed zmianą było to 10 przejazdów), spowodował znaczne utrudnienia w funkcjonowaniu umowy o małym ruchu granicznym. - Zdecydowałem się na to, żeby zalecić powrót do tego stanu sprzed zaostrzenia kontroli i jestem przekonany, że mieszkańcy Elbląga będą z tego umiejętnie i rozsądnie korzystać - powiedział Tusk.
Autor: mn//bgr / Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24