Na trzy miesiące aresztu skazał w środę Sąd Rejonowy w Nakle 17-letniego Łukasza L., który z niedzieli na poniedziałek w nocy oblał rozpuszczalnikiem i podpalił swoją rówieśniczkę Dominikę. Dziewczyna trafiła do szpitala z poparzeniami twarzy i klatki piersiowej. Za spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu sprawcy grozi 10 lat więzienia.
Do zdarzenia doszło w nocy z niedzieli na poniedziałek w Nakle nad Notecią. Wtedy dyżurny miejscowej komendy otrzymał zgłoszenie od dyspozytorki pogotowia ratunkowego. Z jej informacji wynikało, że w jednym z mieszkań na terenie miasta, 17-letnia dziewczyna została oblana rozpuszczalnikiem, a następnie podpalona.
Policjanci natychmiast pojechali pod wskazany adres, gdzie zastali poszkodowaną nastolatkę. Sprawca zdążył jednak uciec. Funkcjonariusze zatrzymali go dopiero w poniedziałek rano.
Nikt nic nie słyszał
Gdy Dominika przyszła odwiedzić siostrę, imprezowało tam kilka innych osób. Wśród nich napastnik, 17-letni Łukasz. Do tej pory nie wiadomo, dlaczego zaatakował. - Normalnie siedzieliśmy, gadaliśmy wszystko było ok. Potem ja siedziałam na tapczanie w pokoju. I nagle wpadł ten Łukasz... z rozpuszczalnikiem, podpalił mnie. Ja się kulałam po pokoju - opowiada poszkodowana dziewczyna.
Złe towarzystwo
Dominika ewidentnie znalazła się w złym miejscu o złej porze. Ale to nie przypadek. Jak ustalili reporterzy "Prosto z Polski", dziewczyna kilka miesięcy temu uciekła z domu. Rodzice jej nie szukali. Najpierw zamieszkała ze starszym od siebie mężczyzną. Ale gdy ten trafił do więzienia, tułała się po obcych mieszkaniach.
O wszystkim wiedział lub powinien wiedzieć Ośrodek Pomocy Społecznej. Tuż po ucieczce niepełnoletnia Dominika zgłosiła się tu informując, że nie wraca do domu. Na nikim nie zrobiło to jednak wrażenia.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24