Wierzę, że tak, jak Jan Paweł II zatrzymał pierwszą falę kryzysu, tak papież Franciszek zatrzyma drugą falę kryzysu, i przywróci zaufanie do Kościoła - powiedział arcybiskup Henryk Hoser. Po Synodzie w Watykanie z biskupem warszawsko-praskim rozmawiała reporterka "Czarno na Białym" TVN24, Brygida Grysiak.
Abp Henryk Hoser przyznał, że na zakończonym Synodzie na temat rodziny nie było jednomyślności wśród biskupów. - Były dyskusje, była walka duchowa na pewno również, często mieliśmy też do czynienia ze sprzecznymi opiniami - powiedział.
Synodalne starcie frakcji
Przez trzy tygodnie w Watykanie ścierały się racje dwóch frakcji. "Postępowej", pod przewodnictwem części niemieckich biskupów, i "konserwatywnej", na czele której - jak mówi dziś wielu - stało trzech polskich biskupów.
Dokument końcowy okazał się momentami na tyle niejasny, że, tuż po zakończeniu Synodu niektóre portale obwieściły: jest synodalne "tak" dla komunii dla rozwiedzionych, żyjących w nowych związkach.
Arcybiskup Hoser tłumaczy jednak, że w tym kontekście słowo "komunia" w dokumencie się nie pojawia.
- Ja w pewnym sensie rozumiem racje tych, którzy chcieli radykalnych zmian, ponieważ są w społeczeństwach, gdzie liczba tzw. sytuacji nieregularnych jest większa niż tych regularnych, w związku z tym to jest pilna potrzeba duszpasterska - mówi.
I Synod wyszedł naprzeciw tej potrzebie. W dużym skrócie: nie potępiać, nie wykluczać z życia Kościoła, kochać, wspierać, towarzyszyć. I każdą historię "rozeznać" indywidualnie.
"Zdrada Jana Pawła II"
Arcybiskup zwraca uwagę, że to wszystko już znamy. Synod odwołuje się do dokumentu Jana Pawła II sprzed ponad trzydziestu lat. - Straciliśmy trzy dekady - mówi Henryk Hoser. - Ja to powiedziałem kiedyś i to już znane jest w wymiarze międzynarodowym, że Kościół w praktyce duszpasterskiej zdradził Jana Pawła II - stwierdził.
- Przede wszystkim nie zapoznali się z jego nauczaniem tym trudniejszym, nie tyle wyrażonym w dokumentach, ale i w jego katechezach - tak hierarcha tłumaczy, na czym ta zdrada polega. - Podstawowa zasada duszpasterska: że trzeba przemawiać do ludzi ich językiem, a nie własnym. Nie umieli, albo nie chcieli. Znajomość nauczania Jana Pawła II nie jest dobra wśród wielu kapłanów - dodaje.
"Rewolucja" Franciszka
Wielu krytyków ocenia, że Kościołowi w Polsce nie jest po drodze z papieżem Franciszkiem. - Każdy papież stawia nowe zadania do wykonania, i tak jak myśmy nie poszli za Janem Pawłem II, tak możemy nie pójść za Franciszkiem - powiedział arcybiskup. - Ja tego nie pochwalam - dodał.
Abp Hoser wyjaśnił, na czym polega trudność w rozumieniu nauczania papieża Franciszka i mówienie o "rewolucji.
- Otwartość na sytuacje nieregularne, zajęcie się zupełnie preferencyjne ludźmi biednymi, bezdomnymi, prostytutkami, dało takie - przynajmniej dla niektórych osób - fałszywe złudzenie, że on w tej trosce i otwartości będzie też zmieniał nauczanie Kościoła, żeby być bliżej ludzi, którzy się pogubili i którzy odeszli od tego nauczania. Ale nie będzie chciał i nie może - podkreślił.
- Ojciec święty nam tez swoimi homiliami pokazuje, jak mówić z życzliwością, miłością do człowieka. Zwłaszcza człowieka w biedzie - powiedział. - Wierzę, że tak, jak Jan Paweł II zatrzymał pierwszą falę kryzysu, tak papież Franciszek zatrzyma drugą falę kryzysu i przywróci zaufanie do Kościoła - dodaje.
Autor: mm//rzw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24