Nowelę ustawy autorstwa posłów Prawa i Sprawiedliwości Sejm uchwalił na początku stycznia. Przewiduje ona rekompensatę w wysokości 1,95 miliarda złotych dla państwowej telewizji i państwowego radia za utracone wpływy z opłat abonamentowych. 6 lutego Senat odrzucił ją w całości. 13 lutego uchwałę Senatu rozpatrywała sejmowa Komisja Kultury i Środków Przekazu, która zarekomendowała odrzucenie noweli.
Prezydent Andrzej Duda musi do północy w piątek zdecydować, co zrobić z ustawą dotyczącą dofinansowania mediów publicznych. Może ustawę podpisać, zawetować lub skierować do Trybunału Konstytucyjnego. Nowelizację konsultował między innymi z przedstawicielami Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji czy prezesami Telewizji Polskiej i Polskiego Radia oraz szefem Rady Mediów Narodowych.
Opozycja apeluje, aby te pieniądze przeznaczyć na potrzeby pacjentów onkologicznych.
Kidawa-Błońska: co jest ważniejsze, propaganda czy zdrowie i życie Polaków?
Małgorzata Kidawa-Błońska, kandydatka KO na prezydenta, zaapelowała do prezydenta Andrzeja Dudy, aby nie podpisywał nowelizacji ustawy. - Panie prezydencie. Po raz ostatni wzywam pana do zawetowania złej ustawy, która przekazuje pieniądze na propagandę, a nie na leczenie chorych. Potrzebuje pan tak wiele czasu, żeby podjąć decyzję, którą każdy przyzwoity Polak podejmuje w ciągu kilku minut? - pytała w piątek na konferencji prasowej. Dodała, że od prezydenta oczekuje się, że będzie dbał o godność urzędu, godność państwa, a także o godność ludzi, którzy żyją w Polsce. Kidawa-Błońska zwróciła uwagę, że zbliża się Dzień Kobiet. - Co roku 20 tysięcy kobiet zapada na raka piersi. Czy państwo wiecie, czy pan - panie prezydencie - wie, że kiedy następuje nawrót choroby, kobiety muszą płacić 6 tysięcy złotych miesięcznie za lekarstwa, które są potrzebne do tego, żeby przeżyły tę chorobę? Kiedy jest remisja, nie ma refundacji za ten lek - mówiła. - Nad czym się pan zastanawia? Co jest ważniejsze: propaganda czy zdrowie i życie Polaków? Po raz ostatni żądam, tak jak miliony obywateli: proszę dzisiaj zawetować tę ustawę - powiedziała kandydatka na prezydenta.
Kidawa-Błońska dzień wcześniej oceniła, że "telewizja publiczna w obecnej formie jest nie do uratowania". Jak dodała, trzeba znaleźć inną formę finansowania mediów publicznych, "żeby była pewność, jaki budżet będzie miała telewizja".
Fogiel: elementem kampanii nie jest to, że prezydent podpisuje ustawy
Poseł PiS i członek sztabu Andrzeja Dudy Radosław Fogiel zaznaczył w "Jeden na jeden" w TVN24, że "decyzja dotycząca podpisania ustawy nie jest decyzją kampanijną, nie jest decyzją wyborczą".
- Elementem kampanii nie jest to, że prezydent podpisuje ustawy. To jest element tego porządku niewyborczego, stricte politycznego, tylko porządku państwowo-ustrojowego - powiedział. - Fakt kampanii wyborczej nie sprawia, że państwo przestaje działać. Pani marszałek [Małgorzata - przyp. red.] Kidawa-Błońska prowadzi obrady Sejmu jako marszałek mimo trwającej kampanii wyborczej - dodał.
Jego zdaniem "z punktu widzenia strategicznego zapewne najlepsze jest ograniczenie konfliktu wokół" tej kwestii.
Tomczyk: opozycja wpłynęła na to, że temat Telewizji Polskiej stał się tematem ogólnopolskim
- Jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze. W tym przypadku pieniądze na kampanię wyborczą - przyznał Cezary Tomczyk (Koalicja Obywatelska). Zwrócił uwagę, że "Telewizja Polska nie robi właściwie nic innego, tylko promuje PiS-owskich kandydatów i niszczy niezależną opozycję".
- Dzisiaj to rola Telewizji Polskiej, ale to raczej karykatura roli, niż misja publiczna - ocenił poseł opozycji.
- Prezydent ma problem, bo jeżeli podpisze tę ustawę, to pokaże swoją słabość, a jeżeli jej nie podpisze, to pokaże swoją słabość. Jedna i druga strona ma sprzeczne interesy, prezydent jest dzisiaj w dużym potrzasku - mówił.
Tomczyk powiedział, że "widać, jak opozycja wpłynęła na to, że wreszcie temat Telewizji Polskiej stał się tematem ogólnopolskim". - Dwa miliardy złotych mogą trafić do służby zdrowia. To jest prosty wybór - podkreślił. - Albo służba zdrowia i zdrowie Polaków albo propaganda, promowanie jednego kandydata i PiS-owski spektakl - podsumował.
Terlecki: potrzebna jest telewizja sprawnie działająca w okresie poprzedzającym wybory
Szef klubu Prawa i Sprawiedliwości i wicemarszałek Senatu Ryszard Terlecki, pytany o spodziewaną decyzję prezydenta w sprawie ustawy dofinansowującej telewizję państwową, odpowiedział, że nie prowadził z Andrzejem Dudą rozmów na ten temat.
- Potrzebna jest telewizja sprawnie działająca w okresie poprzedzającym wybory - powiedział. - Oczywiście dla wyborów, dla jakości ich przeprowadzenia, dla zorientowania wyborców w tym, co mają wybierać, telewizja jest niezbędna.
Na pytanie, co będzie, jeśli prezydent zdecyduje się na weto, Terlecki odparł krótko: - Wtedy zobaczymy.
Autorka/Autor: akw//now
Źródło: TVN24