- Mieliśmy do czynienia nie tylko z degrengoladą, ale też z mafijnym działaniem, zaplanowanym od A do Z - stwierdził w "Faktach po Faktach" wiceminister sprawiedliwości Krzysztof Śmiszek, odnosząc się do nieprawidłowości w resorcie za rządów PiS. - Dowody, które zostają ujawniane, pokazują skalę gigantycznego bezprawia i wręcz układu kryminalno-mafijnego, jeśli chodzi o funkcjonowanie państwa. To po to był demontaż wymiaru sprawiedliwości - mówił z kolei Michał Wawrykiewicz.
Gośćmi poniedziałkowych "Faktów po Faktów" byli Krzysztof Śmiszek (Lewica) - wiceminister sprawiedliwości, kandydat do Parlamentu Europejskiego, i Michał Wawrykiewicz z inicjatywy "Wolne Sądy", kandydat do europarlamentu z list Koalicji Obywatelskiej.
Media, w tym tvn24.pl, publikują taśmy, które w ostatnich dwóch latach zarejestrował Tomasz Mraz - były dyrektor Departamentu Funduszu Sprawiedliwości w Ministerstwie Sprawiedliwości. Dotyczą funkcjonowania właśnie tego funduszu.
Mraz jest jednym z podejrzanych w śledztwie dotyczącym nieprawidłowości w przyznawaniu milionowych dotacji z funduszu, określanym jako "główny świadek" w sprawie, który "sypie ziobrystów". Zbigniew Ziobro i jego zaplecze z Suwerennej Polski przez lata kierowało resortem sprawiedliwości i samym Funduszem Sprawiedliwości.
- Dowody, które zostają ujawniane, pokazują skalę gigantycznego bezprawia i wręcz układu kryminalno-mafijnego, jeśli chodzi o funkcjonowanie państwa. To po to był demontaż wymiaru sprawiedliwości, czyli podporządkowanie prokuratury, próba podporządkowania sądów, żeby na tym polu biznesowym można było plądrować państwo polskie - komentował w TVN24 Michał Wawrykiewicz.
- Sprawy Funduszu Sprawiedliwości, Funduszu Patriotycznego, NCBiR-u, sprawa właściciela Red is Bad pokazuje skalę nieprawdopodobną. To pokazuje jakąś niewyobrażalną skalę plądrowania państwa - dodał Wawrykiewicz. - Ci ludzie już nie mieli żadnego limitu, jeśli chodzi okradanie państwa. (...) Ważne było to, że prokuratura na samym początku (rządów PiS - red.), w 2016 roku została całkowicie spacyfikowana, politycznie podporządkowana panu Ziobrze i nie reagowała - mówił.
- Tu w Wielkopolsce, skąd kandyduję, w ogóle nie płynęły jakiekolwiek środki z Funduszu Sprawiedliwości. Ta mapa interaktywna, którą sporządziło Ministerstwo Sprawiedliwości, doskonale to pokazuje. Tylko tam, gdzie interes polityczny Suwerennej Polski wskazywał, że trzeba przelewać pieniądze, tam płynęły te gigantyczne środki - powiedział Wawrykiewicz.
Śmiszek: to jest w moim przekonaniu zorganizowana grupa przestępcza
Wiceszef MS Krzysztof Śmiszek mówił, że "Ministerstwo Sprawiedliwości zostało potraktowane przez Zbigniewa Ziobrę jak prywatny folwark".
- Budowano go na kilku poziomach. Po pierwsze na poziomie finansowym, zawłaszczono pieniądze z Funduszu Sprawiedliwości, ukradziono pieniądze tym najbardziej potrzebującym, czyli ofiarom przestępstw i po prostu przeznaczano je na swoje kampanie wyborcze. Pompowano fundacje, fundacyjki - powiedział Śmiszek.
- Mieliśmy do czynienia nie tylko z degrengoladą, ale też z mafijnym działaniem zaplanowanym od A do Z, bo jak inaczej nazwać działania, które polegają na tym, że jest jakiś szef, planują jakieś działania, wydatkowanie pieniędzy, a na końcu nawet planują, co będą zeznawali przed prokuraturą czy policją. To jest w moim przekonaniu zorganizowana grupa przestępcza, bo tak właśnie się działa w grupie przestępczej - dodał.
Śmiszek powiedział, że odebranie immunitetów politykom Suwerennej Polski, którzy byli zamieszani w aferę Funduszu Sprawiedliwości to "konieczność podstawowa". - Każdy, kto maczał swoje paluchy w Funduszu Sprawiedliwości, będzie musiał za to odpowiedzieć - zadeklarował.
- Pierwsze wnioski o uchylenie immunitetu poszły i będą kolejne, bo każdy, kto ukradł pieniądze, każdy, kto tak naprawdę wyprowadzał pieniądze publiczne należące do obywateli, musi dzisiaj odpowiedzieć. Zapewniam, że prokuratura pracuje pełną parą - mówił.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24