Paweł Wojtunik, szef CBA nie zdradził żadnych tajemnic wicepremier Elżbiecie Bieńkowskiej w ich podsłuchanej rozmowie z restauracji “Sowa i Przyjaciele” - uznała prokuratura, odmawiając wszczęcia śledztwa.
- Brak znamion przestępstwa we wszystkich punktach złożonego zawiadomienia - wyjaśnia przyczyny takiej decyzji rzecznik warszawskiej Prokuratury Okręgowej Przemysław Nowak.
Doniesienie na aktualnego szefa CBA złożyło dwóch byłych funkcjonariuszy tej służby, aktualnie bliskich współpracowników Prawa i Sprawiedliwości. To Ernest Bejda, zastępca Mariusza Kamińskiego i Martin Bożek - dyrektor zarządu operacji regionalnych w kierowanym przez Kamińskiego CBA.
Zawiadomienie, które złożyli pod koniec maja, wyliczało liczne, ich zdaniem, przestępstwa Wojtunika:
Miał ujawniać wicepremier "przebieg i ustalenia czynności procesowe i operacyjno rozpoznawcze" swoich agentów, przy zamówieniach publicznych np. Ministerstwie Spraw Zagranicznych
informować o tzw. "infoaferze"
informować wicepremier o postępowaniu karnym w którym pojawiała się osoba Zbigniewa Rynasiewicza, wtedy wiceszefa Ministerstwa Infrastruktury i Rozwoju.
informować o przeszukaniach w pokojach sejmowych zajmowanych przez szefa klubu parlamentarnego PSL Jana Burego.
Jednak prokuratorzy uznali, że w żadnym z tych wątków nie pojawiły się tajemnice służbowe lub tajemnice śledztwa. Samą rozmowę analizowaliśmy również w portalu tv24.pl, gdy nagranie trafiło do opinii publicznej. Doszliśmy do podobnych wniosków: w rozmowie szef CBA mówi to, co już wtedy było gazetową wiedzą.
Bożek i nagrania
Jeden ze składających doniesienie to Martin Bożek, kandydat na radnego z list PiS, a dziś doradca tej partii w sejmowej komisji ds. służb specjalnych. Dzięki wyciekowi do sieci niemal kompletu akt ze śledztwa dotyczącego tzw. "afery podsłuchowej", wyszła na jaw jego rola w całej sprawie.
Jak sam zeznał w prokuraturze, dwa miesiące przed upublicznieniem pierwszych nagrań (w czerwcu 2014 przez tygodnik "Wprost") kontaktował się z Markiem Falentą. W aktach czytamy też, że miał oferować swojemu koledze - aktualnemu szefowi delegatury ABW w Katowicach - poufne spotkanie z Falentą. Nie jest jasne, czy do tego spotkania ostatecznie doszło i co panowie chcieli omawiać.
Z zeznań złożonych przez Bożka przed prokurator Anną Hopfer w lipcu 2014 roku wynika, że Bożek znał już wtedy treść rozmowy wicepremier Bieńkowskiej z Pawłem Wojtunikiem. Tymczasem sama rozmowa została opublikowana dopiero przed miesiącem (niemal rok od momentu składania zeznań przez Bożka) w tygodniku "Do Rzeczy".
Autor: Robert Zieliński / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: tvn24