Prezydent Andrzej Duda podczas poniedziałkowego pobytu w Jabłonnie został zapytany przez dziennikarzy, czy niepokoi go wyciek maili i czy jego zdaniem bezpieczeństwo kraju jest w jakiś sposób zagrożone. - Zawsze niepokoi taka sytuacja i chyba niepokoi każdego, także każdego użytkownika poczty mailowej. To jest pewna akcja pokazowa, którą ewidentnie ktoś prowadzi. Jest to jak widać zorganizowane i co do tego nikt nie ma wątpliwości, że jeżeli takie coś wycieka porcjami, to znaczy, że ktoś sobie robi jakiś charakter akcji politycznej - powiedział prezydent.
OGLĄDAJ TVN24 NA ŻYWO W TVN24 GO
Duda: to jest dla nas wszystkich ostrzeżenie
Zastrzegł jednak, ze nie sądzi, "żeby bezpieczeństwo państwa było zagrożone". - Dlatego, że te adresy mailowe, które są rzeczywiście w gestii polskiego państwa, bo opiekują się nimi służby odpowiedzialne za bezpieczeństwo państwa, one są bezpieczne. I jak do tej pory - o ile mnie pamięć nie myli - nie słyszałem, by z któregoś z tych oficjalnych adresów rządowych jakieś informacje się pojawiły - dodał.
Jak ocenił, "to jest dla nas wszystkich ostrzeżenie, choć bez wątpienia to jest pokazanie, że w jakimś sensie polskie państwo również może być zaatakowane". - Nie mam na razie żadnej informacji o tym, by jakiekolwiek zagrożenie dla polskiego państwa rzeczywiście tutaj zostało wygenerowane - powtórzył prezydent.
Podkreślił, że "każdy polityk jest zobowiązany do pewnej ostrożności i rozsądku", szczególnie że każdy ma maila i prywatną korespondencję.
Prezydent: pytanie, czy tam znalazły się informacje, które miały w sensie prawnym charakter niejawny
Prezydent pytany był również, czy jakieś konsekwencje powinny zostać wyciągnięte wobec polityków, którzy używali prywatnej skrzynki mailowej do celów służbowych, w tym szefa KPRM Michała Dworczyka. - Jest pytanie, czy znajdują się tam jakiekolwiek informacje, które są informacjami mającymi charakter informacji w jakikolwiek sposób klauzulowanych. Bo to jest fundamentalna sprawa, czy tam znalazły się informacje, które miały w sensie prawnym charakter niejawny lub też powinny mieć charakter niejawny - powiedział Andrzej Duda. Według niego "to jest rzecz, która musi zostać sprawdzona i nie ma żadnych wątpliwości, że to jest sprawdzane".
Dopytywany, czy jeśli w wyniku tego sprawdzenia okaże się, że były w mailach takie właśnie informacje, to jakieś konsekwencje powinny być wyciągnięte, prezydent stwierdził, że "na pewno wtedy zaczyna się poważna sprawa".
- Natomiast dopóki to jest korespondencja na zasadzie jakiejś konwersacji, która jest prowadzona... Wiecie państwo, każdy żyje - powiedział.
Afera mailowa
Szef KPRM Michał Dworczyk 8 czerwca poinformował o włamaniu na swoją skrzynkę mailową. 18 czerwca wicepremier do spraw bezpieczeństwa, prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński opublikował oświadczenie, w którym napisał, że "najważniejsi polscy urzędnicy, ministrowie, posłowie różnych opcji politycznych byli przedmiotem ataku cybernetycznego". Dodał, że atak został przeprowadzony "z terenu Federacji Rosyjskiej", a "jego skala i zasięg są szerokie". Dokument o cyberataku polskie władze przekazały także organom i instytucjom Unii Europejskiej.
CZYTAJ: Afera mailowa PiS. Jak i kto uzyskał dostęp do skrzynki Dworczyka >>>
Dworczyk wydał w tej sprawie dwa oświadczenia. Jedno 9 czerwca, drugie - 11 czerwca. Potem nie zabierał głosu w sprawie cyberataków, a w Sejmie nie odpowiadał na zadawane mu pytania.
Szef kancelarii premiera rozmawiał o tej sprawie z dziennikarzami "Wprost". "Tak, prowadziłem korespondencję z prywatnej skrzynki z różnymi osobami, bo jako osoba, która występuje w różnych funkcjach, czyli osoby prywatnej, polityka i urzędnika, kontaktuję się z różnymi osobami, które przesyłają na mój adres różną korespondencję" - przyznał w wywiadzie. Dworczyk przekazał, że w tych korespondencjach były "różne informacje wrażliwe, bo taki charakter ma wiele informacji w świecie polityki". - Natomiast według mojej wiedzy nie było tam informacji klauzulowanych, niejawnych - powiedział.
Autorka/Autor: js//rzw
Źródło: PAP, TVN24