- Jeśli maile ze skrzynki pana Michała Dworczyka są prawdziwe, to ich autorzy łamią wszystkie zasady dialogu społecznego - komentuje Sławomir Broniarz, prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego. Na wtorkowej konferencji prasowej poinformował, że ZNP złoży zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa. Związkowcy uważają, że doszło do zniesławienia całej grupy zawodowej.
14 stycznia ujawniono kolejną korespondencję mającą pochodzić ze skrzynki mailowej szefa kancelarii premiera Michała Dworczyka . Tym razem wiadomości dotyczyły przebiegu ogólnopolskiego strajku nauczycieli z 2019 roku. Jeden z upublicznionych maili zawierał wpis "co mamy na Broniarza", inny zachęcał do powiązania nauczycieli z Grzegorzem Schetyną. W korespondencji pojawiły się informacje m.in. o "eksterminacji hejtem", do której miało dojść wobec nauczycieli.
Czy doszło do zniesławienia?
We wtorek 18 stycznia Związek Nauczycielstwa Polskiego zorganizował konferencję prasową na temat ujawnionej korespondencji. Sławomir Broniarz, prezes ZNP poinformował, że do końca tygodnia jego centrala związkowa złoży do prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia dwóch przestępstw. - Po pierwsze zniesławienia pracowników systemu oświaty, jako grupy zawodowej, a po drugie zniesławienia Związku jako osoby prawnej - wskazywał Broniarz.
ZNP przypomniało, że przestępstwo zniesławienia jest ściągane z oskarżenia prywatnego, ale prokurator może wszcząć postępowanie, jeżeli wymaga tego interes społeczny. - Nie mamy wątpliwości, że w niniejszej sprawie, która dotyczy setek tysięcy pracowników szkół publicznych i niepublicznych, milionów uczniów i rodziców, taki interes zachodzi - ocenia Broniarz.
Broniarz: co mamy myśleć o takim rządzie?
Broniarz podkreślał, że maile wskazują, iż atak na nauczycieli, do którego dochodziło w czasie strajku był "zaplanowany, przemyślany, zorganizowany". Jego zdaniem wielu nauczycieli z tego powodu doświadczyło traumy.
- Tamto poniżanie sprawiło, że wielu już odeszło z oświaty, a kolejni wciąż to rozważają - wskazywał prezes ZNP. I dodawał: - Mamy wiele pytań po ujawnieniu tej korespondencji. Czy strona rządowa zasługuje w ogóle na zaufanie? Co mamy myśleć o rządzie, który wytacza takie działa przeciwko nauczycielom po prostu korzystającym z ustawowego prawa do strajku? Od wyjaśnienia tej sprawy, tego, kto i na czyje polecenie zachęcał do hejtowania nauczycieli, uzależniamy nasze dalsze działania w relacjach z rządem - podkreślał Broniarz.
Rząd o aferze mailowej
Rządzący kwestionowali prawdziwość maili, ale do tej pory nie pokazali ani jednego przykładu maila nieprawdziwego. Istnieje co najmniej kilka maili, których prawdziwość została potwierdzona przez osoby wymienione z nazwiska w korespondencji.
>> > Jacek Sasin: ujawniony mail od premiera jest prawdziwy >>> Brudziński komentuje wyciek korespondencji. To "była prośba o przeniesienie na równorzędne stanowisko"
Centrum Informacyjne Rządu od początku afery mailowej oświadczało, że "Polska doświadczyła ataku cybernetycznego i dezinformacyjnego prowadzonego z terenu Federacji Rosyjskiej", w związku z czym "Kancelaria Prezesa Rady Ministrów nie będzie komentować treści materiałów". Aktualnie informuje, że nasz kraj "doświadczył ataku cybernetycznego i dezinformacyjnego prowadzonego z kierunków wschodnich".
#bezprzerwy
W tvn24.pl przyglądamy się pomysłom ministra Przemysława Czarnka i jego doradców. Urzędniczy język ustaw i rozporządzeń przekładamy dla Was na język szkolnej praktyki. Z ekspertami oceniamy, czy to, co się za tymi pomysłami i postulowanymi rozwiązaniami kryje, będzie korzystne dla uczniów i nauczycieli. Sprawdzamy, czy autonomia szkół jest zagrożona i czy rodzice rzeczywiście będą mieli wpływ na edukację i wychowanie swoich dzieci. Wszystko to - artykuły, wywiady, materiały wideo, interaktywne infografiki, omówienia badań - możecie znaleźć w naszym serwisie pod hasłem #bezprzerwy.
Źródło: tvn24.pl