Były wiceminister obrony narodowej Bartosz Kownacki skomentował aferę mailową i wiadomość, w której minister Michał Dworczyk miał pisać o milionach złotych "wyrzucanych w błoto" przez MON. Padło w niej nazwisko Kownackiego i Antoniego Macierewicza. - Z perspektywy czasu widać, że ten mail był błędem - ocenił we wtorek były wiceminister obrony.
Rządzący długie miesiące kwestionowali prawdziwość maili, jakie wyciekły ze skrzynki Michała Dworczyka, ale do tej pory nie pokazali ani jednego przykładu maila nieprawdziwego. Istnieje natomiast co najmniej kilka maili, których prawdziwość została potwierdzona przez osoby, których nazwiska pojawiają się w korespondencji.
Z wiadomości opublikowanych w internecie wynika m.in., że szef kancelarii premiera Michał Dworczyk miał krytycznie oceniać politykę zakupową Ministerstwa Obrony Narodowej, kiedy resortem kierował Antoni Macierewicz. "Niekompetencja, nieudolność, głupota, a czasem też ciemne interesy są zawsze podlewane w MON, PGZ i u nas w polityce obrzydliwym sosem bogoojczyźnianych frazesów" - miał pisać, dodając, że "wywalamy dziesiątki milionów złotych w błoto". Pojawiły się tam nazwiska Macierewicza i Kownackiego, który był wiceministrem obrony od listopada 2015 roku do stycznia 2018 roku i odpowiadał za zakupy dla wojska.
Kownacki: mail Dworczyka był błędem
We wtorek Bartosz Kownacki odniósł się do tego wątku afery mailowej. - Z perspektywy czasu widać, że ten mail był błędem. Dlatego że drony, o których pisał minister Dworczyk, dzisiaj są, dobrze, że są w produkcji polskiej, dobrze, że są w zakładach Polskiej Grupy Zbrojeniowej - powiedział Kownacki.
Zapytany, jak ocenia to, że minister Dworczyk pisał o "bogoojczyźnianych frazesach", którymi posługiwali się przedstawicieli MON-u, odparł, że jest mu "przykro". - Z perspektywy czasu można często ocenić decyzje zupełnie inaczej (...), ale mówienie o frazesach bogoojczyźnianych dla mojego ugrupowania jest dziwne, dla mnie jest dziwne - odpowiedział Kownacki.
Podkreślił, że dla niego "zawsze Polska, moja ojczyzna, mój przemysł, moi wyborcy, moi rodacy byli najważniejsi". - I to nie są frazesy, to jest dla mnie rzecz niezwykle ważna. Jest mi po prostu niezwykle przykro - powtórzył.
Dworczyk: wywalamy dziesiątki milionów złotych w błoto
Do wspomnianego maila, którego - jak wynika z publikacji w interencie - Dworczyk wysłał w marcu 2019 roku, dołączony był skan wywiadu w "Dzienniku Gazecie Prawnej" z Piotrem Wojciechowskim, prezesem WB Electronics, polskiej firmy przemysłu obronnego, który narzeka na to, że MON nie dopuściło jego firmy do złożenia oferty w postępowaniu dotyczącym zakupu bezzałogowców, a zamówiło je w Polskiej Grupie Zbrojeniowej.
"Panowie, ciekawy i niestety prawdziwy artykuł w załączniku. Najgorsze jest to, że niekompetencja, nieudolność, głupota, a czasem też ciemne interesy są zawsze podlewane w MON, PGZ i u nas w polityce obrzydliwym sosem bogoojczyźnianych frazesów. 'Dobro Sił Zbrojnych', 'Przyszłość polskiego przemysłu' itd. A tak naprawdę wywalamy dziesiątki milionów złotych w błoto lub zgadzamy się na rozkradanie środków budżetowych" - napisał Dworczyk w komentarzu do wywiadu - wynika z opublikowanego maila.
"Jeden przykład, jak wyglądają zakupy w wojsku"
Następnie Dworczyk miał wskazać "jeden przykład, jak wyglądają zakupy w wojsku". Odnosi się w nim do czasów, kiedy pracował w MON.
"W 2017 r. zablokowałem podpisanie wielomilionowego kontraktu na drony uderzeniowe z PGZ, narażając się na złość Kownackiego (Bartosza - red.) i Macierewicza. Zażądałem testów porównawczych (jedyny raz, kiedy się odbyły) z Warmetami - produktem WB Electronics. Okazało się, wiem, że w to trudno uwierzyć, (ale ja to widziałem na własne oczy) - że drony PGZ istnieją wyłącznie w fazie wstępnych prototypów. Najpierw trzeba było czekać, aby skonstruowali 3 sztuki, a potem okazało się to totalną klęską - testy na poligonie w Zielonce. Nie mogły trafić w cel lub nie wybuchały. Natomiast testy Warmetów wypadły świetnie. To wprowadziło wszystkich w konsternację, ale i tak zakup A. Macierewicz zablokował - 'bo nie będziemy kupować od prywaciarza'. Dopiero jesienią, jak media zaczęły go obśmiewać, że drony, które obiecywał, to kolejna niespełniona obietnica, na szybko kazał kupić 100 sztuk. Oczywiście obrońcy 'prawdziwych polskich produktów', tzn. PGZ, doprowadzili do powstania tajnych raportów, które pokazywały, że Warmety mają problemy z łącznością (można je zakłócić) i Błaszczak wstrzymał kolejne zakupy. Na marginesie dodam, że Warmety kupują Turcy, Ukraińcy i Arabowie, to znaczy kraje, które prowadzą wojny, oceniając, że jest lepszy produkt niż drony izraelskie czy amerykańskie. Drony PGZ nie powstały do dziś" - czytamy.
"I na koniec najlepsze: zażądałem, by przedstawiono, jaki procent 'drona' z PGZ jest produkowany w PL. Okazało się, że jest to sama głowica bojowa - tzn. ładunek i zapalnik, obudowa z tworzywa (też produkowana w prywatnej firmie poza PGZ) i kilka drobnych części. Cała reszta jest sprowadzana - gł. Chiny i chyba Izrael. My w PL staramy się tylko coś z tych części złożyć. Kurtyna!" - podsumował szef kancelarii premiera.
Więcej informacji o publikowanych mailach:
>> Tak Morawiecki, Dworczyk i Sasin mieli naradzać się w sprawie finansowania kampanii billboardowej >> Dworczyk miał pisać do premiera w sprawie Zalewskiej. "Zachowuje się jak baba z magla" >> Trzy miliardy na onkologię. Co premier miał doradzać w sprawie "Ostrego cienia mgły" prezydenta >> Dworczyk, Mueller i członkowie CIR mieli konsultować odpowiedzi na pytania "Wyborczej". "Wyślij to tym łobuzom" >> "Jeżeli mielibyśmy kierować się starą sprawdzoną zasadą". Michał Dworczyk i dewiza SS >> "Narracja jest gotowa, tylko trzeba ładnie to wszystko ująć". Premier miał pisać do prezesa PAP >> "Odradzam Ci cytowanie, bo nie mamy tak krytycznej sytuacji epidemicznej" >> "Formuła jest następująca". Dworczyk miał dyktować treść depeszy Polskiej Agencji Prasowej >> Były prezes PKO BP miał pisać do Dworczyka w sprawie anglojęzycznego portalu PAP. "Odmaszerować!" >> "Ogólna, mistyczna, ezoteryczna procedura". Jak premier konsultował odpowiedzi dla tvn24.pl i TVN24
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24