Premier nie miał wiedzy na temat działania służb, prokuratura działała w warunkach zaskoczenia - mówił w "Kropce nad i" w TVN24 szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Jan Grabiec, odnosząc się do działań służb związanych z aferą Funduszu Sprawiedliwości. Dodał, że "nie ulega wątpliwości, że sprawiedliwość powinna działać i dotykać każdego".
We wtorek i w środę, na polecenie prokuratorów z zespołu śledczego ds. Funduszu Sprawiedliwości, przeprowadzone zostały przeszukania w różnych miejscach na terenie kraju. Ich celem ma być zabezpieczanie dowodów, w tym między innymi dokumentacji dotyczącej funduszu. Służby pojawiły się m.in. w domu Zbigniewa Ziobry. Rzecznik Prokuratury Krajowej prokurator Przemysław Nowak poinformował, że we wtorek i środę postawiono zarzuty pięciu osobom, a dwie kolejne usłyszały je już wcześniej. Poinformował, że wobec trzech osób prokurator zawnioskuje o tymczasowe aresztowanie, ponieważ istnieje obawa matactwa.
Przekazał też, że materiał zebrany we wtorek i środę będzie analizowany pod kątem uchylenia immunitetu politykom.
Grabiec: sprawiedliwość powinna działać i dotykać każdego
Sprawę komentował w "Kropce nad i" szef KPRM Jan Grabiec. Powiedział, że premier Donald Tusk "nie miał wiedzy" na temat tego, że ma dojść do przeszukań między innymi w domu Ziobry. - Owszem, wiedzieliśmy, że są ogromne nieprawidłowości dotyczące Funduszu Sprawiedliwości. Zresztą wiele mediów o tym pisało, sami składaliśmy zawiadomienia do prokuratury w ostatnich latach w tej sprawie. Natomiast jaki charakter będą miały działania ABW, prokuratury w tej sprawie, nie mieliśmy na ten temat wiedzy - dodał. Mówił też, że Tusk nigdy nie zabiegał o to, żeby wiedzieć "cokolwiek, co ma charakter merytorycznej pracy prokuratury".
Grabiec był też pytany, czy o planowanych działaniach służb wiedział minister sprawiedliwości, prokurator generalny Adam Bodnar. - Nie mam takiej wiedzy, nie wiem, jakie tam były relacje. Domyślam się, że musiał być informowany, że prokuratura prowadzi postępowania, ale nie zauważyłem, żeby ktokolwiek miał wiedzę o tym, kiedy, w jakim zakresie te działania będą miały miejsce - kontynuował Grabiec. Dodał, że "prokuratura działała w warunkach zaskoczenia".
Szef KPRM mówił także, że "nie ulega wątpliwości, że, sprawiedliwość powinna działać i dotykać każdego". - To zresztą minister Ziobro mówił kiedyś, że "uczciwi nie mają się czego bać" - dodał.
Grabiec: to nie jest tylko marnowanie pieniędzy publicznych, to jest po prostu kradzież
Gość TVN24 mówił też o okolicznościach przeszukania w domu Zbigniewa Ziobry. - Mam wrażenie, że służby bardzo dobrze wiedziały, po co idą, po jakie materiały idą, jakie materiały chcą zatrzymać i że materiał dowodowy był na tyle bogaty, że to nie było szukanie po omacku - stwierdził.
- Jak słucham uważnie rzecznika prokuratury, wydaje się, że nie tylko chodzi o to, że te pieniądze były wyprowadzane, ale że cel ich wyprowadzenia był ustalany z góry przez tych, którzy tymi pieniędzmi dysponowali. Więc mamy do czynienia z takim pełnym kołem - to nie jest tylko marnowanie pieniędzy publicznych, to jest po prostu kradzież - stwierdził Jan Grabiec.
Grabiec o zaangażowaniu Giertycha: każdy sam sobie wybiera obrońcę
Grabiec odniósł się też do informacji o tym, że Roman Giertych, jednocześnie polityk KO, wspólnie z mecenasem Jackiem Dubois reprezentują jednego z podejrzanych w sprawie związanej z Funduszem Sprawiedliwości.
Giertych poinformował o tym wieczorem w mediach społecznościowych.
- Póki co w Polsce jest tak, że każdy sam sobie wybiera obrońcę. Ja wiem, że Roman Giertych - zresztą nie tylko on, jest kilku adwokatów w Polsce, którzy mają opinię, że - bez względu na układ, którego dotyczy afera, jest w stanie narazić się władzy, ludziom bardzo potężnym. Bo mówimy przecież o ministrze sprawiedliwości, prokuratorze generalnym, o kilku ministrach, o kilku wysoko postawionych urzędnikach, którzy dysponowali setkami milionów złotych - mówił szef KPRM.
- Więc trzeba mieć sporo odwagi, żeby odważyć się zeznawać w sprawie ludzi tak mocno umocowanych we władzy i szuka się wtedy - tak się domyślam - adwokata, który się twardo postawi, nie wymięknie wtedy, kiedy zaczną się pogróżki - kontynuował szef KPRM.
Grabiec był dopytywany, czy nie widzi w tej sytuacji konfliktu interesów w związku z tym, że Giertych jest także wiceprzewodniczącym klubu KO. - To nie ja wybierałem mecenasa Giertycha i nie on wybierał sobie podopiecznego. Rozumiem, że to osoba, która zdecydowała się na współpracę z policją, (...), szukała adwokata. Tutaj trudno ingerować w relację pomiędzy adwokatem i osobą, która jest w kręgu zainteresowania aparatu sprawiedliwości - ocenił gość "Kropki nad i".
Grabiec o osobach z dyplomami Collegium Humanum. "Będziemy robili przegląd"
Grabiec odniósł się też do kontrowersji wokół uczelni Collegium Humanum, której rektorowi prokuratura zarzuca kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą. Chodzi między innymi o "kupowanie" dyplomów tej uczelni.
- Już od kilku tygodni osoby legitymujące się dyplomem MBA z Collegium Humanum jako przepustką do pełnienia funkcji w spółkach Skarbu Państwa nie dostają pozytywnej oceny komisji akredytacyjnej, weryfikacyjnej przy premierze w kancelarii premiera. Więc dziś takie osoby nie są powoływane na żadne funkcje - powiedział. Jednocześnie dodał, że "nie ma mowy, żeby taka osoba, na której ciąży cień podejrzenia, mogła pełnić funkcję reprezentanta Skarbu Państwa w jakiejkolwiek spółce". - Natomiast co do tych, którzy byli powoływani wcześniej (np. na stanowiska w spółkach Skarbu Państwa - red.) oczywiście będziemy robili taki przegląd. W tej chwili bardzo wiele członków rad nadzorczych jest zwalnianych, więc mam nadzieję, że takich osób nie będzie - dodał.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24