Minister zdrowia Adam Niedzielski został we wtorek odwołany z funkcji w resorcie. Kilka dni wcześniej szef MZ ujawnił, że lekarz Piotr Pisula - członek prezydium Okręgowej Rady Lekarskiej Wielkopolskiej Izby Lekarskiej, który w czwartkowym materiale "Faktów" TVN mówił o problemach pacjentów, którzy stracili dostęp do recept - przepisał na siebie określone leki. Minister podał publicznie imię i nazwisko lekarza. Z tego względu był mocno krytykowany przez środowiska lekarskie i opozycję, zarzucano mu złamanie tajemnicy lekarskiej i procedur w ministerstwie.
Pisula: dziś stało się coś dobrego dla polskiego pacjenta
Decyzję premiera Mateusza Morawieckiego o odwołaniu ministra komentował na gorąco w TVN24 Piotr Pisula. Jak mówił, "dziś stało się coś dobrego dla polskiego pacjenta, dziś stało się coś dobrego dla polskiego obywatela".
Zobacz także: Katarzyna Sójka nowym ministrem zdrowia. Kim jest?
- W takim sensie, że kiedy osoba, pełniąca funkcję ministra zdrowia, czyli wysoki urzędnik państwowy, w mojej ocenie i chyba w ocenie prawie całego społeczeństwa, przekroczył przepisy i to w sposób, w ochronie zdrowia zwłaszcza, niewyobrażalny, ujawniając dane wrażliwe, to ta osoba dzisiaj wydaje się, że w jakiś sposób doświadcza naturalnych konsekwencji tego zachowania - powiedział.
- Chcę wierzyć, że to jest taki pierwszy krok do odbudowy zaufania społecznego w ogóle do całego systemu zdrowia - dodał. Jego zdaniem, działanie Niedzielskiego jako ministra w "sposób niebywały podkopało zaufanie do systemu".
- Myślę, że nie byłoby możliwe odbudowanie go, gdyby pozostał ministrem. Dlatego myślę, że dzisiaj mamy szansę na to, żeby wyciągnąć wnioski. Dzisiaj powinniśmy koncentrować się na tym, co teraz zrobić i jak działać, żeby te systemy były sprawniejsze, bezpieczniejsze - wskazywał.
Prezes Naczelnej Rady Lekarskiej złożył zawiadomienia, w tym w prokuraturze. "Dla nas ta sprawa się nie kończy"
Prezes Naczelnej Rady Lekarskiej Łukasz Jankowski przyznał natomiast w TVN24: - Prawdę mówiąc, braliśmy pod uwagę taki ruch pana premiera, bo sytuacja, z którą mieliśmy do czynienia, była naprawdę oburzająca.
- Do walki wyborczej, do obrony własnego imienia, jak mówił pan minister Niedzielski, użyto danych lekarza, ale w tym momencie danych pacjenta. Taka sytuacja może być określona tylko jednym słowem: jako karygodna. Dziś złożyłem zawiadomienia do prokuratury, do Urzędu Ochrony Danych Osobowych, do Rzecznika Praw Pacjenta, do Rzecznika Praw Obywatelskich - oświadczył.
- Rzeczywiście, kiedy pisaliśmy już w poprzednim tygodniu pismo do pana premiera, sądziliśmy, że taka reakcja, czyli odwołanie pana ministra Niedzielskiego, jest reakcją pożądaną - dodał.
- Dla nas ta sprawa jednak się nie kończy. To, co zrobił pan minister Niedzielski, to nadwątlił zaufanie pacjentów do systemu ochrony zdrowia i nas lekarzy. I teraz czeka nas wszystkich długa praca nad odbudowaniem tego zaufania. W mojej ocenie pierwszym krokiem do tego powinien być audyt procedur w Ministerstwie Zdrowia, zapewnienie, że ta sprawa będzie w sposób przejrzysty wyjaśniona, a system tak skonstruowany, żeby nigdy już nie mogło dojść do wycieku jakiejkolwiek informacji dotyczącej naszego leczenia i leczenia naszych pacjentów - oświadczył prezes NRL.
Autorka/Autor: akr / prpb
Źródło: TVN24