Informacje, które zebraliśmy, pokazują, że minister Niedzielski nie tylko naruszył tajemnicę lekarską, ale złamał wewnętrzne regulacje Ministerstwa Zdrowia, które sam stworzył - mówił poseł Koalicji Obywatelskiej Michał Szczerba po kontroli w resorcie. Ocenił, że "ochrona danych osobowych polskich pacjentów jest zagrożona". Wraz z Dariuszem Jońskim zaapelowali o natychmiastową dymisję Niedzielskiego. Posłanka KO Katarzyna Lubnauer zapowiedziała w Sejmie, że kluby opozycyjne złożą wniosek o zwołanie Komisji Zdrowia.
Minister zdrowia Adam Niedzielski ujawnił w piątek, że lekarz Piotr Pisula, który w czwartkowym materiale "Faktów" TVN mówił o problemach pacjentów, którzy stracili dostęp do recept, przepisał na siebie określone leki. Minister podał publicznie imię i nazwisko lekarza. Ministra skrytykowało za to wielu przedstawicieli środowiska lekarskiego. Niedzielski oświadczył, że działał "w obronie dobrego imienia Ministerstwa Zdrowia, ale przede wszystkim w obronie interesów pacjenta". W jego ocenie "nie doszło do naruszenia jakichkolwiek przepisów".
CZYTAJ TAKŻE: Lekarz złożył wezwanie przedsądowe. Domaga się od Niedzielskiego przeprosin i wpłaty na hospicjum
Szczerba: ochrona danych osobowych polskich pacjentów jest zagrożona
Posłowie Koalicji Obywatelskiej Dariusz Joński i Michał Szczerba kontynuowali we wtorek kontrolę poselską w resorcie zdrowia. Trwała ponad dwie godziny.
- Te informacje, które zebraliśmy, już w tej chwili pokazują jednoznacznie, że minister Niedzielski nie tylko naruszył tajemnicę lekarską, ale złamał w sposób oczywisty wewnętrzne regulacje Ministerstwa Zdrowia, które sam stworzył - powiedział na konferencji prasowej po wyjściu z resortu Szczerba.
Zaznaczył, że materiały, które otrzymali posłowie są "niekompletne", ale, dodał, "ich analiza uprawnia nas z całą stanowczością do postawienia kilku tez".
- Pierwsza teza jest taka, że ochrona danych osobowych polskich pacjentów jest zagrożona. Ustaliliśmy, że jest dziesięciu administratorów baz danych systemu e-Zdrowie P1, którzy mają dostęp do wszystkich naszych danych, do e-recept, do e-skierowań, do historii naszych chorób, do historii wszystkich wizyt lekarskich. To jest system, który dotyczy wszystkich podmiotów medycznych - mówił Szczerba.
- I minister Niedzielski, wykorzystując tych dziesięciu ludzi, tak jak wykorzystał w sprawie pana doktora Pisuli, może wyciągnąć każdą informację - dodał.
Poseł KO: nie ma możliwości kontaktu z osobą, która powinna wyjaśnić ten incydent
Poseł przekazał również, że "w tych wszystkich dokumentach, które dzisiaj pozyskaliśmy, również w polityce ochrony danych osobowych w Ministerstwie Zdrowia, jest jedna kluczowa osoba".
- Ta kluczowa osoba została powołana przez ministra Niedzielskiego pod koniec ubiegłego roku. To jest pełnomocnik do spraw bezpieczeństwa cyberprzestrzeni ministerstwa - dodał.
- Chcieliśmy z tym człowiekiem się spotkać. Dostaliśmy dzisiaj informację, że pełnomocnik, którego powołał Niedzielski pod koniec listopada ubiegłego roku, nie pojawił się w ministerstwie od zeszłego roku. (...) Nie ma możliwości kontaktu z osobą, która powinna wyjaśnić ten incydent upublicznienia wrażliwych danych osobowych lekarzy - mówił.
Joński powiedział, że posłowie otrzymali "niepełne i ocenzurowane informacje dotyczące zasad postępowania z informacjami".
- Dokładnie dwie strony. Gdzieś zginęło sześć stron, które nie zostały nam przekazane. Ale z dokumentów, które otrzymaliśmy, możemy powiedzieć jasno, że pan minister nie tylko złamał ustawę przekazując dane lekarza, ale również te wewnętrzne regulacje. Otóż czytamy, że "dokumenty mogą być przesłane przy użyciu wewnętrznej poczty e-mail z użyciem mechanizmów szyfrowania". I drugie, "dostęp do informacji przydzielanej w zakresie niezbędnych do zrealizowania zadań służbowych na danym stanowisku". To nie były niezbędne zadania, które minister miał do zrobienia. To po prostu było wyciągnięcie z bazy danych informacji, a następnie upublicznienie na Twitterze z własnym komentarzem - mówił poseł. - Wczoraj usłyszeliśmy, że dane zostały przekazane WhatsAppem do pana ministra, co również jest niezgodne z wewnętrznymi regulacjami - dodał.
CZYTAJ TAKŻE: Kontrola poselska w Ministerstwie Zdrowia. Pierwsze ustalenia. "Ta sprawa jest porażająca"
- Otóż tu czarno na białym widać, że po prostu minister czuje się bezkarny, łamie ustawę, łamie wewnętrzne regulacje. Osoba, która odpowiada za to bezpieczeństwo w cyberprzestrzeni w ogóle nie przesiaduje w budynku od wielu, wielu miesięcy. Nie ma kto w ogóle zatrzymać pana ministra z tym, co tutaj robił - powiedział Joński.
Szczerba: Niedzielski jest człowiekiem groźnym dla polskiej ochrony zdrowia
Szczerba mówił, że okazało się, iż "polityka cyberbezpieczeństwa w tym ministerstwie jest fikcją". - Mamy dzisiaj absolutną pewność, że minister Niedzielski jest osobą groźną, jest człowiekiem groźnym dla polskiej ochrony zdrowia. I każda minuta, każda godzina, czy każdy dzień dalszego funkcjonowania ministra Niedzielskiego na stanowisku ministra zdrowia jest zagrożeniem, zagrożeniem dla naszych danych, dla naszej prywatności, dla intymnych informacji, które nie powinny być upubliczniane - ocenił.
Dodał, że "każda minuta, i każda godzina, i każdy dzień obecności Niedzielskiego jest przyzwoleniem na tym, żeby władza szperała w tych wszystkich danych".
- Dochodzą do nas inne sygnały, że może być to nie jedyna osoba poszkodowana, że mogło dochodzić do tego typu incydentów już wcześniej - powiedział poseł KO.
- Apelujemy do prawdziwego szefa tego rządu, Jarosława Kaczyńskiego, o natychmiastową dymisję ministra Niedzielskiego, który nie panuje nad tym ministerstwem, nie panuje nad tymi danymi - mówił. Dodał, że pełnomocnik do spraw bezpieczeństwa cyberprzestrzeni "okazał się wirtualny".
- Każdy, kto sprzeciwi się tej władzy, każdy, kto skrytykuje tę władzę, bądź upomni albo zwróci uwagę, że coś nie działa, może spodziewać się, że wyjdzie minister zdrowia, minister Niedzielski i na Twitterze opublikuje jego poufne informacje, wrażliwe dane albo to, na co choruje - ocenił. - Nikt już nie ma dzisiaj zaufania do Niedzielskiego. Nie mają pacjenci, nie mają lekarze, nie mają pielęgniarki - dodał.
Lubnauer: składamy wniosek o zwołanie Komisji Zdrowia
We wtorek w Sejmie przedstawiciele klubów opozycyjnych - Katarzyna Lubnauer (KO), Marcelina Zawisza (Lewica) i Dariusz Klimczak (KP-PSL) poinformowali, że złożą wniosek o zwołanie Komisji Zdrowia, podczas której minister zdrowia Adam Niedzielski miałby odpowiedzieć na pytania dotyczące ujawnienia przez niego danych lekarza.
- Ten wniosek złożymy na najbliższym posiedzeniu Sejmu, kiedy będą wszyscy posłowie, żeby mogli go podpisać. W ciągu miesiąca musi odbyć się ta komisja - przekazała posłanka KO. Dodała, że wniosek zostanie złożony w trybie art. 152 Regulaminu Sejmu.
Jeden z ustępów tego artykułu pozwala mniejszości członków komisji zwołać posiedzenie na dowolny temat w ciągu 30 dni od dnia złożenia wniosku. Wystarczą do tego podpisy jednej trzeciej składu.
Marcelina Zawisza wskazała, że "minister zdrowia powinien być osobą najwyższego zaufania publicznego. Od jego decyzji zależy, jak kształtuje się w Polsce system ochrony zdrowia. Minister Niedzielski to zaufanie już dawno stracił w naszych oczach, ale teraz potracił je również w oczach lekarzy, lekarek i całego środowiska pracowników i pracownic ochrony zdrowia - zaznaczyła.
Dariusz Klimczak ocenił, że cała sytuacja powoduje utratę zaufania Polaków do instytucji publicznych i procesu cyfryzacji świadczeń publicznych. - Postulujemy o zwołanie Komisji Zdrowia, na której pan Niedzielski (...) przed nami wszystkimi stanie i odpowie na te pytania - dlaczego to zrobił, w jaki sposób uzyskał dostęp do tych danych, kto jeszcze te dane zna - wskazał.
Latos: to nie jest temat do pracy w komisji
Przewodniczący sejmowej Komisji Zdrowia Tomasz Latos (PiS) poinformował, że kiedy wniosek zostanie złożony, to zostanie przeanalizowany.
- Myślę, że to nie jest temat do pracy w komisji, a już na pewno nie do pracy w Komisji Zdrowia. Nie mówimy o ewentualnym braku leków, o funkcjonowaniu szpitali, przychodni, tylko temat miałby dotyczyć tego, czy przekroczono prawo, czy nie. Od tego są inne komisje - na przykład Komisja Sprawiedliwości i Praw Człowieka - wskazał. - Wydaje mi się, że tutaj opozycja się zagotowała i jeśli chce kierować taki wniosek, to powinien trafić do innej komisji - dodał polityk PiS.
Źródło: TVN24, PAP