Zarzuty Andrzeja Ż., który we wrześniu ub.r. podpalił się przed Kancelarią Premiera, mogły być zasadne. Donald Tusk zapewniał, że kontrole w urzędzie skarbowym, gdzie pracował mężczyzna, nie wykazały nieprawidłowości, o których alarmował. Z raportu po kontroli, jaką w 2009 roku przeprowadziła Izba Skarbowa, wynika jednak, że Andrzej Ż. mógł mieć rację.