To powinno być bardzo mocnym sygnałem dla naszego rządu - wskazał w "Horyzoncie" w TVN24 były minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski. Odniósł się do deklaracji prezydenta Francji i kanclerz Niemiec Angela Merkel, że będą wspierać Komisję Europejską w jej działaniach dotyczących Polski i ewentualnego uruchomienia wobec niej art. 7 traktatu o Unii Europejskiej.
Premier Mateusz Morawiecki w czwartek i piątek wziął udział w szczycie szefów państw i rządów w Brukseli, który był poświęcony między innymi Brexitowi i kwestii migracji. Na marginesie spotkania nowy szef polskiego rządu rozmawiał z premier Wielkiej Brytanii Theresą May i prezydentem Francji Emmanuelem Macronem.
"To powinno być bardzo mocnym sygnałem"
Były szef MSZ Radosław Sikorski wyraził nadzieję, że skoro Morawiecki cieszy się zaufaniem prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, to "może wreszcie będzie w stanie go [prezesa - red.] przekonywać przeciwko niepoważnym szarżom jak próba zablokowania szefa Rady Europejskiej Donalda Tuska czy posunięciom w polityce wewnętrznej, które wystawiają nas na największe ryzyko sankcji europejskich".
Prezydent Francji Emmanuel Macron i kanclerz Niemiec Angela Merkel zadeklarowali w piątek w Brukseli, że będą wspierać Komisję Europejską w jej działaniach dotyczących Polski i ewentualnego uruchomienia wobec władz w Warszawie artykułu 7 traktatu o Unii Europejskiego, który w konsekwencji mógłby pozwolić na uruchomienie unijnych sankcji wobec Polski.
Sikorski zauważył, że "rano Macron grzecznie rozmawiał z naszym premierem, a po południu potwierdził, że procedura będzie i Francja wraz z Niemcami ją poprze".
- To powinno być bardzo mocnym sygnałem dla naszego rządu, że ładne uśmiechy nie wystarczą, że trzeba zmienić kurs polityczny, zarówno jeśli chodzi o politykę zagraniczną - przestać szczuć Polaków na Europę - jak i politykę wewnętrzną, i przestać rozmontowywać rządy prawa i demokrację - podkreślił Sikorski.
"Tusk jest w bardzo niezręcznej sytuacji"
Były szef MSZ odniósł się również do słów Donalda Tuska, który oświadczył w piątek, że ma nadzieję, iż Komisja Europejska nie uruchomi artykułu 7 unijnego traktatu wobec Polski. Komisja Europejska zaplanowała na środę analizę ustaw o Sądzie Najwyższym oraz Krajowej Radzie Sądownictwa i podejmie decyzję, czy aktywować wobec Polski artykuł 7, ustęp 1 unijnego traktatu - czyli tak zwaną "opcję atomową".
- Tusk jest w bardzo niezręcznej sytuacji. Po pierwsze, jako patriota nie chce, żeby Polska była pod pręgierzem. Jako politykowi też jest mu to niewygodne, bo wtedy wie, co zrobi PiS-owska propaganda. (...) Będzie próbować obarczać odpowiedzialnością za to opozycję i jego - wskazywał Sikorski.
Podkreślił jednocześnie, są granice tego, co jako szef Rady Europejskiej może zrobić, gdy wszystkie międzynarodowe ciała - jak Komisja Wenecka, Parlament Europejski i wreszcie Komisja Europejska - twierdzą, że mimo ostrzeżeń, korespondencji, wizyt i wymiany poglądów Polska nadal przyjmuje ustawy łamiące europejskie traktaty.
Sikorski zaznaczył, że Tusk nie może w tej sprawie nic narzucić szefowi Komisji Europejskiej Jean-Claude'owi Junckerowi.
"Pretekst, żeby nam jak najwięcej zabrać"
Były szef polskiej dyplomacji zauważył, że przystąpiliśmy do Unii Europejskiej na pewnych warunkach, a teraz się okazuje, że "zachowujemy się tam zupełnie inaczej, jak Kmicic z kompanami w 'Trylogii' [Henryka Sienkiewicza - przyp. red.]".
Dodał, że w związku z tym przywódcy państw członkowskich są zdumieni. - Jak można demontować sobie przegląd prawa przez Trybunał Konstytucyjny, albo jak można ubezwłasnowolniać wymiar sprawiedliwości? - pytał Sikorski.
Zwrócił jednocześnie uwagę, że Polska przyjęła traktaty i regulacje z nimi związane, które wyraźnie mówią, co w takich sytuacjach Komisja Europejska może zrobić.
- Zgadzam się, że to [wprowadzenie sankcji - red.] wymaga jednomyślności, instrumenty są słabe - dodał Sikorski.
- Ja kolegom z Zachodu mówię, że jeśli to ma być tylko pohukiwanie, które nie będzie za sobą niosło skutków politycznych, to bardzo z tym uważajcie, bo o autorytarnych aspiracjach reżimy zawsze używają presji zewnętrznej do utwardzenia swojego elektoratu - podkreślił były szef MSZ.
"Kaczyński ma anachroniczną wizję stosunków międzynarodowych"
Sikorski powiedział również, że "bałby się, iż prawdziwą sankcją będą rozstrzygnięcia związane z wieloletnim budżetem".
Dodał, że "trzeba mieć świadomość, że po pierwsze, budżet na przyszłą dekadę będzie mniejszy, po drugie - Polska jest zamożniejsza, po trzecie - Unia Europejska jest bardziej ambitna i chce stworzyć budżet obronny w ramach tych samych pieniędzy".
- Będzie ciężka walka o to, czy jeszcze coś w przyszłej dekadzie dostaniemy na rozwój, czy nie. A my zamiast zdobywać, "masować" kraje zachodnioeuropejskie (...), że jeszcze nam się jedna dekada należy, żeby odbudować infrastrukturę, gospodarkę, to jak byśmy się uparli, żeby zrobić wszystko, żeby im dać pretekst, żeby nam jak najwięcej zabrać - ocenił.
- Obawiam się, że Kaczyński ma anachroniczną wizję stosunków międzynarodowych. On powiedział to (...), że jego wizją jest wizja narodowo-katolickiej dyktatury, może miękkiej na wzór Hiszpanii Franco, czy Portugalii Salazara w ścisłym sojuszu ze Stanami Zjednoczonymi - wskazał Sikorski.
Dodał jednak, że "po pierwsze tak się nie stanie, a po drugie tego typu kraj nie ma szansy bycia na dłuższą metę w dzisiejszej Unii Europejskiej".
Autor: js//now / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24