- Połączenie partii byłoby bardzo trudne, przecież Nowoczesną stworzyłem w kontrze do Platformy - stwierdził w "Faktach po Faktach" Ryszard Petru. Pytany o pomysł utworzenia wspólnego prezydium klubów parlamentarnych PO i Nowoczesnej, przyznał, że to "ciekawa" propozycja. Zastrzegł jednak, że decyzja należy do nowego zarządu. - Nowoczesna nie jest partią samobójców - podkreślił były przewodniczący tej partii.
W sobotę Rada Krajowa Nowoczesnej wybrała nowy zarząd, który poza przewodniczącą Katarzyną Lubnauer składa się z 15 członków. W nowym zarządzie partii znalazł się także jej twórca i były przewodniczący Ryszard Petru.
"To nie jest czas na dąsy"
Rada Krajowa Nowoczesnej zatwierdziła również w sobotę tak zwane porozumienie warszawskie, dotyczące poparcia duetu Rafał Trzaskowski - Paweł Rabiej w wyborach samorządowych w Warszawie. Według Nowoczesnej porozumienie musi obejmować również wspólne listy do Rady Warszawy oraz rad dzielnic. Także w sobotę przewodniczący PO Grzegorz Schetyna na posiedzeniu rady politycznej PO zaapelował o zacieśnienie współpracy wszystkich partii opozycyjnych. Zaproponował powstanie wspólnego opozycyjnego prezydium klubów parlamentarnych.
- Uważam, że to jest ciekawa propozycja - ocenił w "Faktach po Faktach" w TVN24 Ryszard Petru, członek nowo wybranego zarządu Nowoczesnej. - Uważam, że w sytuacji, kiedy wchodzimy w okres wyborczy, to to nie jest czas na dąsy. Będę starał się namówić zarząd do tej propozycji - podkreślił.
Jego zdaniem Katarzyna Lubnauer pochopnie zareagowała na tę propozycję, mówiąc, że jest to niemożliwe. - Tego od nas oczekują Polacy. Tożsamość Nowoczesnej zdefiniowaliśmy na Torwarze [w Warszawie, na konwencji programowej - przyp. red.] dwa i pół roku temu, kiedy zakładałem Nowoczesną. I tak długo, jak Nowoczesna będzie wierna tym ideałom, tak długo będę robił wszystko, żeby - jako istotny podmiot przyszłej koalicji - współtworzyła zwycięstwo w walce z PiS-em - stwierdził.
- Uważam, że z tego typu deklaracji, jak "nie, nie, nie", Polacy rozliczą nas w ten sposób, że na nas nie zagłosują, a to jest najbardziej niebezpieczne, co może się wydarzyć w perspektywie wyborów samorządowych, europejskich i parlamentarnych - podkreślił. - Apelowałabym do Katarzyny Lubnauer, żeby nie rzucała pochopnie słów na wiatr, żebyśmy takie rzeczy ustalali. Polacy już od nas oczekują, na tym etapie, ścisłej współpracy ugrupowań opozycyjnych - mówił Petru.
"Nowoczesną stworzyłem w kontrze do PO"
Podkreślił, że nie znał wcześniej propozycji Schetyny, a decyzję o ewentualnej bliższej współpracy z PO podejmie nowy zarząd.- Niczego nie uzgadniałem z Grzegorzem Schetyną. Prowadziliśmy wspólnie z Katarzyną Lubnauer przez parę dobrych tygodni rozmowy koalicyjne. Dzisiaj mieliśmy nawet na Radzie Krajowej spór, jaką przyjąć uchwałę dotyczącą przyszłości współpracy i udało nam się wspólną uchwałę uzgodnić, ona została przyjęta. To jest uchwała, która akceptuje porozumienie warszawskie - powiedział Petru.
- Nowoczesna nie jest partią samobójców - ocenił.
- Połączenie partii byłoby bardzo trudne, przecież Nowoczesną stworzyłem w kontrze do Platformy - zaznaczył Petru. - Mamy różnice programowe, nie ma potrzeby łączenia tych partii. Dzisiaj jest wielka potrzeba wspólnego frontu. On może być szerszy, nie tylko z Platformą. Mówię o lewicy demokratycznej, mówię o PSL-u, który chce iść sam, ale być może zgodzi się też, żeby iść razem - powiedział gość "Faktów po Faktach".
Autor: tmw//now / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24