Zarzut spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym postawiła w środę prokuratura 19-letniemu kierowcy, który w miniony czwartek w Poznaniu potracił dwie osoby stojące przed przejściem dla pieszych. Obie zmarły, mimo udzielonej pomocy medycznej.
Podejrzany, ze względu na zły stan zdrowia po wypadku, przez kilka dni przebywał na obserwacji w szpitalu psychiatrycznym.
- Postawiliśmy mu zarzut spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym i złożyliśmy do sądu wniosek o tymczasowe aresztowanie - poinformowała w środę rzecznik prokuratury Okręgowej w Poznaniu Magdalena Mazur-Prus. Sąd zdecydował o aresztowaniu mężczyzny.
Był trzeźwy
Badania krwi kierowcy nie wykryły w jego organizmie alkoholu ani żadnych używek. - Podejrzany przyznał się do spowodowania wypadku, ale wyjaśnił, że nie pamięta jego przebiegu - powiedziała Mazur-Prus. Za spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym grozi kara od 6 miesięcy do 8 lat więzienia.
Do wypadku doszło 10 listopada tuż przed godz. 7 rano na dużym skrzyżowaniu z tramwajami. 19-letni kierowca BMW zderzył się z fordem fiestą, wpadł w poślizg i odbił się od fiata punto stojącego na chodniku, po czym uderzył w przechodzących 30-letniego mężczyznę i 50-letnią kobietę. Oboje zginęli na miejscu. Kierowca i pasażer BMW trafili do szpitala. Pasażer został poważnie ranny.
Źródło: PAP