Jarosław Kaczyński w przemówieniu w Krakowie z okazji Narodowego Święta Niepodległości oświadczył, że nasz kraj "ciągle musi stawiać sobie najbardziej zasadnicze pytania, także te odnoszące się do naszej suwerenności, do naszej przyszłości jako wolnego narodu". W kontekście roli polityki mówił, że "trzeba rozróżnić to, co jest możliwe od tego, co jest niemożliwe". - Trzeba rozróżniać strzały - tutaj mówię o nich w przenośni - które mogą być skuteczne, od kapiszonów, które z całą pewnością skuteczne nie będą - dodał.
Spotkanie z udziałem polityków PiS zorganizowano w krakowskiej hali Polskiego Towarzystwa Gimnastycznego "Sokół" z okazji Narodowego Święta Niepodległości. Wśród uczestników, oprócz prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, znaleźli się m.in. premier Mateusz Morawiecki, minister infrastruktury Andrzej Adamczyk, wiceprezes PiS eurodeputowany Joachim Brudziński i sekretarz generalny PiS Krzysztof Sobolewski.
Jarosław Kaczyński o sytuacji w Ukrainie
- To 104. rocznica tego dnia, który obchodzimy jako dzień odzyskania niepodległości - mówił prezes PiS Jarosław Kaczyński. Ocenił, że to inna rocznica niż choćby rok temu, "bo historia znów ruszyła z miejsca i to, jak to się już zdarzało w ciągu ostatnich dziesięcioleci, na Ukrainie". - Miałem okazję wtedy wraz z moim świętej pamięci bratem tam być, w 2004 roku, podczas pierwszego Majdanu i też o tej historii, która przyspiesza, o dziejach wolności, które wtedy działy się właśnie tam, mówiłem - kontynuował.
- Dziś tam, także na Ukrainie, one trwają. Można powiedzieć: wolność wybrała sobie ten kraj w ciągu ostatnich dziesięcioleci. Ale dziś jest to straszna wojna, lejąca się ukraińska krew i jest walka, w której także my uczestniczymy - powiedział prezes PiS.
Jak mówił Kaczyński, "dziś ten dzień, dzień 11 listopada, to jest nie tylko dzień, w którym przypominamy sobie piękne i chwalebne wydarzenia, ale także dzień, w którym musimy myśleć o tym, co dalej, co będzie naszą przyszłością, co wyłoni się w tym świecie, który po tej wojnie - daj Boże, żeby jak najszybciej się skończyła - będzie już światem pod wieloma względami innym".
Kaczyński: proponowano nam państwo małe, państwo, które nic by nie znaczyło
Jarosław Kaczyński mówił dalej, że, "aby Polska powstała, aby Polska została ostatecznie uznana przez inne państwa i by uzyskała przede wszystkim swoje granice, trzeba było jeszcze kilka lat bardzo trudnej walki". - I to walki na wszystkich, poza północną, polskich granicach - przypominał prezes PiS. Kaczyński zaznaczył, że walczyliśmy z bolszewikami, z Niemcami w Powstaniu Wielkopolskim, w trzech Powstaniach Śląskich. Dodał, że walczyliśmy też na południowej granicy, w Cieszynie. - Walki były wszędzie. I nie chcę nawet wymieniać wszystkich narodów, bo to dziś nasi przyjaciele, z którymi wtedy musieliśmy stoczyć walkę - powiedział.
Jak mówił, "wielkość ludzi, którzy wtedy stali na czele naszego narodu, polegała na tym, że chcieli polskiej niepodległości, ale przede wszystkim na tym, że w tej niebywale trudnej sytuacji, która wcale nie zakończyła się 11 listopada, potrafili naród zmobilizować i potrafili ostatecznie wygrać, stworzyć duże, polskie państwo". Bo przecież - jak dodał - "proponowano nam państwo małe, państwo, które nic by nie znaczyło, państwo, które w gruncie rzeczy z góry nie miałoby żadnych szans na trwanie" .- A po przeszło 100 latach Polska trwa i jest państwem niemałym, państwem z szansami. Ale państwem, które od dziś odgrywa w tej walce, walce o wolność, w tej drodze wolności przez świat, wielką i pozytywną rolę (...), ciągle musi stawiać sobie te najbardziej zasadnicze pytania, także te odnoszące się do naszej suwerenności, do naszej przyszłości jako wolnego narodu - powiedział Kaczyński.
Kaczyński o patologiach, "które dzisiaj przychodzą do nas bardzo często z zewnątrz"
Kaczyński stwierdził, że dziś wraca walka o wolność Polski w różnych konfiguracjach, "z różnych stron". - To wielki problem zewnętrzny, odnoszący się do naszej polityki zagranicznej, do naszego bezpieczeństwa, do naszych sił zbrojnych. O to wszystko dbamy. Ale także wielki problem wewnętrzny, problem konsolidacji naszego narodu. Konsolidacji, która zawsze jest potrzebna, ale która w takich momentach, a te momenty mogą trwać, jest potrzebna szczególnie - mówił.
- Podstawą konsolidacji musi być patriotyzm i solidarność, a to w gruncie rzeczy to samo, bo solidarność jest niczym innym jak spoiwem wspólnoty, a przywiązanie do tej wspólnoty i właśnie solidarność to nic innego jak patriotyzm. I tego patriotyzmu dzisiaj potrzebujemy - powiedział prezes PiS. W jego ocenie patriotyzmu potrzebujemy nie tylko w momentach uroczystych. - A może nawet nie przede wszystkim w momentach uroczystych, takich jak dzisiaj. Potrzebujemy go na co dzień - zaznaczył.
- Ale pamiętajmy, że świadomość patriotyczna narodu to nie jest tylko coś, co powstaje na skutek przeżyć indywidualnych obywateli, indywidualnych członków wspólnoty. To jest coś, co jest także wynikiem wspólnej aktywności, w tym także aktywności tego co jest i powinno być narzędziem narodu, to znaczy państwa, a w tym wypadku polskiego państwa - kontynuował. - Polskie państwo rozumiane szeroko, rozumiane jako rząd i jego administracja, ale także jako samorządy. Tak jest w polskiej konstytucji i tak powinno być. One też są częścią polskiego państwa - dodał.
Prezes PiS przekonywał, że polskie państwo "musi budować polski patriotyzm". - Musi przeciwstawiać się wszystkiemu, co ten patriotyzm niszczy. Musi przeciwstawiać się także wszystkiemu, co niszczy naszą wewnętrzną siłę, naszego ducha, wszelkiego rodzaju społecznym patologiom - tym starym, które od dawna nas prześladowały, i tym nowym, które dzisiaj przychodzą do nas bardzo często z zewnątrz - mówił.
Kaczyński o "wspólnym marszu ku wyjściu z trudności"
Prezes PiS zajął stanowisko, że "tylko państwo i naród zjednoczony, oparty o tradycję i to wszystko co w dziejach narodu było dobre, co buduje, może funkcjonować dobrze". Dodał, że "czym szerzej ta prawda, która była w ostatnich dziesięcioleciach tak często podważana, zostanie przyjęta, tym będziemy silniejsi". - Prawo i Sprawiedliwość jest i zawsze chciało być partią ogólnonarodową i będziemy ku temu dążyć, nikogo nie wykluczamy - zapewnił. - Chcemy, by w tym trudnym czasie ten nasz wspólny marsz ku wyjściu z trudności, ku sile, ku wielkości Polski, był marszem jak największej liczby Polaków, był wspólnym marszem - oświadczył.
Lider PiS zapowiadał, że "w każdej sytuacji PiS będzie broniło tego, co najważniejsze - polskiej wolności, suwerenności i godności i tego, co się z tym łączy, tej zwykłej, ludzkiej, codziennej pomyślności Polaków".
Kaczyński: trzeba rozróżniać strzały od kapiszonów
Prezes PiS mówił także o znaczeniu polityki, zarówno w czasach walki o niepodległość, jak i obecnie.
- Musimy też pamiętać, że polityka i wtedy, przed 104 laty, i w latach kolejnych, po 1918 roku, jak i dzisiaj, to sfera wielce skomplikowana, to sfera, gdzie trzeba podejmować szybko różne decyzje, trzeba korygować, trzeba je weryfikować. Trzeba rozróżnić to, co jest możliwe od tego, co jest niemożliwe. Trzeba rozróżniać strzały - tutaj mówię o nich w przenośni - które mogą być skuteczne, od kapiszonów, które z całą pewnością skuteczne nie będą. To musi być zrozumiałe dla każdego Polaka, ale w szczególności musi być zrozumiałe dla naszych elit, a w szczególności dla tych elit, które można dzisiaj określić jako patriotyczne - stwierdził.
- Nikomu oczywiście nie odmawiamy prawa do tego, żeby przejął tę patriotyczną postawę. Ale to nie mogą być słowa, które padają w dniach uroczystych, to musi być praktyka (...), albo akceptacja tej praktyki, jeśli realizują ją inni - uznał Kaczyński.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24