Popierany przez PiS kandydat w wyścigu prezydenckim nie zdecydował się na tryb wyborczy po poniedziałkowej publikacji Onetu na jego temat. Serwis, powołując się na informatorów, podał, że Karol Nawrocki uczestniczył w procederze sprowadzania prostytutek dla gości Grand Hotelu w Sopocie, gdy pracował tam jako ochroniarz. - Pojawiają się w przestrzeni publicznej tezy, że w tej sprawie nie można liczyć na rozstrzygnięcie sprawy w trybie wyborczym. Te tezy są nieprawdziwe - skomentował Przemysław Rosati w programie "Tak jest" w TVN24. Prezes Naczelnej Rady Adwokackiej wskazał, że są trzy grupy przypadków, które uprawniają do tego, by skorzystać z tego trybu - kiedy mamy do czynienia z nieprawdziwymi materiałami wyborczymi, kiedy mamy do czynienia z nieprawdziwymi wypowiedziami, np. materiał prasowy, i przy tzw. innych przejawach agitacji wyborczej. Jak zaznaczył, "w tej sprawie nie ma wątpliwości, że mamy do czynienia z przesłanką w postaci wypowiedzi". Pytany, dlaczego informacje na temat Nawrockiego nie mają wpływu na wyborców, prof. Grzegorz Makowski odpowiedział, że "już od wielu lat, i to nie jest zupełnie nowe zjawisko, te obozy są okopane". - Co by się nie pojawiło przeciwko Nawrockiemu, to tam już jest tak silna emocja, że trzeba go popierać i wypierać złe rzeczy na jego temat, że to jest bardzo trudno zwalczyć - powiedział.