5.09.202535 min

Prezydent Karol Nawrocki spotkał się z prezydentem USA Donaldem Trumpem w Waszyngtonie. - Ta otoczka, która towarzyszyła Karolowi Nawrockiemu, to jest otoczka, której dawno nie widziałem w Białym Domu. To sygnał pokazujący, jak dużą wagę Donald Trump do tej wizyty przywiązał - komentował Marcin Wrona w programie "Rozmowy na szczycie" w TVN24. Stwierdził, że "Trump bez wątpienia chciał, żeby ta wizyta i wszystkie związane z nią gesty i symbole dotarły do Polaków". Dziennikarz odniósł się również do deklaracji prezydenta USA dotyczącej obecności amerykańskich żołnierzy w Polsce. - Dzień po wizycie Karola Nawrockiego w Waszyngtonie i tej deklaracji gazeta "The Washington Post" pisze o tym, że administracja Trumpa jest o krok od podjęcia decyzji o obcięciu setek milionów dolarów na europejskie bezpieczeństwo na wschodniej flance NATO. Z drugiej Trump mówi, że może nawet zwiększy liczbę żołnierzy w Polsce. To wewnętrzna sprzeczność - ocenił Wrona. Zdaniem Jacka Stawiskiego "należy się cieszyć z tego, że Trump powiedział, że wojska nie zostaną z Polski wycofane, a może nawet opcjonalnie zostaną zwiększone". - Natomiast krótkowzrocznym byłoby opierać się tylko i wyłącznie na tej deklaracji. Dobre wieści są takie, że decydenci Pentagonu wezmą pod uwagę to, że Trump nie chce Polsce odejmować żołnierzy i istnieją obiektywne przesłanki, żeby tego kontyngentu nie zmniejszać - zaznaczył Stawiski. Dodał też, że "jest kilka pułapek". - Status wojsk amerykańskich w Polsce się nie zmienił. One nadal są rotacyjne, więc te dziesięć tysięcy żołnierzy czy więcej, to są żołnierze, których łatwo wycofać - wyjaśnił Stawiski.Rozwiń