Trzy lata i trzy miesiące spędzi w więzieniu Piotr O. To o rok mniej, niż orzekł sąd pierwszej instancji. Mimo że był objęty sądowym zakazem prowadzenia wszelkich pojazdów Piotr O. sterował na jeziorze Tałty motorówką z trójką dzieci na pokładzie. Doszło do wypadku, utonęła ośmioletnia Nikola.
Do tragedii doszło 18 czerwca 2022 roku na jeziorze Tałty, na wysokości Starych Sadów. Zatonęła tam łódź, zginęła ośmioletnia dziewczynka.
W grudniu zeszłego roku Sąd Rejonowy w Mrągowie skazał sternika Piotra O. na cztery lata i trzy miesiące pozbawienia wolności. Orzekł też 15-letni zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów. Wyrok nie był prawomocny.
Sąd złagodził wyrok
Sąd Okręgowy w Olsztynie złagodził wyrok o rok. O cztery lata - z orzeczonych 15 do 11 - skrócił też Piotrowi O. zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych, w tym m.in. aut i motorówek.
- Te 11 lat to i tak jest znaczny okres - stwierdził przewodniczący składu sędziowskiego sędzia Karol Radaszkiewicz.
Sąd: to był wypadek, nie celowe działanie
Sędzia Karol Radaszkiewicz, uzasadniając złagodzenie wyroku, powiedział, że "oskarżony zachował się nieroztropnie, nie miał uprawnień i nie zadbał o podstawowe zasady bezpieczeństwa, w efekcie czego doszło do dramatycznej w skutkach sytuacji".
- Ale to był wypadek, a nie celowe działanie oskarżonego. Oskarżony nie miał zamiaru takiego działania, by zginęło dziecko - powiedział sędzia Radaszkiewicz.
- Oskarżony będzie musiał żyć ze świadomością, że zginęło dziecko - mówił sędzia Radaszkiewicz.
Prokuratura: był wiele razy karany za prowadzenie pod wpływem alkoholu
Przeciwko złagodzeniu Piotrowi O. wyroku wypowiadała się przed sądem prokurator Maja Troszczyńska z Prokuratury Okręgowej w Olsztynie. Podkreślała, że O. był wiele razy karany za prowadzenie pojazdów pod wpływem alkoholu, za co tracił uprawienia.
- Mimo to Piotr O. prowadził bez uprawnień - podkreślała prokurator Troszczyńska i dodała, że za to także wiele razy był karany sądownie.
W czasie wypadku na jez. Tałty Piotr O. miał aktywny sądowy zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów, w tym motorówek.
Prokuratura: przez jego arogancję i butę zginęło niewinne dziecko
Prokurator Troszczyńska określiła postawę oskarżonego w podejściu do przepisów komunikacyjnych jako "niereformowalną".
- Przez jego arogancję i butę zginęło niewinne ośmioletnie dziecko - mówiła prokurator Troszczyńska, argumentując, że do tragicznego wypadku doszło wyłącznie z winy Piotra O., który wiedząc, że nie ma ani uprawnień ani umiejętności prowadził łódź.
Zeznali, że motorówka płynęła znacznie szybciej niż inne łodzie
Wcześniej prokurator przytoczyła zeznania świadków, którzy mówili, że O. prowadził motorówkę z taką prędkością, że "odbijała się po falach jak piłka" i że płynęła po jeziorze znacznie szybciej niż inne łodzie.
- A to kapitan statku odpowiada za bezpieczeństwo załogi - argumentowała prokurator Troszczyńska.
Nikt nie miał na sobie kamizelki
Na łodzi było siedem osób, w tym troje dzieci. Nikt nie miał założonych kamizelek ratunkowych ani asekuracyjnych.
W pewnym momencie, gdy inne łodzie wytworzyły fale, Piotr O. ustawił motorówkę bokiem do tych fal, w efekcie czego prowadzona przez niego łódź wywróciła się. Ludzie, którzy byli na pokładzie, przeżyli wypadek, utonęła ośmioletnia Nikola, która była pod pokładem.
Wydany przez olsztyński sąd wyrok jest prawomocny.
Piotra O. nie było na ogłoszeniu wyroku. Przed wyrokiem reprezentujący go obrońca chciał, by sporządzono w tej sprawie kolejną opinię biegłych. Sąd odrzucił tę prośbę, argumentując, że "zmierza ona do celowego przedłużania procesu".
Zapadł też nieprawomocny wyrok wobec mężczyzny, który wypożyczył łódź
Z ustaleń śledczych wynika, że łódź, o której mowa, nie była zarejestrowana i nie miała certyfikatu technicznego. Miała też niesprawną instalacją zęzową (służącą do usuwania wody) oraz nieprawidłowo zamontowany silnik, którego moc i masa były większe od zalecanych, co naruszyło właściwości konstrukcyjne łodzi.
Sąd zwrócił też uwagę, że Grzegorz G. wyczarterował łódź osobom, które nie miały uprawnień do jej prowadzenia.
Dostał rok więzienia w zawieszeniu na dwa lata.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: KP PSP w Mrągowie