Stany Zjednoczone są zaniepokojone przebiegiem wyborów prezydenckich na Białorusi i wzywają rząd tego kraju do powstrzymania się od użycia siły wobec demonstrantów - oświadczył Biały Dom w poniedziałkowym komunikacie. Podobne stanowisko wydał tego samego dnia także amerykański Departament Stanu. Ocenił w nim, że wybory "nie były wolne i uczciwe".
W niedzielę odbyły się wybory prezydenckie na Białorusi. Według wstępnych wyników przekazanych przez Centralną Komisję Wyborczą zwyciężył urzędujący prezydent Alaksandr Łukaszenka, uzyskując 80,2 procent głosów. Jego główna rywalka Swiatłana Cichanouska otrzymała 9,9 procent. Nie uznaje ona wyników wyborów.
Niezależni obserwatorzy twierdzą, że w czasie wyborów dochodziło do licznych nieprawidłowości, a frekwencja w lokalach wyborczych była zawyżana.
Wieczorem w dniu wyborów na ulicach kilkudziesięciu białoruskich miast doszło do protestów, tłumionych przez siły bezpieczeństwa. Lokalne media podawały, że użyto granatów hukowych, gumowych kul i armatek wodnych. Demonstracje odbywają się również w poniedziałek.
Biały Dom: wzywamy władze Białorusi do powstrzymywania się od użycia siły
W wydanym w poniedziałek oświadczeniu Białego Domu Stany Zjednoczone wyraziły zaniepokojenie przebiegiem wyborów. Napisano, że "poważne ograniczenia w umieszczeniu kandydatów na kartach do głosowania, zakaz lokalnych niezależnych obserwatorów (…), zastraszanie kandydatów opozycji, a następnie zatrzymywanie pokojowych demonstrantów oraz dziennikarzy zakłóciły ten proces".
"Wzywamy władze Białorusi do respektowania prawa do pokojowych zgromadzeń, a także powstrzymywania się od użycia siły" - głosi komunikat. Rzeczniczka Białego Domu Kayleigh McEnany na konferencji prasowej powtórzyła, że USA są "głęboko zaniepokojone" wyborami.
"Jako przyjaciele Białorusi wspieramy białoruską niepodległość i suwerenność"
Komunikat w tej sprawie, sygnowany przez sekretarza stanu Mike'a Pompeo, wydał także amerykański Departament Stanu. Również napisano w nim, że "Stany Zjednoczone są głęboko zaniepokojone przebiegiem wyborów prezydenckich na Białorusi". Jak oceniono, wybory "nie były wolne i uczciwe".
Tak samo, jak w stanowisku Białego Domu, wskazano na zakłócenia w procesie głosowania. "Żałujemy, że obserwatorzy OBWE / ODIHR nie otrzymali w odpowiednim czasie zaproszenia do monitorowania głosowania" - czytamy dalej.
Podkreślono również, że "wolne i uczciwe wybory" są "podstawą autorytetu i prawomocności wszystkich rządów". Wezwano białoruskie władze do "poszanowania praw wszystkich Białorusinów do udziału w pokojowych zgromadzeniach, powstrzymania się od użycia siły i uwolnienia bezprawnie zatrzymanych". "Zdecydowanie potępiamy trwającą przemoc wobec demonstrantów i zatrzymania zwolenników opozycji, a także wyłączanie internetu w celu utrudniania Białorusinom dzielenia się informacjami o wyborach i demonstracjach" - głosi oświadczenie.
"Jako przyjaciele Białorusi wspieramy białoruską niepodległość i suwerenność, a także dążenie Białorusi do demokratycznej, dostatniej przyszłości. Aby osiągnąć te cele, rząd Białorusi musi poprzez swoje działanie udowodnić zaangażowanie w procesy demokratyczne i poszanowanie praw człowieka" - podsumował Departament Stanu USA.
Źródło: PAP, tvn24.pl