"Super Express" znalazł kandydatkę na "usta Tuska". Magda Mołek jest gotowa na rozmowę z premierem. Donald Tusk wciąż poszukuje rzeczniczki rządu, więc gazeta postanowiła mu w tym pomóc.
Na dzisiejszy wieczór "SE" umówił premiera na spotkanie ze śliczną i błyskotliwą Magdą Mołek, która pragnie zostać twarzą nowego rządu. To bez wątpienia jedna z najpopularniejszych polskich prezenterek. Nic więc dziwnego, że pani Magda ma ochotę wejść w świat wielkiej polityki. Wczoraj zadzwonił do niej reporter "Super Expressu", podając się za bliskiego współpracownika Donalda Tuska. Słysząc to, dziennikarka zachowała zimną krew i czekała na konkrety.
"Chciałbym w imieniu premiera zaprosić panią na spotkanie. Chodzi o pewną propozycję dla pani" - przekonywał dziennikarz "SE". "A z jakiego gatunku? Zawodowa?" - dopytywała się Magda Mołek. Gdy uzyskała potwierdzenie, w jej głosie było słychać nieukrywaną radość. Teraz chodziło już tylko o ustalenie szczegółów. Gdy reporter zapytał, czy znajdzie czas dziś między godziną 19 a 20, postanowiła być twardym negocjatorem. "Raczej dziewiętnasta" - oznajmiła. Jednak gdy "SE" zaproponował przysłanie samochodu, który zawiózłby Mołek do rządowej rezydencji przy ul. Parkowej, odmówiła. "Dotrę sama, tylko ktoś musiałby później po mnie wyjść - stwierdziła, przyznając, że nigdy wcześniej tam nie była.
Kilka godzin później "Super Express" zadzwonił już oficjalnie, by zapytać panią Magdę, czy to prawda, że zostanie rzecznikiem rządu. Jak przystało na wytrawnego gracza, odpowiedziała dyplomatycznie: "Nie potwierdzam, nie zaprzeczam".
Premier Tusk skompletował już swój gabinet, ale cały czas nie wiadomo, kto będzie jego rzecznikiem. Tej trudnej, ale podniecającej misji podjęłaby się Magda Mołek. W końcu dziennikarzem jest nie od wczoraj. Zaczynała w regionalnej telewizji w Legnicy. Potem była reporterką we wrocławskiej Telewizji Dolnośląskiej, a następnie prowadziła emitowany w TV Polonia teleturniej "Krzyżówka Szczęścia" i pracowała w miejscowym ośrodku TVP. Potem związała się z RTL 7 i Telewizją Puls.
W publicznej telewizji prowadziła wprawdzie programy porankowe, ale gdy przyszło się zmierzyć z festiwalami w Opolu i Sopocie, to też sobie poradziła. W końcu trafiła do TVN-u. Ma doświadczenie w kontaktach ze zwykłymi ludźmi, z dziennikarzami i z możnymi tego fiata. A przecież o to chodzi w pracy rzecznika rządu - akcentuje gazeta.
Źródło: Super Express